Post
autor: Irek » czw cze 02, 2005 10:04 am
Myślę, że w tej chwili z "biurokracją" przy RMPST jest naprawdę nieźle.
Sam pamiętam, jeszcze kilka lat temu sytuacje gdzie zawodnicy stali na rundzie w Słomczynie pod daszkiem, przez cztery godziny, czekając na odprawę dla zawodników. Było zimno, lał deszcz, wiał wiatr a w baraczku przy torze obradowała komisja, nie przejmując się losem zawodników, którzy mieli dzień rajdu przed sobą.
Wiem, że z pozycji zawodnika wszystko wygląda inaczej, ale od kilku lat zawodnik w tym sporcie stał się dość ważnym elementem. Wiem, że to dziwnie zabrzmiało, ale tak właśnie jest. Kiedyś działacze byli sami dla siebie a zawodnicy im tylko przeszkadzali. Przewodniczącym RKST był przez chwilę pan Ł. z Olsztyna który obawiam się, że wcześniej nie widział żadnego rajdu terenowego a chciał robić porządki "po swojemu".
Zmieniło się bardzo dużo dzięki Zbyszkowi Tełowskiemu - aktualnemu przewodniczącemu komisji. Ten cichy, opanowany i bardzo skromny człowiek doprowadził do sytuacji w której na rundzie jest możliwy dialog kilku stron, odbiór administracyjny nie jest szokiem, technicy sprawdzają samochody a nie je "trzepią", wyciszyły się też animozje pomiędzy załogami. Opowieści kolegów dotyczące przeżyć z rajdów sprzed lat mogą to potwierdzić.
Na posiedzeniach ZSS wszystkie sytuacje konfliktowe, które się oczywiście nadal zdażają, są rozwiązywane w kierunku - co będzie najbardziej logiczne i sprawiedliwe, a nie co jest korzystne dla X czy Y.
Mam nadzieję że chroniczny brak finansów nie zawróci rozwoju rajdów terenowych a niezadowoleni niestety znajdą się zawsze, bo jak mówi powiedzenie- "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia".
Pozdrowienia dla wszystkich.