I tak jakoś w zimie wracając z Maroka zgadaliśmy się ze Szparagiem co by może tam się wybrać w lecie
Poniżej link do całej galerii na stronie internetowej
http://www.kajmanoverland.pl/realizacje ... =&start=12
Załadowaliśmy dwa samochody i ruszyliśmy przez Rosję - ufff jedyne 6 800 km do Irkucka

Droga zajęła nam 10 dni - ale nie robiliśmy jakiegoś oszałamiającego tempa - wyjechaliśmy kilka dni wcześniej aby mieć zapas na wszelki wypadek
Tam doleciała reszta ekipy samolotem - część udała się w swoją drogę a część jechała z nami
Szparag zostawił swoje 4 kółka i przesiadł się na 2.
Milena wskoczyła do mnie na miejsce pilota, zostawiliśmy przyczepy i ruszyliśmy do granicy z Mongolią.
Trasa jaką zrobiliśmy w Mongolii
Droga zajęła nam 10 dni - ale nie robiliśmy jakiegoś oszałamiającego tempa - wyjechaliśmy kilka dni wcześniej aby mieć zapas na wszelki wypadek
Tam doleciała reszta ekipy samolotem - część udała się w swoją drogę a część jechała z nami
Szparag zostawił swoje 4 kółka i przesiadł się na 2.
Milena wskoczyła do mnie na miejsce pilota, zostawiliśmy przyczepy i ruszyliśmy do granicy z Mongolią.
Trasa jaką zrobiliśmy w Mongolii

co do samej trasy po Mongolii - nie wiedziałem że kiedyś mogę zastęsknić za asfaltem. Po trzech tygodniach, naprawdę zacząłem tęsknić aby choć kawałek był normalnej drogi.
Najgorsze to są te "główne" na mapie zaznaczone. Są to przeważnie szutrówki z tarką - czasami ma się wrażenie że samochód się rozleci. Motocyklem jest trochę łatwiej, on inaczej wybiera tego typu nierówności
Na wieczór dojeżdżamy do klasztoru Amarbayasgalant

