ha. to i ja sie przyznam do geodezyjnego brzemienia.
moze pora jakis zlocik geo4x4 zrobic?
to se pogadamy o turboszpadlach i gumiakach... ;]
fatalne skutki wygodnictwa...
Moderator: Mroczny
- leon zet
-
- Posty: 7506
- Rejestracja: śr gru 10, 2003 7:55 pm
- Lokalizacja: Wyszków i okolice
- Kontaktowanie:
Jak na razie w ilości geodetów na forum Trójmiasto prowadzi...
Ale, ale - fatalnych skutkach wygodnictwa nastąpił ciąg dalszy. Nie dalej jak we wtorek znowu udałem się na poszukiwanie zaginionych działek. Teren paskudny, miejscami podmokły i dość mocno zarośnięty. Do tego stopnia zarośnięty, że gieps często odmawiał współpracy i tracił łączność z satelitami. Także "drogi" czy raczej ścieżki, którymi się poruszałem dość nieoczekiwanie kończyły się niemożliwymi do pokonania (przynajmniej dla mnie i mojego samochodu) przeszkodami. Tak więc z wielkim trudem dotarłem w pobliże jednej z poszukiwanych przeze mnie działek - miałem ją w zasięgu wzroku i wszystko byłoby fajnie gdyby nie jeden szczegół: rów szerokości około trzech metrów wypełniony po brzegi spływającą z pól wodą. Zacząłem kombinować... kijanka nie przejdzie a objeżdżać tych hektarów za bardzo mi się nie chciało... ale jakbym naciął gałęzi i przerzucił przez rów to może sam bym przeszedł. W ruch poszło podstawowe narzędzie inżynieryjne jednostek wykonawstwa geodezyjnego popularnie zwane maczetą. Plan, żeby zabawić się w bobra był niezły ale samo wykonanie - dość niedbałe. Tak więc próba generalna zakończyła się zmoczeniem kończyn dolnych do wysokości stawów kolanowych. Nic to - twardy byłem... Po sprawdzeniu tej działki zamiast do domu pojechałem szukać następnych, nie bacząc na to, że w głowie kołacze mi się coś na temat nadgorliwości i faszyzmu... Następne działki wprawdzie znalazłem ale niestety okazało się, że zgubiłem powietrze z tylnego prawego koła. Jakiś kutas ponabijał gwoździe w drodze. Chętnie wypłaciłbym mu ze szpadla... Koło zmieniłem ale musiałem wracać tą samą drogą. Skutek łatwy do przewidzenia... Lewe przednie przebite... Na szczęście gwóźdź tkwił w oponie więc powietrze nie uciekało szybko. Dojechałem do wulkanizatora... W środę nastąpił ciąg dalszy ciągu dalszego... W zupełnie innym miejscu przebiłem trzecie koło. Wulkanizator znowu zarobi...
Ale, ale - fatalnych skutkach wygodnictwa nastąpił ciąg dalszy. Nie dalej jak we wtorek znowu udałem się na poszukiwanie zaginionych działek. Teren paskudny, miejscami podmokły i dość mocno zarośnięty. Do tego stopnia zarośnięty, że gieps często odmawiał współpracy i tracił łączność z satelitami. Także "drogi" czy raczej ścieżki, którymi się poruszałem dość nieoczekiwanie kończyły się niemożliwymi do pokonania (przynajmniej dla mnie i mojego samochodu) przeszkodami. Tak więc z wielkim trudem dotarłem w pobliże jednej z poszukiwanych przeze mnie działek - miałem ją w zasięgu wzroku i wszystko byłoby fajnie gdyby nie jeden szczegół: rów szerokości około trzech metrów wypełniony po brzegi spływającą z pól wodą. Zacząłem kombinować... kijanka nie przejdzie a objeżdżać tych hektarów za bardzo mi się nie chciało... ale jakbym naciął gałęzi i przerzucił przez rów to może sam bym przeszedł. W ruch poszło podstawowe narzędzie inżynieryjne jednostek wykonawstwa geodezyjnego popularnie zwane maczetą. Plan, żeby zabawić się w bobra był niezły ale samo wykonanie - dość niedbałe. Tak więc próba generalna zakończyła się zmoczeniem kończyn dolnych do wysokości stawów kolanowych. Nic to - twardy byłem... Po sprawdzeniu tej działki zamiast do domu pojechałem szukać następnych, nie bacząc na to, że w głowie kołacze mi się coś na temat nadgorliwości i faszyzmu... Następne działki wprawdzie znalazłem ale niestety okazało się, że zgubiłem powietrze z tylnego prawego koła. Jakiś kutas ponabijał gwoździe w drodze. Chętnie wypłaciłbym mu ze szpadla... Koło zmieniłem ale musiałem wracać tą samą drogą. Skutek łatwy do przewidzenia... Lewe przednie przebite... Na szczęście gwóźdź tkwił w oponie więc powietrze nie uciekało szybko. Dojechałem do wulkanizatora... W środę nastąpił ciąg dalszy ciągu dalszego... W zupełnie innym miejscu przebiłem trzecie koło. Wulkanizator znowu zarobi...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość