Najdłuższe walki z wtopionym syfem

chyba wiadomo o co chodzi....

Moderator: Mroczny

pigkiller
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 26
Rejestracja: sob sie 22, 2009 8:59 pm

Re: Najdłuższe walki z wtopionym syfem

Post autor: pigkiller » pt lis 13, 2009 11:49 pm

wieki temu - jakieś 8-10 lat temu pomykałem po polsce leciwym, nastoletnim Citroenem BX.
Zima zarąbista, wracam z polski, około 11 w nocy miałem zawadzić jeszcze po żonkę ze wsi ją zabrać. Padał sobie wesoły zamarzający deszyk ze śniegiem.
Człowiek na dorobku, 10 godzin za kółkiem, oczy na zapałki ale jadę.
Drogą nie szło jechać więc mapa (papierowa jeszcze) - znalazłem przejazd przez las drogą gruntową. Na tym zamarzniętym gruncie nie miało znaczenia. To ciach. Po wyjechaniu z lasu rozjazd którego na mapie ni chu chu. Skręcam w prawo. Po 30 metrach widzę zaspę na wprost. Dupa, zawrócić się nie da bo wąsko. Wsteczny i wio. Po 5 metrach trach... zsunęło mnie z drogi.
Wylazłem z auta. Efekt to prawa strona w koleinie - fajnie zamarznięty tunel. Przód tył przez 40 minut i nic.
Gałęzie które podkładałem uciekają, koło się ślizga. Postanowiłem "ukopać" piasku. Nie miałem czym to nogą napier... żeby zmarznętego trochę zebrać. Po 10 minutach walki urwałem podeszwę buta...
Prawie łzy bo ciemno, bez telefonu (kto by miał wtedy).
No to znowu .. BX podniesiony - ech to hydrauliczne zawieszenie. I weca przód tył...przód tył.
Włączyłem jedynkę, wysiadłem z auta i na buksujących kołach go unosiłem. Ni fuja. Minęło ze 2 godzinki walki. Podnośnikiem naciąłem ten lodowy tunel prawie na 5 metrów. Rozbujałem się jeszcze parę razy, jak złapał to prawie wyfrunąłem z tego dołu.
Benio przeżył - osłona przegubu, poducha silnika to małe straty. Dotarłem o 4 nad ranem. 23 godziny w trasie mi wyszły :-)
XJ-em czuję się po czymś takim jak pan i władca.
mojjeep.blox.pl

Awatar użytkownika
085
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 21
Rejestracja: wt lis 06, 2007 12:15 pm
Lokalizacja: Poznań Północ
Kontaktowanie:

Re: Najdłuższe walki z wtopionym syfem

Post autor: 085 » czw lut 04, 2010 11:22 pm

Nie będzie to nic niezwykłego, ot dowód głupoty i braku doświadczenia - a także - co gorsza, wyobraźni. 4 lata temu, jeszcze płaskim - pod Gródkiem/Kłominem zaliczyłem swoją pierwszą wtopę. Zwykła droga poligonowa, żadna tam czołgowa - no dobra, polna droga w pobliżu poligonu ;) Wystraszyłem się olbrzymiej kałuży na środku tejże i spróbowałem przebić się bokiem - przez błoto. Panzerwagen szedł dzielnie przez błoto, ale jak ukulałem nosem pojazdu sporawą górkę błotka, poległ. Ani do przodu, ani do tyłu. Moje pasażerki ujrzawszy powagę sytuacji udały się na poszukiwanie pomocy (daleki warkot niósł się w powietrzu). Ja tymczasem udałem się w pobliskie krzaki "szukać gałęzi do podkładania pod koła". Jak wielkie było moje zdziwienie, kiedy dosłownie trzy, cztery metry od miejsca wtopy piętrzyła się... górka połamanych płyt chodnikowych (czy jakichś innych betonowych, kanoldy to nie były, coś w sam raz do ręki). Wziąłem się do układania - ułożyłem już gustowną ścieżkę przed kołami osi pędnej i chciałem pokazać wracającym dziewczętom swe dzieło, pełny dumy... panny spojrzały wzgardliwie na mnie zabłoconego, moją budowlę - a moje wysiłki skwitowały z pewną pogardą "zaraz tu przyjedzie LAND ROVER". I tak dobrze, że nie powiedziały DŻIP, bo to już by mnie do reszty dobiło.

I faktycznie, przyjechał, wyciągnął na zwykłej lince holowniczej. Freelander na blachach PZ - może kierownik tegoż jest na forum ? Dzięki raz jeszcze, kolego !

Obrazek

kuba9449
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 74
Rejestracja: ndz gru 20, 2009 10:17 am

Re: Najdłuższe walki z wtopionym syfem

Post autor: kuba9449 » śr lut 17, 2010 12:13 pm

Kilka lat temu 2 wieksze przygody
aro wjechalo w gabno moze ze 3m i stanelo, 2dni wyciagania gazem 69 i traktorem

podczas wiosennych roztopow gaz69 wkleil sie na jakies 5 dni, wyciagalismy przy uzyciu traktora, 2 jeepow i stalowej liny

slawoos
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 31
Rejestracja: czw lut 11, 2010 10:23 pm

Re: Najdłuższe walki z wtopionym syfem

Post autor: slawoos » czw mar 25, 2010 12:05 pm

Witam. Może przygoda moja nie przystaje do tego forum, ale po niej jestem na 100% przekonany do zakupu czegoś z napędem na 4 łapy.
Jechałem sobie z żoną i dzieckiem do jakichś tam sklepów w dalszej części mojego województwa (podkarpacie) i kierowany nawigacją pędziłem po naszych pięknych asfaltach. Z CB dowiedziałem się o korku w jednym miejscem no wiec navi trasa alternatywna i mnie pokierowało na jakiś objazd. Chwile jazdy asfaltem, coraz węższym i gorszym , a w końcu jakaś gruntówka. Jechałem płaskim kombi na kiepawych oponach. Po kilkuset metrach z drogi gruntowej zrobiła się droga traktorowa i wiedziałem już, że nie zawrócę bo jak stanę to utopię. Wg navi do wyjazdu z tego " poligonu" zostało 200m więc but i dawaj po dziurach i kałużach. W jednym miejscu bajoro, mokra glina no i w końcu stanęło. Bujanie w przód i w tył, pchanie przez żonę, z tyłu płaczace i przerażone stanem rzeczy dziecko. I stoimy. Plaskacz już w sumie leży na brzuchu więc nie ma innej opcji jak grucha w rękę i wzywam help. Na początku miejscowi w ogóle nie wiedzieli jak i gdzie mnie znaleźć bo z tego co się dowiedziałem później to tą drogą to w sumie nikt nie jeździ, a już na pewno nie po roztopach i płaskim. W międzyczasie powędrowałem po jakąś sztychówkę do gościa i zacząłem odkopywanie. Cały czas grucha w garści i się nawołujemy. W końcu przyjechało dwa autka, też płaskie, goście przyszli, pokiwali głowami nad wtopą i myślimy. Trochę podkopaliśmy ziemi spod auta, żeby chociaż trochę koło pociagneło i dawaj, ja za kierownicą, goście uczepieni drzwi i pchamy na maksa. Po jakichś 20 minutach udało się przejechać z 20 metrów i wyjechać na kilka większych kamyczków i jakiś żwir.Serdecznie podziękowałem Panom, którzy przeze mnie uwalili swoje auta i siebie w błocie po pachy i pełnym ogniem w bajoro, jakiś gruz i w końcu udało się wyjechać. Ale auto uje..ane po sam dach, jak prawdziwy off road po weekendzie;) Dzisiaj będę patrzył co się stało pod spodem i karcherem próbował pozbyć się paru kilo błota. W sumie po wszystkim okazało się że przygoda fajna a okoliczni mieszkańcy ogromnie pomocni za co jeszcze raz dzięki chłopakom z Ropczyc. Ale po tym stwierdziłem, że jeśli chociaż raz terenówka miała by mi się przydać, żeby wyjechać z takiego bagna o własnych siłach to trzeba ją kupić. Obiecałem sobie,że jak kupię terenowca to jadę tą samą drogą :D Skoro raz ona pokonała mnie to i ja muszę ją pokonać.

Awatar użytkownika
poborcapodatkowy
Posty: 2324
Rejestracja: ndz paź 19, 2008 12:10 am
Lokalizacja: okolice Bytowa /pod samochodem

Re: Najdłuższe walki z wtopionym syfem

Post autor: poborcapodatkowy » sob mar 27, 2010 12:27 am

slawoos pisze:Obiecałem sobie,że jak kupię terenowca to jadę tą samą drogą :D Skoro raz ona pokonała mnie to i ja muszę ją pokonać.
Dobre podejście :) :)2
Pajero Sport 3.0 V6 '00 - było
Frontera 2.0 '94 - była
Niva '90 - była

Awatar użytkownika
PI7er
 
 
Posty: 1106
Rejestracja: sob kwie 19, 2008 1:37 pm
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Najdłuższe walki z wtopionym syfem

Post autor: PI7er » czw kwie 29, 2010 10:13 pm

Moja przygoda z off-roadem zaczela sie kiedy to sie zakopalem golfem na piaskach niedalego Westerplatte. Zakazu nie bylo, dorga laczaca 2 odcinki asfaltowe, zaczela sie ok az byla coraz gorsza, do asfaltu zabraklo mi doslownie 10 metrów. Stanoł jak wryty ciezki klocek z dieslem, podnoszenie lewarkiem i podkladanie wszystkiego co bylo pod reka pod kola nie pomagalo, straz portowa która podjechala nie byla w stanie mi pomoc ale byly zdziwieni co tam robie, oni sami swoim 4x4 bali sie tamtendy jezdzic.

Pomoc postanowil mi pan w czerwonym Fiacie Panda, wyjol swoja marketowa linke ale ona sie zerwala przy pierwszej probie, powiedzial, chlopaki poczekajcie, wlasnie jade do roboty, zaraz cos wymysle, zaraz wroce, po pieciu minutach pan sie zjawil w Fadromie Ł201 ze stalowa lina :)21

Wyciagniecie mnie to byla wóczas tylko formalnosc :)
Nic niechcial w zamian ale powiedzial jak zobacze Pande w opalach to mam pomoc :)21


Obrazek Obrazek Obrazek
Ambulans High Roof 30" 1.6 4.16
604 083 564 Piotr

Awatar użytkownika
CrOOchy
 
 
Posty: 8351
Rejestracja: śr lut 14, 2007 9:47 pm
Lokalizacja: Cyców

Re: Najdłuższe walki z wtopionym syfem

Post autor: CrOOchy » pt kwie 30, 2010 9:39 am

na bucie by przeszedł :)21
Jest tylko cienka czerwona linia między rozsądkiem, a szaleństwem

Jeep
Chevy Suburban

55555
 
 
Posty: 287
Rejestracja: śr paź 08, 2008 3:52 pm
Lokalizacja: Nowy Tomyśl

Re: Najdłuższe walki z wtopionym syfem

Post autor: 55555 » pt kwie 30, 2010 10:08 am

PI7er pisze:...................................]
z tą fadromą to troszkę przesadziłeś....... :D -wyniósł byś to auto w tył..Ludzie to są leniwe :)21
masz prawo do własnego zdania-inni maja prawo mieć je w d.u.p.i.e

Awatar użytkownika
Ba
Posty: 1749
Rejestracja: czw sty 18, 2007 2:33 pm
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Re: Najdłuższe walki z wtopionym syfem

Post autor: Ba » sob maja 08, 2010 11:49 am

Przynajmniej zes se ten obciachowy spojler ujeboł.
tel: 600298546

Awatar użytkownika
cordoba_2004
 
 
Posty: 3166
Rejestracja: ndz cze 03, 2007 12:30 pm
Lokalizacja: Radłów Tarnów

Re: Najdłuższe walki z wtopionym syfem

Post autor: cordoba_2004 » sob maja 08, 2010 6:15 pm

Właśnie dla takich chwil warto pomykać na stałe terenówką :) Widzisz auto w rowie stajesz pomagasz i masz wielką satysfakcję że pomogłeś a tak to stoi takie poprzerabiane dziadostwo w garażu a ty się meczysz osobówką na co dzień
Jest GV i jimny - Głodówka zbawia duszę i leczy ciało

Awatar użytkownika
matee2
 
 
Posty: 146
Rejestracja: śr cze 13, 2007 10:15 pm
Lokalizacja: Tarnobrzeg/Kraków

Re: Najdłuższe walki z wtopionym syfem

Post autor: matee2 » czw maja 13, 2010 9:53 pm

Z dziś robiłem małe porządki w lesie na przyszły rok ma być sadzone od leśnego słyszałem że jeśli chce powalczyć z błotem to mam jechać prosto i skręcić w lewo gdy las się skończy tak też zrobiłem na aucie simex 33" ale bez blokad i wyciągarki w bagażniku siekierka piła i tyle faktycznie leśny miał rację okolice fajne aż w końcu trafiłem na drogę o której mówił mi konkretnie z tego co opowiadał to wkleił się tam traktorem MTZ 4x4 podjechałem i myślę zapinamy napęd i ognia mój zapał ostudził niestety zwalniający coraz to bardziej samochód no i po ujechaniu a tak z 10 metrów wysiadam i zapadam sie w błocie tak ze 40 cm breja borowina jak zwał tak zwał ogólnie wtopa :D po 3 godzinach walki siekierką z krzakami podkładaniu pod koła myśle czas na telefon do przyjaciela kolega ma zmotę z klasy extreme więc myślę będzie dobrze szybku rzut oka na telefon i ... nie ma zasięgu w poszukiwaniu że tak powiem pola zawędrowałem ładny kawałek kolejne 30 minut mija w końcu udało się skontaktować lecz niestety kolega jest w Mielcu czyli dość daleko ale mówi że przyjedzie jak najszybciej tak też było zjawił się dość szybko ale nie zmotą lecz samurajem kuzyna chwila niepewności czy wyciągarka da radę ale wszystko poszło dobrze :D no i w niedziele wracam na pole walki droga musi zostać pokonana :D

Awatar użytkownika
Ironcruz
 
 
Posty: 1456
Rejestracja: sob mar 18, 2006 3:29 pm
Lokalizacja: wlkp

Re: Najdłuższe walki z wtopionym syfem

Post autor: Ironcruz » pt maja 14, 2010 10:45 am

@matee2: akcja niezła, bagno konkretne.

Ale znaki przystankowe, takie jak przecinek i kropka są mile widziane. :roll:
Tytus

Awatar użytkownika
alfik
Posty: 1754
Rejestracja: czw lis 03, 2005 10:04 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Najdłuższe walki z wtopionym syfem

Post autor: alfik » pt maja 14, 2010 3:42 pm

Nie moje, ale fajne:

http://www.yaplakal.com/forum28/topic277345.html

Rosjanie mieli tez podobny filmik, na którym auto wyciągał traktor, podtem drugi traktor wyciągał ten pierwszy, potem wóz strażacki 4x4, a potem pogodził wszystkich taki traktor, jak w załączonym filmie padł pierwszy...
Była Alfa 4x4, było Pajero, są Ssangyong i Subaru

Awatar użytkownika
Ba
Posty: 1749
Rejestracja: czw sty 18, 2007 2:33 pm
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Re: Najdłuższe walki z wtopionym syfem

Post autor: Ba » sob maja 15, 2010 11:07 pm

Gość z Patrola bez pojęcia: stabi off nie rozpiął :)
tel: 600298546

Awatar użytkownika
tomek 79
 
 
Posty: 5764
Rejestracja: sob gru 01, 2007 6:46 pm
Lokalizacja: Przemysl

Re: Najdłuższe walki z wtopionym syfem

Post autor: tomek 79 » ndz maja 16, 2010 9:32 am

alfik pisze:Nie moje, ale fajne:

http://www.yaplakal.com/forum28/topic277345.html

Rosjanie mieli tez podobny filmik, na którym auto wyciągał traktor, podtem drugi traktor wyciągał ten pierwszy, potem wóz strażacki 4x4, a potem pogodził wszystkich taki traktor, jak w załączonym filmie padł pierwszy...

rewelacyjne :)2

Awatar użytkownika
Fiba
 
 
Posty: 3725
Rejestracja: pt sie 17, 2007 11:17 am
Lokalizacja: Podkarpackie Nowa Dęba
Kontaktowanie:

Re: Najdłuższe walki z wtopionym syfem

Post autor: Fiba » ndz maja 16, 2010 10:12 am

Taki niepozorny teren a ile zamieszania .
Lepszy głupiec wędrujący po świecie od mędrca ,który siedzi w domu.

Patrol Y60 2.8
Patrol Y61 2.8

vetrieska
Posty: 306
Rejestracja: ndz gru 25, 2005 8:23 pm
Lokalizacja: Stąporków
Kontaktowanie:

Re: Najdłuższe walki z wtopionym syfem

Post autor: vetrieska » pn maja 17, 2010 9:59 pm

obejrzalem ten filmik i przypomniala mi sie podobna akcja z moim udzialem.
ladowarka jechalem przez lake wzdluz drogi zeby asfaltu nie niszczyc, bo lancuchy na kolach miala (w blocie wiosna tez przydatne). wkleilem,, poszedlem po ciezarowke 6x6. probowalem wyciagnac do tylu (bez ladunku auto bylo), 10 ton vs 7 wklejone - nie dalo rady, po 2 szarpnieciach przod poszedl pol metra w dol i siedzimy. potem byl dluuugi wieczor z lewarkami i 2 kubikami drewna utopionymi pod kolami w tej lace. A rano okazalo sie ze calkiem blisko jest fajne drzewo, a auto ma fajna wciagarke ktora calkiem dobrze nawija. wystarczylo sie podpiac do drzewa, 5 minut i oba sprzety powyciagane :)21 .
dopiero po kilku godzinach zabawy recznym sprzetem docenia sie wyciagarke :)2
SJ 413 '87 mota sie co nieco :D

Awatar użytkownika
PI7er
 
 
Posty: 1106
Rejestracja: sob kwie 19, 2008 1:37 pm
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Najdłuższe walki z wtopionym syfem

Post autor: PI7er » wt maja 18, 2010 10:50 pm

55555 pisze:
PI7er pisze:...................................]
z tą fadromą to troszkę przesadziłeś....... :D -wyniósł byś to auto w tył..Ludzie to są leniwe :)21
Ciezkiego klocka z TDIkiem nie szlo ruszyc...
Ba pisze:Przynajmniej zes se ten obciachowy spojler ujeboł.
To byl oryginalny fabryczny spoiler...
Ambulans High Roof 30" 1.6 4.16
604 083 564 Piotr

Awatar użytkownika
VORTEX
 
 
Posty: 174
Rejestracja: sob sty 16, 2010 10:48 am
Lokalizacja: WOLNE MIASTO DOLNY WRZESZCZ

Re: Najdłuższe walki z wtopionym syfem

Post autor: VORTEX » ndz maja 30, 2010 9:51 am

zimą wraz z kolegą zjechałem do takiego śmiesznego wąwozu obydwoje utknęliśmy w czarnej du... w sumie od 14-3 w nocy , parę strat typu zbita tylna szyba itd..... na koniec tego wszystkiego po tym całym szaleństwie zaliczyłem mandat :D:D:D czyli ---13 godz---- Nie sety bez wsparcia z zewnątrz się nie udało
PATROL K160 35' SIROCCO
----TERROR MUSI BYĆ-----

Awatar użytkownika
VORTEX
 
 
Posty: 174
Rejestracja: sob sty 16, 2010 10:48 am
Lokalizacja: WOLNE MIASTO DOLNY WRZESZCZ

Re: Najdłuższe walki z wtopionym syfem

Post autor: VORTEX » ndz maja 30, 2010 10:01 am

alfik pisze:Nie moje, ale fajne:

http://www.yaplakal.com/forum28/topic277345.html

Rosjanie mieli tez podobny filmik, na którym auto wyciągał traktor, podtem drugi traktor wyciągał ten pierwszy, potem wóz strażacki 4x4, a potem pogodził wszystkich taki traktor, jak w załączonym filmie padł pierwszy...



hahahahahahahaha - dobre -
PATROL K160 35' SIROCCO
----TERROR MUSI BYĆ-----

Awatar użytkownika
jarekstryszawa
 
 
Posty: 4409
Rejestracja: sob sie 12, 2006 10:28 pm
Lokalizacja: Stryszawa
Kontaktowanie:

Re: Najdłuższe walki z wtopionym syfem

Post autor: jarekstryszawa » pt cze 18, 2010 7:58 pm

Ciekawa wtopka.
Wczorajszy wyjazd służbowy na obmiar dróg uszkodzonych przez ostatnie deszcze: jakaś godzina plątania się z metromierzem i notatnikiem po różnych polnych drogach, w pewnym momencie lajtowy wjazd na zarośnięty trawskiem wąwóz z tyłu domostw, wyglądał całkiem niewinnie...
W połowie odcinka poczułem, że auto zapada się lewą stroną i pochyla na stok wąwozu, cofnąć się nie da, podczas prób wydostania urywa się druga poduszka reduktora :)11 (jedna już wcześniej była zerwana tylko nie było czasu na zmianę- mea culpa). Po wgramoleniu się z auta (drzwi pasażera nie dało się otworzyć i kolega wychodził przez moje drzwi) okazało się w co wdepnęliśmy: całe siedlisko miało w to bagno wpuszczone przelewy od szamb, samuraj siedział wklejony na brzuchu w śmierdzącej brei. Na szczęście pomogli miejscowi, dwa ciągniki spięte do kupy jakoś mnie wywlekły, wysłuchałem, że Panie tu trzydzieści lat nic nie jechało, a jak się raz jeden wjechał ciągnikiem to ho ho...
Powrót na tarczy: cali brudni, samuraj śmierdział jak szambowóz, podwozie zaklejone sinawą mazią cuchnącą na kilometr, a wieczorem trza było jeszcze wleźć pod auto i zrobić z poduszkami reduktora :-?

Fotka zrobiona gdy już wywlekli mnie z wąwozu na prostą.

Obrazek
Jak mawiają bracia Rosjanie- go hard or go home!

https://www.facebook.com/jarekstryszawa

zmaniek
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 2
Rejestracja: sob lut 27, 2010 8:32 am
Lokalizacja: ostrołęka

Re: Najdłuższe walki z wtopionym syfem

Post autor: zmaniek » sob paź 16, 2010 7:17 pm

około 7 godzin na przejeżdżaniu 1,5 metrowego rowku wydawało sie że dobrze zamarzniętego do dyspozycji było dwa pasy do zabezpieczania ładunku i drzewa

Dzwonek
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 30
Rejestracja: ndz paź 25, 2009 2:28 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Najdłuższe walki z wtopionym syfem

Post autor: Dzwonek » pn paź 18, 2010 9:48 pm

Chyba 6/7 godzin czekania na pomoc po tym, gdy wybrałem się na poligon na Sołtysowice, chciałem przejechać przez taką sążną kałużę roztopową. Niestety poligon, jak to poligon, jest nieprzewidywalny i całkowicie zapomniałem, że pod tą kałużą przechodzi 1,5 m okop :D Potem tylko w UAZie zanurzonym do połowy silnika i z mostem wiszącym w okopie czekałem na ratunek w postaci kilku terenówek i kinetyka - wyciągnęliśmy go o 21, klimat nieziemski.

Awatar użytkownika
losiek
Posty: 519
Rejestracja: wt lut 26, 2008 8:22 pm
Lokalizacja: Skierbieszów / Kabaty
Kontaktowanie:

Re: Najdłuższe walki z wtopionym syfem

Post autor: losiek » pn maja 09, 2011 10:13 pm


ODPOWIEDZ

Wróć do „Jazda w terenie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości