Przekładnie kierownicza.

Galloper, Terracan itd.

Moderator: Mroczny

Marcingalloper
 
 
Posty: 4958
Rejestracja: wt lis 19, 2013 11:48 pm

Przekładnie kierownicza.

Post autor: Marcingalloper » pt maja 06, 2016 10:50 pm

Rozbierał ktoś z Was taką przekładnie ?? .

Cieknie mi na wyjściu do kolumny kierowniczej:

Obrazek

Wszystkie przypadki na jakie natrafiam to wyciek z dołu tu gdzie siedzi wąs przekładni :roll: .

Czy jak odkręcę śruby trzymające ten "dekielek" to znajdę tam uszczelniacz i nic przy okazji nie powypada ??, robił to ktoś lub ma starą przekładnię za kilka groszy na sprzedaż ?? .

Mam tematy poglądowe z tym że nic nie wnoszą :)21 .

Link1

Link2

Pytam bo nie chcę tego robić tak jak głowicy :)21 .

Można kasztanić, deadline dla usunięcia wycieku to 1.06 po tym terminie wjeżdża nówka przekładnia.

қzh
 
 
Posty: 1339
Rejestracja: ndz cze 02, 2013 6:03 pm
Lokalizacja: Poznań Jeżyce

Re: Przekładnie kierownicza.

Post autor: қzh » czw maja 19, 2016 1:50 pm

rozkrecalem to przy okazji przerobki na wspornik. z tego co pamietam pod tym deklem jest oring. nic nie wypadlo z tego co pamietam ale reki uciac nie dam.. chyba gdzies jeszcze mam caly ten element. moja rada jest taka - zrob sobie z tego wspornik a przekladnie daj nowa jak masz mozliwosc.
zeby z tego zrobic wspornik to trzeba troche obciac i zaslepic walkiem poliamidu fi80 od drugiej strony. no chyba ze ktos lubi se utrudniac to bez obcinki mozna ale trzeba przenosic chlodnice i rurki od wspomagania.
a jak chcesz potrenowac na uzywce to szukaj z anglika, za 10 zl kupilem kiedys. wlasnie z niej zrobilem wspornik. potrzebny jest jeszcze tokarz i stary(lub nowy) wspornik. z tych dwoch elementow skladamy jeden superHD wspornik.
Nie siedzę na forum i NIE KORZYSTAM Z ŻADNEGO INNEGO NICKA
NIE PISAĆ DO MNIE PW

Awatar użytkownika
RudeBoy
 
 
Posty: 3656
Rejestracja: pn cze 30, 2003 4:51 am
Lokalizacja: Kraków / Balice

Re: Przekładnie kierownicza.

Post autor: RudeBoy » czw maja 19, 2016 2:19 pm

ło matko a któż to się objawił na forumie
grzechu
LR Discovery II TeDePińć

Marcingalloper
 
 
Posty: 4958
Rejestracja: wt lis 19, 2013 11:48 pm

Re: Przekładnie kierownicza.

Post autor: Marcingalloper » czw maja 19, 2016 8:57 pm

қzh pisze:rozkrecalem to przy okazji przerobki na wspornik. z tego co pamietam pod tym deklem jest oring. nic nie wypadlo z tego co pamietam ale reki uciac nie dam.. chyba gdzies jeszcze mam caly ten element. moja rada jest taka - zrob sobie z tego wspornik a przekladnie daj nowa jak masz mozliwosc.
zeby z tego zrobic wspornik to trzeba troche obciac i zaslepic walkiem poliamidu fi80 od drugiej strony. no chyba ze ktos lubi se utrudniac to bez obcinki mozna ale trzeba przenosic chlodnice i rurki od wspomagania.
a jak chcesz potrenowac na uzywce to szukaj z anglika, za 10 zl kupilem kiedys. wlasnie z niej zrobilem wspornik. potrzebny jest jeszcze tokarz i stary(lub nowy) wspornik. z tych dwoch elementow skladamy jeden superHD wspornik.
Dzięki.

Przerabiać na wspornik nie będę bo wsporniki nie lecą tak jak myślałem - nie mam najmniejszego luzu na nim ale przed wyjazdem i tak wymienię bo to grosze jakieś.

Z przekładnią jest problem, z tą od anglika bo Galloperów nie było z kierownicą po prawej a od Pajero za anglika chcą niewiele mniej niż za europejską.

Zgadałem się z gościem co pracuje w sklepie - wysyłają gdzieś do regeneracji ale i tak zanim wyślę spróbuję rozebrać i uszczelnić sam. Mi też ze zdjęć wychodzi że jest tam uszczelniacz.

PS: nowa przekładnia ponad tysiak.

қzh
 
 
Posty: 1339
Rejestracja: ndz cze 02, 2013 6:03 pm
Lokalizacja: Poznań Jeżyce

Re: Przekładnie kierownicza.

Post autor: қzh » pt maja 20, 2016 1:39 am

ja kupilem za dyszke od goscia co na allegro diluje, taki znany typ pajerowy. kupilem od pajero 1 anglik, pewnie stad ta cena.
do regeneracji nie ma sensu wysylac bo uszczelniacze to se sam zmienisz. a zebow ci chyba nikt nie zregeneruje, no chyba ze masz az takich dobrych magikow.
Nie siedzę na forum i NIE KORZYSTAM Z ŻADNEGO INNEGO NICKA
NIE PISAĆ DO MNIE PW

Marcingalloper
 
 
Posty: 4958
Rejestracja: wt lis 19, 2013 11:48 pm

Re: Przekładnie kierownicza.

Post autor: Marcingalloper » pt maja 20, 2016 8:50 am

Regererują wyłącznie uszczelnienia, cena z dupy biorąc pod uwagę że ceny kpl uszczelek to coś koło 170zł.

қzh
 
 
Posty: 1339
Rejestracja: ndz cze 02, 2013 6:03 pm
Lokalizacja: Poznań Jeżyce

Re: Przekładnie kierownicza.

Post autor: қzh » pt maja 20, 2016 4:46 pm

widze ze przekladnie stanialy. ja sprzedawalem po 1,5 pare lat temu. moje zrodelko czesci hyundaiowo pajerowych powoli wysycha. za 2-3 lata juz nic nie kupisz nowego z orginalu. do innych jeszcze gorzej, skonczyly sie ramy do patroli i toyot.
tysiaka za przekladnie to i ja bym dal gdybym mial pajero. mialem w swoim nowke i wiem jaka roznica w stosunku do starej. jak masz to zakladaj. mimo ze podwoisz wartosc zlomu, to bedziesz zadowolony.
Nie siedzę na forum i NIE KORZYSTAM Z ŻADNEGO INNEGO NICKA
NIE PISAĆ DO MNIE PW

Marcingalloper
 
 
Posty: 4958
Rejestracja: wt lis 19, 2013 11:48 pm

Re: Przekładnie kierownicza.

Post autor: Marcingalloper » pt maja 20, 2016 9:14 pm

Niestety te "nowe" to podobnie jak większość alternatorów i rozruszników, no i przekładni zresztą też. Czyli ktoś skupuje stare, sprawdzają co zepsute, piaskują obudowy, wymieniają uszczelnienia i wio w kartonach jako nowe - ale z dopiskiem refurbished, co znaczy odnawiany.

U siebie nie mam luzów, daje się jeździć normalnie i jedyny problem jaki mam to ten wyciek. Nie jest duży ale wiem że trzeba się za to zabrać i to zrobię, za chwilę bo teraz walczę z innymi rzeczami.

Jeśli chodzi o części to chyba jest ciut lepiej a nie gorzej. Właśnie zmieniam tuleje tylnych wahaczy i wszystkie elementy kupiłem w folijkach Hyundaia, oryginały. Dwa lata temu gdy robiłem taką samą wymianę tuleje met-gum były tylko Polskie z Ted-Gum-u a te przy przednim mocowaniu jakiś sparszały zamiennik. Teraz dużo sprowadzają (np, ten gościu z Sulejówka) części z zagranicy. Likwidują się hurtownie lub i serwisy wyprzedają leżaki magazynowe bo pojawiły się ostatnio takie frykasy jak lampy zespolone górne (ze światłem wstecznego), anteny, ramki szyb, uszczelki szyb i wiele innych drobnych rzeczy wszytko nowe i oryginalne. I ceny przystępne np, za tuleje met-gum płaciłem po 37zł za sztukę gdzie te same z Ted_gum są po 45zł.

@kzh, dużo nalatałeś kilosów swoim Galloperem ?? . Kiedyś coś pisałeś ale i wykasowałeś a reszty odnaleźć nie można. Co najczęściej się sypało? lub na co należało zwrócić uwagę?

қzh
 
 
Posty: 1339
Rejestracja: ndz cze 02, 2013 6:03 pm
Lokalizacja: Poznań Jeżyce

Re: Przekładnie kierownicza.

Post autor: қzh » sob maja 21, 2016 12:56 am

mylisz sie, te co ja mialem nowe i w kartonikach czesto mialy daty produkcji z poczatku wieku lub konca poprzedniego. nie mialem ani raz odnawianej czesci. te hurtownie o ktorych piszesz ze sie koncza to wlasnie pare lat temu sie konczyly na wschodzie i teraz jest juz lipa dlatego przestalem sie tym zajmowac.
tuleje wahaczy mialem zawsze na stanie w orginale, trza bylo pisac. po kilkadziesiat zeta schodzily kiedy serwis krzyczal chyba ze 3 stówy za jedna i czas oczekiwania 2 miesiace bo z korei ida, hehe.
a wez se zrob testa. zadzwon do aso i zapytaj czy maja do terakana. to sa te same tuleje.

moim przepycilem chyba ze 150tys, jak szedl do żyda mial 425 albo 465, juz nie pamietam. cos mi sie przypomina ze jak go bralem mial niecale 300.

co w nim padlo ? w zasadzie nic. nigdy nie stanal, nie byl lawetowany, holowany, przymusowo odstawiany do warsztatów, nie sprawil nigdy niemilej niespodzianki.

-raz zaczela szelescic turbina w almaty, cos tam rosjanie w najlepszym warsztacie w kraju pocudowali za 30$ i turbina przepycila kolejne 200tys (20 w moim a pozniej poszla do pajero bo ja zalozylem nową). z tego co wiem jezdzi do dzisiaj czyli bedzie miala jakies 650tys przebiegu.

-dwa razy mi tlumik odpadl - w tym samym miejscu 150km za bajkonurem

-dwa razy sie zapchal filtr paliwa rowniez w tym samym miejscu 20km od granicy chinskiej

-raz w polsce odpadla sprezyna z tarczy sprzegla i czasem nie dawalo sie wysprzeglic bo blokowala sloneczko w docisku, ale jezdzilem tak chyba z pol roku az wymienilem przed wakacjami. stara tarcza miala 350tys

-raz zuzyly mi sie doszczetnie przednie klocki po 3 dniach (czyli po okolo 1500km) kupione w almaty na bazarze za rownowartosc okolo 3$. pozniej zalozylem klocki LPR i do konca juz zostaly.

-w 2011 wpadlem na genialny pomysl zeby bak oszlifowac z rdzy tarcza lamelkowa 60 i pomalwac barankiem - przy pierwszym tankowaniu za 50 zeta(ja zawsze jezdze na rezerwie) paliwo lalo sie bocznymi sciankami jak przez sitko. naprawilem poxipolem - na szpachelke i po calosci po baku. wytrzymalo do konca, do 2014

-padla pompka spryskiwacza przednia w kirgistanie, kupilem od tico

-pierwszy wyjazd opycilem na peknietym alternatorze (jakis debil nie zalozyl tej tulei przesuwnej i scisnal po prostu srubą na maxa i peklo w pizdziec)

-po 4 latach ciaglej tarki i wyjebow peklo mocowanie do tych rurek na ktorych siedzi intercooler - pozniej juz nowy stelaz stuningowalem dajac tuleje dystansowe zrobione z grubych oringow tak zeby intercooler nie byl na sztywno przykrecony do tych rurek bo to powodowalo oderwanie mocowan aluminiowych.

-jeden jedyny raz zaraz po kupnie auta kupilem nowe paski klinowe - wytrzymaly do konca, ale co chwile trza bylo je naciagac bo piszczaly, od nowosci.

- w pierwszy dzien po kupnie popekaly rurki paliwowe te wzdluz ramy i wymienilem je na gumowe

- w drugi dzien po kupnie wyjebalem plastikowe oslony silnika zaraz po tym jak spadla mi na nie grzechotka podczas grzebania pod maska

-wyjebalem tez na samym poczatku tunel chlodnicy, ktory nic nie daje i jest to potwierdzone morderczymi testami w tropikach - za to bez niego wymiana rozrzadu to dla mnie jakies 10 min roboty po ciemku, lub 30 jesli wspornik sprezarki klimy jest jednoczesciowy . polecam od razu wymienic na dwuczesciowy od busa h100. jest to taki patent ze ten fragment na ktorym jest napinacz paska klinowego jest odkrecany od czola , 3 srubki, zamiast meczyc sie z calym wspornikiem ktory zeby wyjac najpier trzeba wykrecic sruby sprezarki klimy - powodzonka bez odpowiednio wygietego klucza 12. napiczacz trzeba wyjebac aby moc zdjac oslone rozrzadu.

-wyjebalem doplyw wody do tylnej nagrzewnicy - zaburza przeplyw schlodzonej wody do glowicy czym jeszcze bardziej pogarsza bilans termiczny chlodzenia. wystarczy wsadzic kulke o odpowiedniej srednicy do jednego z wezyka idacego do nagrzewniczki.najlepiej z plastiku zeby nie rzdzewiala. lub po prostu zaslepic albo polaczyc weze tak zeby ominac to gowno.

-raz sie urwalo cos od baku, jakis wezyk z jakim zaworkiem ktore to gowno jest schowane w tylnym prawym blotniku. zaslepilem to

-raz w krakowie pekla sruba trzymajaca alternator - wymiana w 3 minuty na srodku drogi.

- raz pekly sprezyny orginalne 10 letnie przez przeladowanie - kupione chinczykli w astanie nie wytrzymaly powrotu do domu, jedna pekla na uralu, druga w kijowie ale juz tak dojechalem

- raz pekly ironmany super wyjebiste ale daruje im bo wytrzymaly 5 lat choc ostatnie 2 lata juz wspomagane gumami w zwoje

- po 3 latach w moich rekach pekla podloga pod fotelem kierowcy i przez kolejne dwa lata szukalem co tak strzela w zawieszeniu na wykrzyzach, a to se blacha strzelala zachodzac jedna na druga.

-po 4 latach peklo nadwozie na pol, no powiedzmy na 1/3. odpadly blotniki wewnetrze i co za tym idzie pas przedni od sciany grodziowej, mazeniakowi to samo sie stalo w montku. jest to wynik eksploatacji w pewnych warunkach.

- po 2 latach ciaglych tarek pekly zawiasy maski, maska trzymala sie przez 5000km tylko na zamku z przodu i ten w koncu puscil przy 90kph i maska odleciala do tylu nie uszkadzajac nic poza lekkim peknieciem bagaznika dachowego z plastiku (box)
widziales kiedys latajaca do tylu maske terenowki? ponowny montaz wymagal uzycia mlotka 5kg zeby rogi wyprostowac.
zawiasy trzeba zmodyfikowac, wspawac do nich wzmocniania z grubego zelaza. zawiasy sa niewymienne, tzn wspawane na stale do grodzi.

- 4 razy kupowalem nowy akumulator - srednio dwa lata wytrzymywal, ale zdarzalo sie ze tylko jeden wyjazd.

- raz wymienilem przednie lozyska, sworznie, koncowki - zaraz po zakupie, profilaktycznie, najdrozsze jakie byly(555, Timken)
- po 5 latach jeden ze sworzni zaliczyl rozerwanie gumy jakies 8tys od domu. przejechalem na skrzypiacym kilka pustyń i wymienilem go w krakowie. do konca nie mial wyczuwalnego luzu mimo braku smaru o oslonki przez tyle km. tylne lozyska do konca orginal od nowosci.

-raz mi wyjebal sie tylny krzyzak - wymienilem wszystkie 4, tylne wytrzymaly ponad 100tys i poszlo z nimi do ludzi natomiast przednie po tej wymianie wytrzymaly kilka dni i zaczely piszczec - nigdy juz ich nie wymienilem chyba z tego co pamietam. piszczaly ale dzialaly.

-lacznik stabilizatora przedni to jakies nieporozumienie, w 2013 musialem odkrecic drazek bo nie nadazalem wymieniac gumy, dziennie zdarzalo mi sie po 2 razy i gumy mi sie skonczyly zanim dojechalem do cywilizacji. tylny niewiele lepszy.

-strzelila mi raz dolna rura od chlodnicy, wystarczylo ja troche skrocic i zalozyc na miejsce - farcik.

-odma od poczatku syfila dolot a znafcy przepowiadali wybuch turbiny. wsadzilem odme w rame i silnik zaczal rdzewiec z braku konserwacji.

- ok 12 razy wymienialem wspornik, po czym przerobilem na przekladnie. jeden wspornik yamato kupilem w sklepie, zalozylem pod sklepem na oczach sprzedawcy, po czym wjechalem do koleiny po koparce, wrocilem pod sklep, wymontowalem i oddalem panu do reklamacji-oczywiscie wygiety pod katem 45st. inny wspornik chyba ctr po wygieciu gdzies w gorach polskich musialem naprawic bo piszczaly gumy no to odkrecilem od drazka, chwycilem dwoma rekami, zaparlem nogi o rame i wyprostowalem. nawet dojechal w calosci do krakowa.
w kazachstanie pierwszy raz wspornik dal mi popalic i nie wygial sie tylko zwyczalnie oderwal - koles mi go dospawal i wytrzymal do domu. z oderwanym wspornikiem jazda jest bardziej mozliwa niz z wykrzywionym. jak sie oderwie to kola nie piszcza tylko przy skrecaniu sie czasem blokuje o cos tam w zawieszeniu. natomiast jak jest krzywy ale siedzi na miejscu to nie jestes w stanie jechac bez pisku opon.

jak sam widzisz ciezko to nazwac awariami, naprawde wymagalo wysilku przypomnienie sobie jakichkolwiek problemow z autem. na sile w sumie wypisalem wszystko co pamietam. nie wiem co to przegrzany motor, wyjebana uszczelka choc gotowanie wody widzialem przynajmniej z kilkadziesiat razy. tylko za pierwszymi paroma mialem stresa ze koniec, a jednak wytrzymal i nic sie nie stalo. raz w gorach tienszan tak wygotowalo wode ze musialem dolac z 7 litrow a byl tylko lodowaty potok, i tak poszla woda o temp 10C do silnika czerwonego z goraca. w aucie tym uklad chlodzenia na bilans ujemny juz od 30C w powietrzu. jakikolwiek podjazd dluzszy niz 2km skutkuje gotowaniem wody. zadne chlodnice miedziane nie daja rady, spawane wiska, elektryki. auto jest zle zaprojektowane.

czy kupilbym ponownie? i tak i nie.
tak, jesli mialby max 5-8 lat. nie-bo zostaly tylko same zgniluchy.
Nie siedzę na forum i NIE KORZYSTAM Z ŻADNEGO INNEGO NICKA
NIE PISAĆ DO MNIE PW

Marcingalloper
 
 
Posty: 4958
Rejestracja: wt lis 19, 2013 11:48 pm

Re: Przekładnie kierownicza.

Post autor: Marcingalloper » sob maja 21, 2016 5:09 pm

қzh pisze:mylisz sie, te co ja mialem nowe i w kartonikach czesto mialy daty produkcji z poczatku wieku lub konca poprzedniego. nie mialem ani raz odnawianej czesci. te hurtownie o ktorych piszesz ze sie koncza to wlasnie pare lat temu sie konczyly na wschodzie i teraz jest juz lipa dlatego przestalem sie tym zajmowac.
tuleje wahaczy mialem zawsze na stanie w orginale, trza bylo pisac. po kilkadziesiat zeta schodzily kiedy serwis krzyczal chyba ze 3 stówy za jedna i czas oczekiwania 2 miesiace bo z korei ida, hehe.
a wez se zrob testa. zadzwon do aso i zapytaj czy maja do terakana. to sa te same tuleje.

moim przepycilem chyba ze 150tys, jak szedl do żyda mial 425 albo 465, juz nie pamietam. cos mi sie przypomina ze jak go bralem mial niecale 300.

co w nim padlo ? w zasadzie nic. nigdy nie stanal, nie byl lawetowany, holowany, przymusowo odstawiany do warsztatów, nie sprawil nigdy niemilej niespodzianki.

-raz zaczela szelescic turbina w almaty, cos tam rosjanie w najlepszym warsztacie w kraju pocudowali za 30$ i turbina przepycila kolejne 200tys (20 w moim a pozniej poszla do pajero bo ja zalozylem nową). z tego co wiem jezdzi do dzisiaj czyli bedzie miala jakies 650tys przebiegu.

-dwa razy mi tlumik odpadl - w tym samym miejscu 150km za bajkonurem

-dwa razy sie zapchal filtr paliwa rowniez w tym samym miejscu 20km od granicy chinskiej

-raz w polsce odpadla sprezyna z tarczy sprzegla i czasem nie dawalo sie wysprzeglic bo blokowala sloneczko w docisku, ale jezdzilem tak chyba z pol roku az wymienilem przed wakacjami. stara tarcza miala 350tys

-raz zuzyly mi sie doszczetnie przednie klocki po 3 dniach (czyli po okolo 1500km) kupione w almaty na bazarze za rownowartosc okolo 3$. pozniej zalozylem klocki LPR i do konca juz zostaly.

-w 2011 wpadlem na genialny pomysl zeby bak oszlifowac z rdzy tarcza lamelkowa 60 i pomalwac barankiem - przy pierwszym tankowaniu za 50 zeta(ja zawsze jezdze na rezerwie) paliwo lalo sie bocznymi sciankami jak przez sitko. naprawilem poxipolem - na szpachelke i po calosci po baku. wytrzymalo do konca, do 2014

-padla pompka spryskiwacza przednia w kirgistanie, kupilem od tico

-pierwszy wyjazd opycilem na peknietym alternatorze (jakis debil nie zalozyl tej tulei przesuwnej i scisnal po prostu srubą na maxa i peklo w pizdziec)

-po 4 latach ciaglej tarki i wyjebow peklo mocowanie do tych rurek na ktorych siedzi intercooler - pozniej juz nowy stelaz stuningowalem dajac tuleje dystansowe zrobione z grubych oringow tak zeby intercooler nie byl na sztywno przykrecony do tych rurek bo to powodowalo oderwanie mocowan aluminiowych.

-jeden jedyny raz zaraz po kupnie auta kupilem nowe paski klinowe - wytrzymaly do konca, ale co chwile trza bylo je naciagac bo piszczaly, od nowosci.

- w pierwszy dzien po kupnie popekaly rurki paliwowe te wzdluz ramy i wymienilem je na gumowe

- w drugi dzien po kupnie wyjebalem plastikowe oslony silnika zaraz po tym jak spadla mi na nie grzechotka podczas grzebania pod maska

-wyjebalem tez na samym poczatku tunel chlodnicy, ktory nic nie daje i jest to potwierdzone morderczymi testami w tropikach - za to bez niego wymiana rozrzadu to dla mnie jakies 10 min roboty po ciemku, lub 30 jesli wspornik sprezarki klimy jest jednoczesciowy . polecam od razu wymienic na dwuczesciowy od busa h100. jest to taki patent ze ten fragment na ktorym jest napinacz paska klinowego jest odkrecany od czola , 3 srubki, zamiast meczyc sie z calym wspornikiem ktory zeby wyjac najpier trzeba wykrecic sruby sprezarki klimy - powodzonka bez odpowiednio wygietego klucza 12. napiczacz trzeba wyjebac aby moc zdjac oslone rozrzadu.

-wyjebalem doplyw wody do tylnej nagrzewnicy - zaburza przeplyw schlodzonej wody do glowicy czym jeszcze bardziej pogarsza bilans termiczny chlodzenia. wystarczy wsadzic kulke o odpowiedniej srednicy do jednego z wezyka idacego do nagrzewniczki.najlepiej z plastiku zeby nie rzdzewiala. lub po prostu zaslepic albo polaczyc weze tak zeby ominac to gowno.

-raz sie urwalo cos od baku, jakis wezyk z jakim zaworkiem ktore to gowno jest schowane w tylnym prawym blotniku. zaslepilem to

-raz w krakowie pekla sruba trzymajaca alternator - wymiana w 3 minuty na srodku drogi.

- raz pekly sprezyny orginalne 10 letnie przez przeladowanie - kupione chinczykli w astanie nie wytrzymaly powrotu do domu, jedna pekla na uralu, druga w kijowie ale juz tak dojechalem

- raz pekly ironmany super wyjebiste ale daruje im bo wytrzymaly 5 lat choc ostatnie 2 lata juz wspomagane gumami w zwoje

- po 3 latach w moich rekach pekla podloga pod fotelem kierowcy i przez kolejne dwa lata szukalem co tak strzela w zawieszeniu na wykrzyzach, a to se blacha strzelala zachodzac jedna na druga.

-po 4 latach peklo nadwozie na pol, no powiedzmy na 1/3. odpadly blotniki wewnetrze i co za tym idzie pas przedni od sciany grodziowej, mazeniakowi to samo sie stalo w montku. jest to wynik eksploatacji w pewnych warunkach.

- po 2 latach ciaglych tarek pekly zawiasy maski, maska trzymala sie przez 5000km tylko na zamku z przodu i ten w koncu puscil przy 90kph i maska odleciala do tylu nie uszkadzajac nic poza lekkim peknieciem bagaznika dachowego z plastiku (box)
widziales kiedys latajaca do tylu maske terenowki? ponowny montaz wymagal uzycia mlotka 5kg zeby rogi wyprostowac.
zawiasy trzeba zmodyfikowac, wspawac do nich wzmocniania z grubego zelaza. zawiasy sa niewymienne, tzn wspawane na stale do grodzi.

- 4 razy kupowalem nowy akumulator - srednio dwa lata wytrzymywal, ale zdarzalo sie ze tylko jeden wyjazd.

- raz wymienilem przednie lozyska, sworznie, koncowki - zaraz po zakupie, profilaktycznie, najdrozsze jakie byly(555, Timken)
- po 5 latach jeden ze sworzni zaliczyl rozerwanie gumy jakies 8tys od domu. przejechalem na skrzypiacym kilka pustyń i wymienilem go w krakowie. do konca nie mial wyczuwalnego luzu mimo braku smaru o oslonki przez tyle km. tylne lozyska do konca orginal od nowosci.

-raz mi wyjebal sie tylny krzyzak - wymienilem wszystkie 4, tylne wytrzymaly ponad 100tys i poszlo z nimi do ludzi natomiast przednie po tej wymianie wytrzymaly kilka dni i zaczely piszczec - nigdy juz ich nie wymienilem chyba z tego co pamietam. piszczaly ale dzialaly.

-lacznik stabilizatora przedni to jakies nieporozumienie, w 2013 musialem odkrecic drazek bo nie nadazalem wymieniac gumy, dziennie zdarzalo mi sie po 2 razy i gumy mi sie skonczyly zanim dojechalem do cywilizacji. tylny niewiele lepszy.

-strzelila mi raz dolna rura od chlodnicy, wystarczylo ja troche skrocic i zalozyc na miejsce - farcik.

-odma od poczatku syfila dolot a znafcy przepowiadali wybuch turbiny. wsadzilem odme w rame i silnik zaczal rdzewiec z braku konserwacji.

- ok 12 razy wymienialem wspornik, po czym przerobilem na przekladnie. jeden wspornik yamato kupilem w sklepie, zalozylem pod sklepem na oczach sprzedawcy, po czym wjechalem do koleiny po koparce, wrocilem pod sklep, wymontowalem i oddalem panu do reklamacji-oczywiscie wygiety pod katem 45st. inny wspornik chyba ctr po wygieciu gdzies w gorach polskich musialem naprawic bo piszczaly gumy no to odkrecilem od drazka, chwycilem dwoma rekami, zaparlem nogi o rame i wyprostowalem. nawet dojechal w calosci do krakowa.
w kazachstanie pierwszy raz wspornik dal mi popalic i nie wygial sie tylko zwyczalnie oderwal - koles mi go dospawal i wytrzymal do domu. z oderwanym wspornikiem jazda jest bardziej mozliwa niz z wykrzywionym. jak sie oderwie to kola nie piszcza tylko przy skrecaniu sie czasem blokuje o cos tam w zawieszeniu. natomiast jak jest krzywy ale siedzi na miejscu to nie jestes w stanie jechac bez pisku opon.

jak sam widzisz ciezko to nazwac awariami, naprawde wymagalo wysilku przypomnienie sobie jakichkolwiek problemow z autem. na sile w sumie wypisalem wszystko co pamietam. nie wiem co to przegrzany motor, wyjebana uszczelka choc gotowanie wody widzialem przynajmniej z kilkadziesiat razy. tylko za pierwszymi paroma mialem stresa ze koniec, a jednak wytrzymal i nic sie nie stalo. raz w gorach tienszan tak wygotowalo wode ze musialem dolac z 7 litrow a byl tylko lodowaty potok, i tak poszla woda o temp 10C do silnika czerwonego z goraca. w aucie tym uklad chlodzenia na bilans ujemny juz od 30C w powietrzu. jakikolwiek podjazd dluzszy niz 2km skutkuje gotowaniem wody. zadne chlodnice miedziane nie daja rady, spawane wiska, elektryki. auto jest zle zaprojektowane.

czy kupilbym ponownie? i tak i nie.
tak, jesli mialby max 5-8 lat. nie-bo zostaly tylko same zgniluchy.
Zajebiste dzięki za taką odpowiedź :)2 .

Mój ma 310tys teraz ale już serducho można powiedzieć drugie, zrobiłem remont.
Przebieg w 99% prawdziwy bo pierwszy właściciel w Holandii zbierał wszystkie kwity, nawet za żarówki :)21 . Następny drugi właściciel też tak robił i kasy nie żałował - w niecałe 3 lata wwalił w niego prawie 3tys euro a sprzedał za 2350euro o ile faktura nie kłamie :lol: . Pierwsza właścicielka w Polsce to moja prawie sąsiadka i serwisowała samochód u mechaników których bardzo znam, więc egzemplarz trafiłem myślę że dobry i naprawdę nie narzekam.
Ten rok to była pierwsza mocniejsza orka w terenie - nic się nie wysrało :o , choć czasami było tak że musiało coś puścić a działa. Najgorzej jak dziewczyna powoziła, dla niej to bez znaczenia że pieniek po drzewie wystaje - to co. Tak jebnęliśmy kołem że wyrwało jej kierownicę i samochód zgasł. Myślałem, ba, byłem przekonany że wahacz zgięty i takie tam. Pojechałem do kumpla (mechanik) zapięliśmy głowicę na koła i nic :o , wszystko w normie prócz pochylenia jednego z kół ale to już poprzednim razem też było lekko poza granicami. Ze względu na nowe opony i to że mam dobrego kumpla mechanika to geometrię od kwietnia zeszłego roku sprawdzaliśmy już czterokrotnie :)21 .

Nigdy z tym samochodem nie było i mam nadzieję że nie będzie problemu. Raz na mazurach zgasiłem i nie chciał odpalić - immobilizer. Po około 40min odpalił i wróciliśmy o własnych siłach - następnego dnia wywalałem go na stałe :)21 .

Nie wiem co tu jeszcze napisać. To że miałem go zaorać jak burego kota i zezłomować, ale chyba tego nie zrobię :lol: .

Jeszcze raz dzięki za info, mam nadzieję że u mnie będzie podobnie - nuda i bezawaryjność :)2 .

қzh
 
 
Posty: 1339
Rejestracja: ndz cze 02, 2013 6:03 pm
Lokalizacja: Poznań Jeżyce

Re: Przekładnie kierownicza.

Post autor: қzh » sob maja 21, 2016 7:04 pm

za bardzo to sie nie ciesz. pojedz choc raz tak z 1000km po tarce, to sie dowiesz jakiego masz złoma. na 100% masz juz przegnita karoserie mimo ze tego jeszcze nie widac. to ze pojechales w bagno to tak naprawde dla auta pryszcz.
Nie siedzę na forum i NIE KORZYSTAM Z ŻADNEGO INNEGO NICKA
NIE PISAĆ DO MNIE PW

Marcingalloper
 
 
Posty: 4958
Rejestracja: wt lis 19, 2013 11:48 pm

Re: Przekładnie kierownicza.

Post autor: Marcingalloper » sob maja 21, 2016 7:28 pm

қzh pisze:za bardzo to sie nie ciesz. pojedz choc raz tak z 1000km po tarce, to sie dowiesz jakiego masz złoma. na 100% masz juz przegnita karoserie mimo ze tego jeszcze nie widac. to ze pojechales w bagno to tak naprawde dla auta pryszcz.
1000km tarki to ja w okolicy nie znajdę.

A w bagno to pojechałem (niestety) z Patrolami i nie chciałem zrobić z siebie pośmiewiska więc nie odpuszczałem :x . To że ten samochód kilka takich wyjazdów wytrzymał nie beż pourywania czegoś, a w ogóle bez najmniejszej awarii to dla mnie szok. Pozytywny, ale szok :)2 .
Teraz zaczynam go oszczędzać, trochę.

kal-gary
 
 
Posty: 259
Rejestracja: sob cze 26, 2004 1:16 pm
Lokalizacja: Klucze k/Olkusza
Kontaktowanie:

Re: Przekładnie kierownicza.

Post autor: kal-gary » ndz maja 22, 2016 7:55 pm

kzh, w tym długim wywodzie zapomniałeś dopisać porysowany lakier hehe. Ale oryginał był. Sam widziałem. Kalmki miał originalne.
Nie ważne czym ale dokąd zmierzasz.

Awatar użytkownika
jradek
 
 
Posty: 15385
Rejestracja: wt lip 26, 2011 8:41 pm
Lokalizacja: Grodzisk Maz/DE

Re: Przekładnie kierownicza.

Post autor: jradek » ndz maja 22, 2016 8:37 pm

Marcinie.
Mi po kupnie lalo sie z przekladni. Mechanik, specjalista od bmw wymienil uszczelniacz i dalej sie lalo. Znalazlem szpenia znanego w calej Polsce i okolicach od Padzero i On to uszczelnil. Powiedzial, ze tam sa 2 uszczelniacze jeden za drugim i trzeba wymienic oba i tykko ori.
Jakos tak to bylo, moglem cos lekko popierdolic bo z gosciem jest utrudniony kontakt.
Jako dżentelmen upijam się po 18-stej.

Marcingalloper
 
 
Posty: 4958
Rejestracja: wt lis 19, 2013 11:48 pm

Re: Przekładnie kierownicza.

Post autor: Marcingalloper » ndz maja 22, 2016 8:46 pm

Ciekło Ci w tym samym miejscu czy od spodu gdzie siedzi wąs ??

Awatar użytkownika
jradek
 
 
Posty: 15385
Rejestracja: wt lip 26, 2011 8:41 pm
Lokalizacja: Grodzisk Maz/DE

Re: Przekładnie kierownicza.

Post autor: jradek » ndz maja 22, 2016 8:50 pm

Ty wieszm ze nie wiem? Nie pamietam, cholera.
Chyba od strony wasa.
Jako dżentelmen upijam się po 18-stej.

Marcingalloper
 
 
Posty: 4958
Rejestracja: wt lis 19, 2013 11:48 pm

Re: Przekładnie kierownicza.

Post autor: Marcingalloper » ndz maja 22, 2016 8:55 pm

jradek pisze:Ty wieszm ze nie wiem? Nie pamietam, cholera.
Chyba od strony wasa.
Jak od strony wąsa to wszystko pasuje. Tam są dwa uszczelniacze.

U mnie cieknie w takim miejscu że się wszyscy dziwią :o .

Samochód mi potrzebny bo już dawno odkręciłbym te śruby i sobaczył co tam słychać.

қzh
 
 
Posty: 1339
Rejestracja: ndz cze 02, 2013 6:03 pm
Lokalizacja: Poznań Jeżyce

Re: Przekładnie kierownicza.

Post autor: қzh » pn maja 23, 2016 12:26 am

kal-gary pisze:kzh, w tym długim wywodzie zapomniałeś dopisać porysowany lakier hehe. Ale oryginał był. Sam widziałem. Kalmki miał originalne.
zapomnialem tez o rozjebanej przedniej szybie - rozjebalem ja podczas mycia auta na upale gdy polalem zimna woda. szyba byla nowa, zalozona kilka dni przed wyjazdem i na wyjezdzie mi sie zachcialo myc zloma.

nie pisalem o rozjebanej nowiutkiej chlodnicy MIEDZIANEJ - widzial ktos taka kiedykolwiek? Jak ktos zgadnie dlaczego zostala wycofana z produkcji i montazu ten wygra skrzynke piwa ode mnie. pytanie dotyczy rowniez metalowego tunelu chlodnicy. mialem taki zestawik w swoim.dodam ze mialem go bardzo krotko.

klamki - takich klamek jak moje nie mial nikt na swiecie w galoperze. byly rewelacyjne.
Nie siedzę na forum i NIE KORZYSTAM Z ŻADNEGO INNEGO NICKA
NIE PISAĆ DO MNIE PW

kal-gary
 
 
Posty: 259
Rejestracja: sob cze 26, 2004 1:16 pm
Lokalizacja: Klucze k/Olkusza
Kontaktowanie:

Re: Przekładnie kierownicza.

Post autor: kal-gary » pn maja 23, 2016 2:50 pm

Kzh, a mrówki poszły do nowego nabywcy czy sobie je zatrzymałeś? To jedyny Gallo, co pod nogami miał mrowisko.
A zeby nie kasztanić, to u mnie też trochę od wąsa się poci. Ori do wymiany i tyle.
Nie ważne czym ale dokąd zmierzasz.

қzh
 
 
Posty: 1339
Rejestracja: ndz cze 02, 2013 6:03 pm
Lokalizacja: Poznań Jeżyce

Re: Przekładnie kierownicza.

Post autor: қzh » pn maja 23, 2016 9:28 pm

mrowki poszly do nowego.
ale mialem nie tylko mrowki - pod tylnymi wycieraczkami wykielkowaly jakies rosliny :)21
Nie siedzę na forum i NIE KORZYSTAM Z ŻADNEGO INNEGO NICKA
NIE PISAĆ DO MNIE PW

Marcingalloper
 
 
Posty: 4958
Rejestracja: wt lis 19, 2013 11:48 pm

Re: Przekładnie kierownicza.

Post autor: Marcingalloper » pn maja 30, 2016 9:19 pm

Coś znalazłem :)2 :)2 :)2

Wychodzi że tam są trzy uszczelniacze.

қzh
 
 
Posty: 1339
Rejestracja: ndz cze 02, 2013 6:03 pm
Lokalizacja: Poznań Jeżyce

Re: Przekładnie kierownicza.

Post autor: қzh » pn maja 30, 2016 9:45 pm

zakladaj nowke, po co tracic kase i sie wkurwiac.
Nie siedzę na forum i NIE KORZYSTAM Z ŻADNEGO INNEGO NICKA
NIE PISAĆ DO MNIE PW

Marcingalloper
 
 
Posty: 4958
Rejestracja: wt lis 19, 2013 11:48 pm

Re: Przekładnie kierownicza.

Post autor: Marcingalloper » pn maja 30, 2016 10:08 pm

қzh pisze:zakladaj nowke, po co tracic kase i sie wkurwiac.
Nowa Chińska 1299zł kupiona w Polsce i 769zł zamawiana na aliexpres.
Nowa uj wie jaka firma 1599zł - dokładam 900zł i mam całego Gallopera na części.
Uszczelnienie mojej z roczną gwarancją 500zł.
Kpl. uszczelnień ori Mitsu bo Hyundai nie ma to 279zł bez łożyska i 359zł z łożyskiem.

Uszczelniam swoją bo to jedyna usterka tej przekładni, a nowa ori Hyundaia pewnie przewyższy koszt mojego śmiecia.

қzh
 
 
Posty: 1339
Rejestracja: ndz cze 02, 2013 6:03 pm
Lokalizacja: Poznań Jeżyce

Re: Przekładnie kierownicza.

Post autor: қzh » pn maja 30, 2016 10:12 pm

myslalem ze masz za tysiaka orginal. wez sie wstrzymaj to w tych piniendzach moze ci przywioze taka ale dopiero w sierpniu.
Nie siedzę na forum i NIE KORZYSTAM Z ŻADNEGO INNEGO NICKA
NIE PISAĆ DO MNIE PW

Marcingalloper
 
 
Posty: 4958
Rejestracja: wt lis 19, 2013 11:48 pm

Re: Przekładnie kierownicza.

Post autor: Marcingalloper » pn maja 30, 2016 10:19 pm

қzh pisze:myslalem ze masz za tysiaka orginal. wez sie wstrzymaj to w tych piniendzach moze ci przywioze taka ale dopiero w sierpniu.
Ja liczyłem na to że chociaż będzie regenerowana w Polsce a nie chinach.

U nas tylko uszczelniają.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Hyundai”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości