Troche sie boje ze rozpetam burze

Zastanawiam sie nad jedna rzecza -u nas w Polszy nie popularyzuje sie idei placenia za jazde w terenie.
Patrzac na siebie - wolalbym gdziestam pojechac (nawet 100 km poza wawe w weekend), zaplacic stowe czy dwie, spokojnie poupalac bez ryzyka ze ktos mnie dopadnie, podpieprzy itp.
Wiem ze najfajniej za darmo , ale z drugiej strony jak kogos stac na auto i wache to i stac go na placenie za taka zabawe.
Jest sporo ludzi w polsce ktorzy maja fajne tereny, ktore leza odlogiem i nic z nich nie wynika. Zawsze jedna czy dwie terenowki, ktore by przyjechaly w weekend to bylby dla takiego czlowieka grosz rekopensujacy niedogodnosci. I wszyscy mogliby byc zadowoleni.
Moze warto byloby przemyslec taka idee, zrobic jakas liste internetowa platnych miejsc ? Moze jezdzac gdzies warto zapytac wlasciciele - "Panie - a za stowe to moge pojezdzic? A nie chcialby Pan zarobic na takich jak my ?"
Ja osobiscie mam wrazenie, ze nie dzialajac 'za kase' to jeszcze troche i bedziemy mogli jezdzic tylko po wlasnym ogrodku

Co o tym myslicie ?
Piotr