Trafił mi się ostatnio na asfalcie człowiek w potrzebie. Laweta + przyczepka - w sumie dwa plaskate na grzbiecie. Padł gościowi akumulator i go rozciągnąłem. Ale ciężkie bydlę było.
Byłem już zmęczony i nie pomyślałem o reduktorze. Potem plułem sobie w brodę... Oczywiście skutecznie go rozciągnąłem, ale bez reduktora. Sęk w tym, że ten zestaw ważył na oko 6 ton... Nic się nie stało (przynajmniej nie widzę, ani nie słyszę) ale chcę wiedzieć na przyszłość.