No właśnie, też tego nie rozumiem..wupasek pisze:to po co motac auto.. kupic malucha i sie ciagactieri pisze:nie wiem czy da sie poruwnac jazde z winda i bez przynajmniej w przypadku leszka i moim bo zazwyczaj jezdzimy razem i bardzo czesto jako jedna zaloga, od momentu jak na aucie pojawila sie winda pakujemy sie wszedzie juz nie ma zastanawiania sie czy sie uda przejechac czy nie, czy nie bedzie trzeba dzwonic po pomoc, po prostu zmienil sie wogule teren w jakim jezdzimy teraz, zawsze prubujemy przejechac przeszkode na kolach a jak nie chce isc to nie katujemy juz auta tylko zapina sie line
Z łynczem czy bez?
Moderator: Mroczny
GAZ 69 EVO II - zmota się mota
Daihatsu Feroza - zemsta Yakuzy
Daihatsu Feroza - zemsta Yakuzy
ja nie kwestionuje motania zauwaz ze my caly czas cos motamy auta zeby moc jak najwiecej przejechac na kolach ale jak juz np stoisz w tym dole i prubujesz wyskoczyc raz piaty dziesiaty moze za 20 sie uda ale caly uk nap dostaje niepotrzebnie w dupe a tak jak za 5 razem sie nie uda to zapinamy linewupasek pisze:to po co motac auto.. kupic malucha i sie ciagactieri pisze:nie wiem czy da sie poruwnac jazde z winda i bez przynajmniej w przypadku leszka i moim bo zazwyczaj jezdzimy razem i bardzo czesto jako jedna zaloga, od momentu jak na aucie pojawila sie winda pakujemy sie wszedzie juz nie ma zastanawiania sie czy sie uda przejechac czy nie, czy nie bedzie trzeba dzwonic po pomoc, po prostu zmienil sie wogule teren w jakim jezdzimy teraz, zawsze prubujemy przejechac przeszkode na kolach a jak nie chce isc to nie katujemy juz auta tylko zapina sie line
pozdrawiam
michal
u 404
michal
u 404
- Damian
-
- Posty: 21581
- Rejestracja: ndz sty 20, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: mokotów/legionowo
- Kontaktowanie:
posiadanie łyncza na "kultowym" LR nobilituje...McRabbit pisze:to Ty masz
pytanie czy jest szansa i sen nabycia takiego czegos??
po co montowan ajak nie jezdzona??
jak bede kupowal to najwazniejsza bedzie mozliwosc wystawienia faktury na blubre jakas
wel cena nizsza o polowe

na serio to nie wiem po co montował, disco jest po solidnym dachu i będzie pewnie ściągniete do Polski, autko jest seryjne, tylko wincha ma
the lifestyle you've ordered is currently out of stock.
LR
LR
Mam nadzieję, że chłopaki z Żywca się nie obrażą

Chodzi mi o to, że uważam za totalny bezsens ładowanie się np. w coś takiego jak powyżej. To jest moim zdaniem przegięcie ze strony głównie organizatorów takiej imprezy, bo można mieć auto zmotane maksymalnie a i tak bez wincha nie pójdzie. No ale podziwiam też odwagę i wolę walki


Chodzi mi o to, że uważam za totalny bezsens ładowanie się np. w coś takiego jak powyżej. To jest moim zdaniem przegięcie ze strony głównie organizatorów takiej imprezy, bo można mieć auto zmotane maksymalnie a i tak bez wincha nie pójdzie. No ale podziwiam też odwagę i wolę walki

GAZ 69 EVO II - zmota się mota
Daihatsu Feroza - zemsta Yakuzy
Daihatsu Feroza - zemsta Yakuzy
zj,zimowki,McRabbit pisze:idea jest inna
<oczywiscie nie wykluczam tendecji ku luszkowi>
jednak winch pozwoli mi kozystac z auta bradziej
tera nie znajac terenu moige sobie pozwolic tylko na pewniaki
czyli w statystycznie jezdze przez dziury gdzie wykozystuje 30% samochodu
i okazuje sie ze zj na zimowkach tez by przeszedl
czasami bywa tak ze jeden bloblem 0,5 m niweczy caly sens wyprawy, )((bez wincza nie przjdziemy) wtedy wlasnie potrzebuje asekuracji, wyciagarki
i zakladajac ze uda mi sie wytrwac w tym uzytkowaniu jak powinienem wybrac do mojego auta

Jeep ZJ-zagazowany(byl)!!! Ford Explorer z gazem hehehehe
guma AT 32" a w gore ponad 2"
guma AT 32" a w gore ponad 2"

ja jeździłem 3 lata bez łincza i w klasach "tirforowych" na rajdach startowałem i uważam nadal, że to jest najtrudniejsza klasa bo trzeba bardziej pomyśleć - nieraz widziałem wielkich "ofrołderów" co liny rwali w windach wrzeszcząc na pilotów a piloci na nich z pianą na pyskach a potem przyjechał normalny ofrołdowiec mniej wypasionym autem i "na pierdząco" przeszkodę zrobił
bo pomyślał
...tak, mam wyciągarkę i używam, jej tylko wtedy , gdy już inne metody zawiodą....oczywiście jestem troszkę "odważniejszy" i atakuję przeszkody, których pokonanie nie jest pewne bo wiem, że w razie wtopy moge się poratowć windą - zresztą wcześniej też atakowałem ( a co?) tylko wyciąganie tirforem dłużej trwało i było bardziej męczące....mam tylko nadzieję że nie zakupiłem jej przedwcześnie bo stara prawda o-r jest w 100% aktualna -"przedwczesny zakup wyciągarki spowalnia procesy myślowe"


coś będzie....
Jezdzilem bez windy i wtapialem w najwiekszy lagier, jezdze z winda i tez wtapiam. Nie ma znaczenia moim zdaniem. Albo sie ma rozum, albo nie. Ja nie mam wiec i tak na jedno wychodzi
Kupilem okazyjnie i uzywam. Z kilku powodow. Od poniedzialku do piatku jezdze sam przez caly rok (prawie co dnia - jak auto robi) i taniej mnie wychodzi pociagniecie sie niz zalatwianie traktora
Jak jedziemy na weekend grupa to w razie wybuchu tez idzie szybciej jak choc jedno auto ma winde. Zamiast stac jadziemy i nie robimy 2km w terenie tylko 20. 
Oczywiscie jak kazdy szpej nawijak tez sie moze zepsuc i zawsze nalezy miec plan B, wiec samo posiadanie jest przydatne ale nie jest konieczne choc jesli ktos wozi tirfora (dopoki nie zostawilem na poligonie i zajebali moj reczny nawijak to byla moja winda) to znaczy, ze i tak sie ciaga. Bez znaczenia jest czy sie to robi recznie czy elektrycznie. Recznie jest fajniej bo sie czlek skatuje przynajmniej
Jak sie ma nawijak tylko z przodu to i tak nie zawsze mozna przejechac przeszkode. Jak sie jedzie samemu to mozna duzo wieksze wyzwania podjac jak sie ma (lopata nie zawsze wystarczy). Jak sie nie ma to tez sie jedzie i tez sie podejmuje wyzwania tyle ze jest ich mniej i duzo wiecej czasu kosztuja.
Ja np. nie mam trapow. Jak bym mial trapy to nie zaliczyl bym ogromnej ilosci wtop w roznej masci rowach i przejechal bym je bez pierdniecia. Wtapialem wiec sie ciagnalem. Nie ciagnal bym sie gdybym mial trapy bo bym przejechal.
Winda przydaje sie jeszcze w innych celach. Wymiana sprzegla czy walu idzie sprawniej jak sie na drzewo mozna wciagnac.
Mozna zrobic przeprawe przez rzeke, wyciagnac wydachowanego plaskacz z rowu, wciagnac sie do warsztatu
Jest to fajna zabawka co daje duzo frajdy czasami, a jak ktos jezdzic nie umie to sie uzalezni.
Jak juz chcemy powalczyc na ciezkim rajdzie to raczej bez windy trudno, mozna robic jedna przeszkode 5h i dac rade ale nie wiedziec jak wyglada nastepnych 25 przeszkod. Mozna jechac bokiem lub sposobem. Kazdy powinien zdecydowac co lubi.
Denerwuja mnie imprezy na ktorych wszyscy sie ciagaja wiec na nie nie jezdze.
Mozna miec nawijak i nie jechac i mozna jechac bez nawijaka

Kupilem okazyjnie i uzywam. Z kilku powodow. Od poniedzialku do piatku jezdze sam przez caly rok (prawie co dnia - jak auto robi) i taniej mnie wychodzi pociagniecie sie niz zalatwianie traktora


Oczywiscie jak kazdy szpej nawijak tez sie moze zepsuc i zawsze nalezy miec plan B, wiec samo posiadanie jest przydatne ale nie jest konieczne choc jesli ktos wozi tirfora (dopoki nie zostawilem na poligonie i zajebali moj reczny nawijak to byla moja winda) to znaczy, ze i tak sie ciaga. Bez znaczenia jest czy sie to robi recznie czy elektrycznie. Recznie jest fajniej bo sie czlek skatuje przynajmniej

Jak sie ma nawijak tylko z przodu to i tak nie zawsze mozna przejechac przeszkode. Jak sie jedzie samemu to mozna duzo wieksze wyzwania podjac jak sie ma (lopata nie zawsze wystarczy). Jak sie nie ma to tez sie jedzie i tez sie podejmuje wyzwania tyle ze jest ich mniej i duzo wiecej czasu kosztuja.
Ja np. nie mam trapow. Jak bym mial trapy to nie zaliczyl bym ogromnej ilosci wtop w roznej masci rowach i przejechal bym je bez pierdniecia. Wtapialem wiec sie ciagnalem. Nie ciagnal bym sie gdybym mial trapy bo bym przejechal.
Winda przydaje sie jeszcze w innych celach. Wymiana sprzegla czy walu idzie sprawniej jak sie na drzewo mozna wciagnac.


Jest to fajna zabawka co daje duzo frajdy czasami, a jak ktos jezdzic nie umie to sie uzalezni.

Jak juz chcemy powalczyc na ciezkim rajdzie to raczej bez windy trudno, mozna robic jedna przeszkode 5h i dac rade ale nie wiedziec jak wyglada nastepnych 25 przeszkod. Mozna jechac bokiem lub sposobem. Kazdy powinien zdecydowac co lubi.
Denerwuja mnie imprezy na ktorych wszyscy sie ciagaja wiec na nie nie jezdze.
Mozna miec nawijak i nie jechac i mozna jechac bez nawijaka

To co piszę jest wyłącznie moim PRYWATNYM zdaniem i nie ma związku z niczym poza tym. Jasne?
się nie ma o co obrażaćzaq pisze:Mam nadzieję, że chłopaki z Żywca się nie obrażą![]()
Chodzi mi o to, że uważam za totalny bezsens ładowanie się np. w coś takiego jak powyżej. To jest moim zdaniem przegięcie ze strony głównie organizatorów takiej imprezy, bo można mieć auto zmotane maksymalnie a i tak bez wincha nie pójdzie. No ale podziwiam też odwagę i wolę walki

popatrz na to z innej perspektywy.
koleś w wypasionym BMW i ładnym dresie patrzy na twój ubłocony samochód jadący polem i myśli sobie tak " co za debil kupił grata cały ujebany brudas jakiś nie lepiej za te kase kupić BWM i laski rwać pod disco"
ty jadąc polem patrzysz na gościa który katuje syfa w rzomplu w błocie po cycki z którego wyjazd to 5m prawie pioowej ściany i myślisz"
ale debil po co tak niszczyć samochód katować siebie, pilota i żelazo godzinami nuda normalnie nic się nie dzieje"
i obaj macie racje

ale i kolo w bmw i ty szukacie kolesi co robią to samo co ty i można z nimi konkurować. prawda co.
ja też wielu żeczy nie rozumiem nie wiem dlaczego innych coś bawi a mnie się nie podoba.
też nie rozumie idei wyścigu wciągarek ale konkurowanie z ludzmi z tej sfery też jest fajne.
nie odmawiam sobie przyjemności jazdy w terenie z przyjaciółmi i staram się być i nie ważne czy jadę z chłopakami z extremu i ich wynalazkami czy jadę do s3ra czy czarny bielsko wpadnie pininem zawsze można sobie pojeździć z kolegami siąść przy ognisku wypić piwko, ale od czasu do czasu trzeba się sprawdzić w ciężkich warunkach bo inaczej zaczynasz się cofać w rozwoju

a winda to taki sam szpej jak lift, trapy itd.
ja na przykład nie kumam po jaki ch. ludzie przez bagna budują mosty z trapów albo zobaczy leszcz 50cm rowu i już trapy podkłada dla mnie absurd po to syfa zbudowałem żeby to na kołach robić dopiero jak zczeźnie to się go wyjmuje a jak się nie da to trzeba spalić co by się w ręce wroga nie dostał

więc nie przejmujcie się prędzej czy puźniej zacznie adrenaliny brakować trafi się ktoś co zacznie bardziej katować i żeby w tyle nie zostać będzieci go gonić w wyścigu zbrojeń a jak nie to dalej po łące na około palika jak dzieci w przedszkolu

leszek pisze:...ja na przykład nie kumam po jaki ch. ludzie przez bagna budują mosty z trapów albo zobaczy leszcz 50cm rowu i już trapy podkłada dla mnie absurd ...
W tym przypadku sie z Toba nie zgodze. Nie mam trapow ale wiele razy bym je polozyl jak bym mial, co by spowodowalo brak wybuchow (polamane resory, ukrecone polosie, pogieta buda). Spektakularnosc przejazdu jest wspaniala jak dasz rade, ale jak uwalasz most na pierwszej przeszkodzie i juz dalej nie jedziesz, a mogles to inaczej przejachac to juz chyba inna bajka. Co? Jasne ze nawijak w tym przypadku moze pomoc. Dopoki robi



To co piszę jest wyłącznie moim PRYWATNYM zdaniem i nie ma związku z niczym poza tym. Jasne?
Dobra, zgadzam się z Tobą Leszek, każdy bawi się tak jak lubi. Ale uważam, że jeżdżenie bez wincha jest naprawdę dobrą szkołą jazdy w terenie. A wyścig zbrojeń... no cóż, nie powstrzyma się tego. Ok, kończę temat, bo każdy ma swój punkt widzenia i swoją definicję o-r.
Do zobaczenia gdzieś na bezdrożach

Do zobaczenia gdzieś na bezdrożach

GAZ 69 EVO II - zmota się mota
Daihatsu Feroza - zemsta Yakuzy
Daihatsu Feroza - zemsta Yakuzy
I kazdy swoja racje ma!
Zalezy jak i gdzie sie jezdzi. Jak Ci syfa troche szkoda to nie bedziesz atakowal na hama tylko delikatnie przecigniesz. Nie wszystkich stac na to aby skatowac swoje "cacko" na byle drzewie, bo trzeba bylo z buta zaatakowac. Trza myslec, czym sie w poniedzialek do roboty pojedzie i czym rodzinke na wies wytransportowac.
Ja mam obciagarke bo mi syfa szkoda katowac nadaremnie.
No coz, starosc nie radosc
Czarek
PS: Trzeba sie zastanowic, czy auto jest do uprawiania sportu, czy turystyki
Zalezy jak i gdzie sie jezdzi. Jak Ci syfa troche szkoda to nie bedziesz atakowal na hama tylko delikatnie przecigniesz. Nie wszystkich stac na to aby skatowac swoje "cacko" na byle drzewie, bo trzeba bylo z buta zaatakowac. Trza myslec, czym sie w poniedzialek do roboty pojedzie i czym rodzinke na wies wytransportowac.
Ja mam obciagarke bo mi syfa szkoda katowac nadaremnie.
No coz, starosc nie radosc

Czarek
PS: Trzeba sie zastanowic, czy auto jest do uprawiania sportu, czy turystyki
********************
Traktorek, brum brum, klek klek klek klek klek
Traktorek, brum brum, klek klek klek klek klek
- czesław&jarząbek
-
- Posty: 31170
- Rejestracja: ndz maja 05, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: SK
- Kontaktowanie:
"przedwczesny zakup wyciągarki powoduje niedorozwój procesów myślowych"

ankieta jest do bani
powinna być opcja: mam, ale nie używam bo mnie denerwuje konieczność wyłażenia z auta, pilnowania liny, wygrzebywania szekli i pasów z czeluści syfa itd itp
bez jezdziłem bardzo długo, odkąd mam to syf sie mniej degraduje-jak jest krytycznie to odpuszczam i ciągne druta zamiast katować siłowo albo na jakichś debilnych kinetykach

ankieta jest do bani
powinna być opcja: mam, ale nie używam bo mnie denerwuje konieczność wyłażenia z auta, pilnowania liny, wygrzebywania szekli i pasów z czeluści syfa itd itp
bez jezdziłem bardzo długo, odkąd mam to syf sie mniej degraduje-jak jest krytycznie to odpuszczam i ciągne druta zamiast katować siłowo albo na jakichś debilnych kinetykach
#noichuj
-
- Posty: 380
- Rejestracja: śr maja 28, 2003 10:33 pm
- Lokalizacja: Warszawa
dobry tekst dobry ...leszek pisze:się nie ma o co obrażać
popatrz na to z innej perspektywy.
koleś w wypasionym BMW i ładnym dresie patrzy na twój ubłocony samochód jadący polem i myśli sobie tak " co za debil kupił grata cały ujebany brudas jakiś nie lepiej za te kase kupić BWM i laski rwać pod disco"
ty jadąc polem patrzysz na gościa który katuje syfa w rzomplu w błocie po cycki z którego wyjazd to 5m prawie pioowej ściany i myślisz"
ale debil po co tak niszczyć samochód katować siebie, pilota i żelazo godzinami nuda normalnie nic się nie dzieje"
i obaj macie racje
ale i kolo w bmw i ty szukacie kolesi co robią to samo co ty i można z nimi konkurować. prawda co.
ja też wielu żeczy nie rozumiem nie wiem dlaczego innych coś bawi a mnie się nie podoba.
też nie rozumie idei wyścigu wciągarek ale konkurowanie z ludzmi z tej sfery też jest fajne.
nie odmawiam sobie przyjemności jazdy w terenie z przyjaciółmi i staram się być i nie ważne czy jadę z chłopakami z extremu i ich wynalazkami czy jadę do s3ra czy czarny bielsko wpadnie pininem zawsze można sobie pojeździć z kolegami siąść przy ognisku wypić piwko, ale od czasu do czasu trzeba się sprawdzić w ciężkich warunkach bo inaczej zaczynasz się cofać w rozwoju![]()
a winda to taki sam szpej jak lift, trapy itd.
ja na przykład nie kumam po jaki ch. ludzie przez bagna budują mosty z trapów albo zobaczy leszcz 50cm rowu i już trapy podkłada dla mnie absurd po to syfa zbudowałem żeby to na kołach robić dopiero jak zczeźnie to się go wyjmuje a jak się nie da to trzeba spalić co by się w ręce wroga nie dostał
więc nie przejmujcie się prędzej czy puźniej zacznie adrenaliny brakować trafi się ktoś co zacznie bardziej katować i żeby w tyle nie zostać będzieci go gonić w wyścigu zbrojeń a jak nie to dalej po łące na około palika jak dzieci w przedszkolu

a swoja droga, kogo stac, to wyciagarke mozna miec. ja nie mam, ale nie uwazam, ze to szpanerstwo, ze sie ma. mozna na kinetyku jak da sie, mozna na tirforze jak kolega z wyciagarka stoi pare kimis od nas, a 20 minut tirforowania nikomu krzywdy nie robi przeciez.
pozdrawiam,
YJ 4.0
YJ 4.0
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość