jedzenie w terenie
Moderator: Mroczny
Re: jedzenie w terenie
MRE przede wszystkim wszędzie gdzie ma być pod ręką, szybko, bez zbędnych ceregieli i np w ruchu. Idealne na dłuuugie piesze wyprawy po lasach gdzie nie specjalnie można palić otwarty ogień, w autku jak wspominałem ale jadąc gdzieś dalej w normalnych warunkach też dobrze mieć coś co w razie "W" jest pod ręką.
mam Trooperka 2,6i i 3.0 DTi (problemy "nowego" się skończyły zobaczymy na jak długo
)

Re: jedzenie w terenie
@Nomadka -- to żyw się miejscowymi specjałami gdy jesteś 120km od ostatniej miejscowości
Oczywiście jak można coś lokalnego zdobyć to warto. A z cenami to zależy gdzie -- w wielu miejscach, gdzie byłem, nawet w knajpie wychodzi sporo taniej (i smaczniej i lepiej) niż taszczyć za sobą własne z kraju. Ale są i miejsca gdzie ceny lokalne zabijają -- wszystko zależy od punktu jechania
pzdr
\Seb

Oczywiście jak można coś lokalnego zdobyć to warto. A z cenami to zależy gdzie -- w wielu miejscach, gdzie byłem, nawet w knajpie wychodzi sporo taniej (i smaczniej i lepiej) niż taszczyć za sobą własne z kraju. Ale są i miejsca gdzie ceny lokalne zabijają -- wszystko zależy od punktu jechania

pzdr
\Seb
Re: jedzenie w terenie
sebaska pisze:@Nomadka -- to żyw się miejscowymi specjałami gdy jesteś 120km od ostatniej miejscowości![]()
Oczywiście jak można coś lokalnego zdobyć to warto. A z cenami to zależy gdzie -- w wielu miejscach, gdzie byłem, nawet w knajpie wychodzi sporo taniej (i smaczniej i lepiej) niż taszczyć za sobą własne z kraju. Ale są i miejsca gdzie ceny lokalne zabijają -- wszystko zależy od punktu jechania![]()
pzdr
\Seb
Dokładnie


Uaz and GR Y61
Re: jedzenie w terenie
oczywiście, że trzeba mieć ze sobą coś. Ale wciągać konserwy i torebki - niechętnie. Dla mnie żarło to jeden z fajniejszych aspektów wyprawy i korzystam ile mogę z lokalnych specjałów, które w domu są niedostępne. A czasem można się zdziwić jak kuchnie z pozoru nudne mogą byc bogate - np kuchnia kazachska. A taka np kuchnia bałkańska to jeden z powodów dla których od 10 lat przynajmniej raz w roku obieram tamten kierunek 

Re: jedzenie w terenie
nie przeczę


Re: jedzenie w terenie
Jak się jedzie w odpowiednim kierunku to nie trzeba nic (nno może poza jakim batonikiem, czy co tam się w mijanym po drodze sklepie na bieżąco kupi). Na objazdówkę po Kaukazie żarcia nie brałem bo na miejscu taniej, smaczniej i na pewno nie zabraknie. Na szwendanie się po Ukraninie i Mołdawi bez zaplanowanego celu takoż nie brałem -- może nie są tam jakieś super specjały, ale generalnie z zakupieniem czegokolwiek gotowego albo produktów do zrobienia sobie samemu problemu nie ma.
Ale jak pojechałem, żeby piechotą przez 5 dni leźć przez tundrę to oczywiście, że miałem ze sobą (na plecach).
pzdr
\Seb
Ale jak pojechałem, żeby piechotą przez 5 dni leźć przez tundrę to oczywiście, że miałem ze sobą (na plecach).
pzdr
\Seb
Re: jedzenie w terenie
Na wyprawę cokolwiek sprawdzonego, byle w puszce, wybór jest ogromny. Owszem, trzeba zapalić ognisko, najlepiej mieć kociołek, ale w aucie chyba tyle się zmieści? Natomiast poruszę temat utylizacji opakowań. Słoika byle gdzie nie wyrzucimy, czasem musi jeździć z nami jakiś czas. Wszelkie folie i inne plastiki albo wozimy, albo musimy spalić. Ale jak tu siedzieć przy takim ognisku, że o zatruwaniu nie wspomnę? Natomiast puszkę stalową wrzucamy w ogień i niech się wygrzewa. Przed odjazdem zakopujemy w ziemi. Wyżarzona w ten sposób puszka zostanie przez naturę zutylizowana w bardzo krótkim czasie, podczas gdy taka sama puszka zakopana "na świeżo" będzie znikać nawet kilkanaście lat.
Re: jedzenie w terenie
Hmm niektóre puszki z konserwami sa nadal robione z jakichs dziwnych gatunków stali, a o ile wiem to stalowe blachy potrafią przeleżeć w glebie i tysiące lat 

mam Trooperka 2,6i i 3.0 DTi (problemy "nowego" się skończyły zobaczymy na jak długo
)

Re: jedzenie w terenie
naprawdę wolicie wpieprzać to badziewie niż zjechać do miasteczka/wioski i skorzystać z lokalnej knajpy czy nakupić świezych specjałów od lokalesów?
no chyba, że wszyscy Ałtaj eksplorujecie

no chyba, że wszyscy Ałtaj eksplorujecie

Re: jedzenie w terenie
Mroku to zależy od "idei" imprezy
Jak znikam po to żeby nie oglądać "cywilizacji" bądź jej "początków" przez tydzień-dwa to żrem to co mam ze sobą, rozpalam ognisko za pomocą krzesiwa i chubki, drogi szukam za pomoca mapy i zegarka
Jeżeli jadę pozwiedzać, to korzystam z GPSu, kibelkó na CPNach/w knajpach itp
Wszystko zależy od założeń 
A no i są jeszcze imprezy kiedy to polują na mnie mniej lub bardziej regularne oddziały ogólnie pojętego "wroga" to wtedy jeszcze czasem zagrzebują sie w ściółce leśnej albo wciskam się w szczeliny między kamieniami



Jeżeli jadę pozwiedzać, to korzystam z GPSu, kibelkó na CPNach/w knajpach itp


A no i są jeszcze imprezy kiedy to polują na mnie mniej lub bardziej regularne oddziały ogólnie pojętego "wroga" to wtedy jeszcze czasem zagrzebują sie w ściółce leśnej albo wciskam się w szczeliny między kamieniami


mam Trooperka 2,6i i 3.0 DTi (problemy "nowego" się skończyły zobaczymy na jak długo
)

Re: jedzenie w terenie
Arpol szczerze polecam, poza porcjami samo podgrzewającymi (porcje dla jedzących normalnie ja lubię dobrze pojeść i było mi mało) zwłaszcza wszelkiego rodzaju mięso, skład często 9_% mięsa , gulasze itp. naprawdę kawały miecha upchane w konserwę.
Re: jedzenie w terenie
Po tegorocznych doświadczeniach odradzam zdecydowanie słoiki marki Pamapol, w szczególności "Pulpety", do których utarła się na obozie nazwa "Pulpety mów mi sraczka"...
Sponiewierały kilku kursantów, związek przyczynowo-skutkowy był ewidentny...
Sponiewierały kilku kursantów, związek przyczynowo-skutkowy był ewidentny...
A destiny - it's the rising sun
Zawodowo patrzę na ptaki
Zawodowo patrzę na ptaki

Re: jedzenie w terenie
A suchary ktoś już polecał ?
http://allegro.pl/suchary-wojskowe-na-w ... 96653.html
http://allegro.pl/suchary-wojskowe-na-w ... 96653.html
Pozdrawiam
Wojtek
Są takie dni, kiedy nawet prosta czynność fizjologiczna może być niebezpieczna...
Wojtek
Są takie dni, kiedy nawet prosta czynność fizjologiczna może być niebezpieczna...
Re: jedzenie w terenie
suchary to rewelacyjna sprawa,
ja polecam jeszcze zrobić sobie suszone mięso, tzw. jerky kowbojskie.
Super sie gryzie, wysoka kalorycznosc, lekkie i bardzo pakowne.
tanie do przygotowania, tylko trzeba troche czasu.
chociaz mozna tez kupic gotowe - wychodzi sporo drożej. lepiej zrobić samemu i doprawic wedle uznania.
oryginalnie jest wolowina, ale i wieprzowina smakuje super.
ja polecam jeszcze zrobić sobie suszone mięso, tzw. jerky kowbojskie.
Super sie gryzie, wysoka kalorycznosc, lekkie i bardzo pakowne.
tanie do przygotowania, tylko trzeba troche czasu.
chociaz mozna tez kupic gotowe - wychodzi sporo drożej. lepiej zrobić samemu i doprawic wedle uznania.
oryginalnie jest wolowina, ale i wieprzowina smakuje super.
SJ 413 '87
Re: jedzenie w terenie
Masz jakis dobry i sprawdzony przepis na jerky?
Uwielbiam - u nas w PL orginalne prawie nie do dostania, a jak juz to drogie i w malych paczkach.
Mniam! Bralo sie w plecak tego 3 paczki troche wody i szlo sie w kaniony
Uwielbiam - u nas w PL orginalne prawie nie do dostania, a jak juz to drogie i w malych paczkach.
Mniam! Bralo sie w plecak tego 3 paczki troche wody i szlo sie w kaniony

y61 long `99 +2`TrailMaster +SuperWinch +ARB przod + inne swiatelka,przelaczniki,bagazniki...
Re: jedzenie w terenie
sprawdzony, to chude mięso pocięte na cieniutkie paseczki, rzucona na ruszt do suszenia.
generalnie, za każdym razem przyprawiam je inaczej, choć i bez przypraw są świetne.
Raz tylko posolę, raz popieprzę, innym razem dodam papryki albo czosnku, tudzież jakieś zioła - bez reguły, zależy od humoru
.
suszyć albo w suszarce do grzybów, albo w uchylonym piekarniku na 50st. albo nad piecem
żadna filozofia.
generalnie, za każdym razem przyprawiam je inaczej, choć i bez przypraw są świetne.
Raz tylko posolę, raz popieprzę, innym razem dodam papryki albo czosnku, tudzież jakieś zioła - bez reguły, zależy od humoru

suszyć albo w suszarce do grzybów, albo w uchylonym piekarniku na 50st. albo nad piecem

żadna filozofia.
SJ 413 '87
Re: jedzenie w terenie
Nie trzymam Kobiet w domu...
erpe_roman
Za tęczowym mostem: Ranger, Fiorino, Hąda, Pajero, Frontera, Sintra
erpe_roman
Za tęczowym mostem: Ranger, Fiorino, Hąda, Pajero, Frontera, Sintra
Re: jedzenie w terenie
ZG 5.2 1996
Re: jedzenie w terenie
Ostatnio testowałem z Arpolu:
Paprykarz łowicki, nic nie ma wspólnego z dawnym paprykarzem szczecińskim, samo mięso z papryką, konkretna konserwa na 5
Fasolka po bretońsku, też smaczna, z kiełbasą, hiper sytna, ocena 4
Obie podgrzane, wręcz zagotowane, w konserwie otwartej, nawet się nie przepaliło, taka 850 gram, na dwie osoby do syta.
Polecam przygotowane w domu, np.: domowy bigos zawekowany, gołąbki, inne dania, później po wysiłku, w terenie, odgrzane - bezcenne.
I o ile się nie jedzie - dobry alkohol
na trawienie 
Paprykarz łowicki, nic nie ma wspólnego z dawnym paprykarzem szczecińskim, samo mięso z papryką, konkretna konserwa na 5
Fasolka po bretońsku, też smaczna, z kiełbasą, hiper sytna, ocena 4
Obie podgrzane, wręcz zagotowane, w konserwie otwartej, nawet się nie przepaliło, taka 850 gram, na dwie osoby do syta.
Polecam przygotowane w domu, np.: domowy bigos zawekowany, gołąbki, inne dania, później po wysiłku, w terenie, odgrzane - bezcenne.
I o ile się nie jedzie - dobry alkohol


- pamejudd
-
- Posty: 1420
- Rejestracja: ndz lip 26, 2009 7:10 pm
- Lokalizacja: Wioska obok wioski obok Stuttgartu
Re: jedzenie w terenie
Puree w proszku: w ostatecznosci mozna zmieszac nawet z pokruszonymi chipsami paprykowymi i jest git (a przy tym tanie i vege
).

130 300Tdi '97, Ghost RS 5700 '05
wolvesahead.org
wolvesahead.org
Re: jedzenie w terenie
wolałbym zjeść mapę
Re: jedzenie w terenie
I nawet kuchenka nie potrzebna, wystarczy trochę wody spuścić z chłodnicypamejudd pisze:Puree w proszku: w ostatecznosci mozna zmieszac nawet z pokruszonymi chipsami paprykowymi i jest git (a przy tym tanie i vege).

Re: jedzenie w terenie
I wymoczyc w tym nogi dla przyprawienia... Bbbllleeeee.....
PATROLnięty 
~----oo----/ LAWETA (przyczepa) - 2x4,5m, 1800/2500kg -moge sie podzielic

~----oo----/ LAWETA (przyczepa) - 2x4,5m, 1800/2500kg -moge sie podzielic

- pamejudd
-
- Posty: 1420
- Rejestracja: ndz lip 26, 2009 7:10 pm
- Lokalizacja: Wioska obok wioski obok Stuttgartu
Re: jedzenie w terenie
Francuskie pieski normalnie...
A przy okazji: bawi mnie, ze zestaw puree+prazona cebulka sprzedaja niemieckie sklepy "wyprawowe" za 1,5 eur/porcja (czyli jakies 6 razy drozej, niz cena porcji w supermarkecie).

A przy okazji: bawi mnie, ze zestaw puree+prazona cebulka sprzedaja niemieckie sklepy "wyprawowe" za 1,5 eur/porcja (czyli jakies 6 razy drozej, niz cena porcji w supermarkecie).
130 300Tdi '97, Ghost RS 5700 '05
wolvesahead.org
wolvesahead.org
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość