Ja ostatnimi czasy gustuję w fantasy i książkach, których akcja dzieje się w epoce rycerstwa, szlachty. Nie trawię science fiction.
Oprócz Sapkowskiego, którego się wymienia często na pierwszym i jedynym miejscu tego typu literatury, mamy jeszcze paru autorów wartych uwagi.
Z dużych, rozbudowanych historii - "Achaja" Ziemiańskiego - zaczyna się powoli, potem się rozkręca i pochłania.
Ostatnio dostał mi się w ręce cykl o Kacprze Ryxie autorstwa Mariusza Wollnego - Kraków z czasów Zygmuntów i króla Walezego, oddany z dużą dbałością o szczegóły. Fajnie się czyta.
Komudy książki wszelakie też polecam. Krwiste są, ale ciekawe.
Osobnym światem, który ciężko nawet opisać, jest świat Jakuba Wędrowycza

No i dwa opowiadania Kinga. Czytałem jego kilka książek, ale poza tymi dwoma, szału nie było. Ale "Skazani na Shawshank" i "Mgła" mnie rozjechały, skleiły do kupy i rozjechały jeszcze raz
