Zamiana % na stopnie ...

chyba wiadomo o co chodzi....

Moderator: Mroczny

tieri
 
 
Posty: 268
Rejestracja: czw lut 07, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Żywiec

Post autor: tieri » ndz maja 16, 2004 9:39 pm

leszek pisze:no kutwa następny okoliczny mendrzec :wink:

za syfy byście sie obaj wzieli :evil:
wziolbym sie jak bym nie musial twoich wybuchow spawac :D
pozdrawiam
michal
u 404

Awatar użytkownika
vandall1
 
 
Posty: 10415
Rejestracja: sob kwie 10, 2004 1:26 am
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: vandall1 » pn maja 17, 2004 12:03 am

Waldemar pisze:90 to chyba 100% !!! a nie 45!!! Czyli Czyli 1%=0,9 stopnia
Waldemarku!To nie jest proporcjonalne,bo tg taki nie jest.Tez masz pałę!
90 stopni to jest nieskończony procent!
Krótko mówiac:
10% to 5,7 stopnia
20% to 11,3 stopnia
30% to 15,7 stopnia
40% to 21,8 stopnia
50% to 26,6 stopnia
60% to 31 stopni
70% to 35 stopni
80% to 38,7 stopnia
90% to 42 stopnie
100% to 45 stopni
110% to 47,7 stopnia
120% to 50,2 stopnia
130% to 52,4 stopnia
140% to 54,5 stopnia
150% to 56,3 stopnia
Dalej nie ma co pisać,bo jak ktoś stromiej podjedzie to jest gość :lol:

Awatar użytkownika
Michal
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 92
Rejestracja: pn sty 12, 2004 1:45 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Post autor: Michal » pn maja 17, 2004 9:48 am

:-)
Hm, te nachylenia budzą wspomnienia. :roll:
Z wycieczki Syreną na Nordkapp pamietam podjazdy oznaczone 10% 10km. Przy przeładowanym samochodzie oznaczało to kontemplację widoków przy predkości 40 km/h i drugim biegu. Za to zjazdy! Zjazd 10% 10 km bez możliwości hamowania silnikiem (dwusuwy nie przepadają) oznaczało kombinację: wytoczenie, hamowanie do zera przed zakrętem, wytoczenie. Co trzeci zakręt na ręcznym w celu równomiernego rozłożenia wydzielanego ciepła pomiędzy obie osie. :-) To trzeba przeżyć!

Awatar użytkownika
vandall1
 
 
Posty: 10415
Rejestracja: sob kwie 10, 2004 1:26 am
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: vandall1 » wt maja 18, 2004 12:12 am

A jak miałem wandenberga,czyli zemstę Honeckera-to on miał wolne koło,czyli sprzęgło jednokierunkowe.Nie można było hamować silnikiem.Może się mylę,ale scarpetta ma pewnie to samo.Tylko w moim była blokada tego ustrojstwa.Pono było to rozwiązanie podnoszące ekonomię uzytkowania-słusznie zresztą,bo silnik niecały litr pojemności potrafił 11 wychlać bez problemu.

Awatar użytkownika
leon zet
 
 
Posty: 7506
Rejestracja: śr gru 10, 2003 7:55 pm
Lokalizacja: Wyszków i okolice
Kontaktowanie:

Post autor: leon zet » wt maja 18, 2004 12:25 am

vandall1 pisze:A jak miałem wandenberga,czyli zemstę Honeckera-to on miał wolne koło,czyli sprzęgło jednokierunkowe.Nie można było hamować silnikiem.Może się mylę,ale scarpetta ma pewnie to samo.Tylko w moim była blokada tego ustrojstwa.Pono było to rozwiązanie podnoszące ekonomię uzytkowania-słusznie zresztą,bo silnik niecały litr pojemności potrafił 11 wychlać bez problemu.
Zgadza się. Syrenka posiadała wolne koło, z tym że w przeciwieństwie do warczyburga można było je włączyć lub wyłączyć. Pamietam, że przez ten czas przez który miałem syrenkę (nie było to długo) wolne koło było wyłączone tak więc mogłem hamować silnikiem... dawno to było

Awatar użytkownika
vandall1
 
 
Posty: 10415
Rejestracja: sob kwie 10, 2004 1:26 am
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: vandall1 » wt maja 18, 2004 1:10 am

Leonie zet!Ja napisałem,że w mojej blaszance b y ł a blokada wolnego koła/taka wajcha po deską/.W syrenie też?No patrz pan ile to zbędnych informacji człek tu łyknie-pozdro :wink:

Awatar użytkownika
leon zet
 
 
Posty: 7506
Rejestracja: śr gru 10, 2003 7:55 pm
Lokalizacja: Wyszków i okolice
Kontaktowanie:

Post autor: leon zet » wt maja 18, 2004 1:22 am

vandall1 pisze:Leonie zet!Ja napisałem,że w mojej blaszance b y ł a blokada wolnego koła/taka wajcha po deską/.
Przepraszam nie doczytałem i się wychyliłem...
W syrenie też?No patrz pan ile to zbędnych informacji człek tu łyknie-pozdro :wink:
Ano było. W ogóle cały samochód można określić jednym zdaniem - tryumf polskiej myśli technicznej nad zdrowym rozsądkiem. Informacje może i zbędne ale zawsze miło powspominać. Szczególnie, że był to mój pierwszy samochód...

Awatar użytkownika
Michal
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 92
Rejestracja: pn sty 12, 2004 1:45 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Post autor: Michal » wt maja 18, 2004 9:57 am

Wyłączenie wolnego koła zdecydowanie poprawia żywotnośc przegubów homokinetycznych, które w Syrenie są poronionym rozwiązaniem. W układzie napędowym nie ma sprzęgła elastycznego, tylko i wyłącznie stal. Jak było wolne koło i silnik doganiał kołoa, jak to się razem zasprzęglało to koła na każdym biegu potrafiły pisnąć na asfalcie. Jakie tam siły działały! Ubiłem to i znacznie się poprawiło. Potem rozstałem się z homokinetykami i od tej pory tylko muszę częściej opony zmieniać... :wink:

Awatar użytkownika
leon zet
 
 
Posty: 7506
Rejestracja: śr gru 10, 2003 7:55 pm
Lokalizacja: Wyszków i okolice
Kontaktowanie:

Post autor: leon zet » wt maja 18, 2004 10:14 am

Taa... z przegubami to w ogóle ciekawie było. Sypało się toto strasznie. Wiem, że niektórzy właściciele syrenek wstawiali przeguby od wartburga. Pasowało podobno idealnie i jak wieść gminna niesie przeguby do wartburga były produkowane na tej samej hali w FSO. I największa pomyłka w tym samochodzie czyli łożyska kulkowe w przednich kołach zamiast stożkowych... Człek był młodszy to praktycznie ciągle leżał pod tym wynalazkiem

Awatar użytkownika
Michal
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 92
Rejestracja: pn sty 12, 2004 1:45 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Post autor: Michal » śr maja 19, 2004 9:15 am

Eeee, desperujesz. Teraz przeguby mam z Punto, więc temat już mnie nie rusza. Łożyska nie są złe, może co 5 lat zmieniałem. Samochód z duszą. Jak szukałem mieszkania to dziennie wycinałem 300 km po Warszawie ostro poganiając (w przerwie na lunch i po pracy), potem woziłem tym glazurę i gres, potem deski na podłogę, potem przyczepa i mebelki, a potem... dałem resory do kowala. :wink: Ale faktycznie samochodu nie polecam, to jest wynalazek dla prawdziwych twardzieli, nie każdy potrafi... :wink: :roll:

Temat skaszaniony? :wink:

Awatar użytkownika
leon zet
 
 
Posty: 7506
Rejestracja: śr gru 10, 2003 7:55 pm
Lokalizacja: Wyszków i okolice
Kontaktowanie:

Post autor: leon zet » śr maja 19, 2004 12:14 pm

Michal pisze:Temat skaszaniony? :wink:
Niekoniecznie. W końcu jak długo można mówić o przeliczaniu stopni na procenty, szczególnie w sytuacji gdy wszystko już wiadomo

beztroski
 
 
Posty: 258
Rejestracja: wt maja 11, 2004 8:11 pm
Lokalizacja: mazury

Post autor: beztroski » czw maja 20, 2004 6:15 pm

Ja tylko wiem, że im więcej browara wypiję tym bardziej zmiejsza mi się kąt wejścia a zwiększa kąt zejścia. Nie wiem tylko jak procenty i stopnie przeliczyć na promile. :D
Prowadziłem beztroskie życie, ale kupiłem gza.

Awatar użytkownika
vandall1
 
 
Posty: 10415
Rejestracja: sob kwie 10, 2004 1:26 am
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: vandall1 » pt maja 21, 2004 12:02 am

I to jest prawidłowy przykład praktycznego wykorzystania wiedzy teoretycznej :lol:

ODPOWIEDZ

Wróć do „Jazda w terenie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość