A z nimi nie jest tak że po prostu tak mają

.
Mamy w rodzinie Grand Vitarę, rocznik 2008 kupiona w 2009. Samochód serwisowany, nie uderzony i pamiętam ją od nowości że od spodu zamiast jakiegokolwiek zabezpieczenia było coś mocno przypominającego zwykły lakier. Od spodu było zero jakiegokolwiek zabezpieczenia antykorozyjnego, lub te zabezpieczenie jest w postaci jakiegoś lakieru kolorem zbliżonym do koloru nadwozia

. Vitarkę ostatni raz widziałem od spodu jesienią zeszłego roku i powiem Wam że wyglądało to co najmniej niepokojąco, strach pomyśleć jak to będzie wyglądało jak samochód przekroczy 10 lat. Z tego co rozmawiałem ze znajomymi blacharzami to japończyki praktycznie w ogóle nie są zabezpieczone od spodu, słyszałem opowieść o kilkuletnim Yarisie i nie do końca w te opowieści o dziurkach w podłodze chciałem wierzyć do czasu kiedy nie zobaczyłem tego samochodu od spodu - 8 letni Yaris wyglądał jak 20letni maluch, wszędzie rdza. W starszych samochodach spód był zabezpieczany taką grubszą miękką warstwą która dobrze opierała się rdzy. Rdza pojawiała się tylko w miejscach gdzie warstwa ta została obita lub zdarta, teraz w ogóle prawie tego nie widuję w nowych samochodach, w szczególności Japończykach.
Popisałem o rdzy to napiszę jeszcze o Terracanie, za którym też się rozglądałem szukając samochodu. Co prawda ja szukałem czegoś uszkodzonego mechanicznie tak by wyrobić się do 15tys i wszystko co oglądałem to były to raczej już leputaki po przejściach ze spodami wyglądającymi podobnie na przedstawionych zdjęciach (w sumie mnie to nie odstraszało). Terracana w końcu jednak odpuściliśmy ze względu na to że po pierwsze mieliśmy zbyt mało pieniędzy na zakup czegoś co pojeździ, po drugie pompowtryski i dwumasy skutecznie przychyliły szalę na coś innego i tak zaczęliśmy się rozglądać za długim Galloperem i Pajero by zakupić ostatecznie krótkiego dwuosobowego vana - Gallopera.