fatalne skutki wygodnictwa...

chyba wiadomo o co chodzi....

Moderator: Mroczny

Awatar użytkownika
Roch
 
 
Posty: 1072
Rejestracja: pn lis 08, 2004 10:32 am
Lokalizacja: 3miasto

Post autor: Roch » śr mar 23, 2005 11:36 pm

ha. to i ja sie przyznam do geodezyjnego brzemienia.

moze pora jakis zlocik geo4x4 zrobic?
to se pogadamy o turboszpadlach i gumiakach... ;]
Landrąver Discovęry 200tdi

Awatar użytkownika
leon zet
 
 
Posty: 7506
Rejestracja: śr gru 10, 2003 7:55 pm
Lokalizacja: Wyszków i okolice
Kontaktowanie:

Post autor: leon zet » czw mar 24, 2005 1:58 am

Jak na razie w ilości geodetów na forum Trójmiasto prowadzi...

Ale, ale - fatalnych skutkach wygodnictwa nastąpił ciąg dalszy. Nie dalej jak we wtorek znowu udałem się na poszukiwanie zaginionych działek. Teren paskudny, miejscami podmokły i dość mocno zarośnięty. Do tego stopnia zarośnięty, że gieps często odmawiał współpracy i tracił łączność z satelitami. Także "drogi" czy raczej ścieżki, którymi się poruszałem dość nieoczekiwanie kończyły się niemożliwymi do pokonania (przynajmniej dla mnie i mojego samochodu) przeszkodami. Tak więc z wielkim trudem dotarłem w pobliże jednej z poszukiwanych przeze mnie działek - miałem ją w zasięgu wzroku i wszystko byłoby fajnie gdyby nie jeden szczegół: rów szerokości około trzech metrów wypełniony po brzegi spływającą z pól wodą. Zacząłem kombinować... kijanka nie przejdzie a objeżdżać tych hektarów za bardzo mi się nie chciało... ale jakbym naciął gałęzi i przerzucił przez rów to może sam bym przeszedł. W ruch poszło podstawowe narzędzie inżynieryjne jednostek wykonawstwa geodezyjnego popularnie zwane maczetą. Plan, żeby zabawić się w bobra był niezły ale samo wykonanie - dość niedbałe. Tak więc próba generalna zakończyła się zmoczeniem kończyn dolnych do wysokości stawów kolanowych. Nic to - twardy byłem... Po sprawdzeniu tej działki zamiast do domu pojechałem szukać następnych, nie bacząc na to, że w głowie kołacze mi się coś na temat nadgorliwości i faszyzmu... Następne działki wprawdzie znalazłem ale niestety okazało się, że zgubiłem powietrze z tylnego prawego koła. Jakiś kutas ponabijał gwoździe w drodze. Chętnie wypłaciłbym mu ze szpadla... Koło zmieniłem ale musiałem wracać tą samą drogą. Skutek łatwy do przewidzenia... Lewe przednie przebite... Na szczęście gwóźdź tkwił w oponie więc powietrze nie uciekało szybko. Dojechałem do wulkanizatora... W środę nastąpił ciąg dalszy ciągu dalszego... W zupełnie innym miejscu przebiłem trzecie koło. Wulkanizator znowu zarobi...

Awatar użytkownika
Nahen
 
 
Posty: 4743
Rejestracja: pn wrz 20, 2004 10:43 am
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Nahen » czw mar 24, 2005 9:05 pm

Może jakiś trał przeciw minowy założyć pod zderzak ;)
A może czas zrobić z Kijanik wyprawówkę i zapodac bagażnik z kilkom trapami na ewentualność przejazdu na drugą strone ;)
Pozdrawiam
mam Trooperka 2,6i i 3.0 DTi (problemy "nowego" się skończyły zobaczymy na jak długo ;) )

ODPOWIEDZ

Wróć do „Jazda w terenie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość