Po pierwsze - nie rzucajcie się do gardła Miniakowi, który był uprzejmy się tu odezwać, bo on jest tylko serwisantem T-maxa i nie on ustala reguły związane ze sposobem dystrybucji części zamiennych.
Po drugie - zasada importera, że wyciągarką będącą na gwarancji zajmuje się tylko własny serwis importera jest słuszna. Własnoręczne rozkręcanie sprzętu przez wszystkich, którym wydaje się, "że potrafią" i przez tych którzy mniej potrafią, ale może "chcą zaoszczędzić na przesyłce" - zaowocowałoby zapewne w szybkim tempie ogolnym wzrostem awaryjności tych wyciągarek i co za tym idzie zwiększeniem czasu pracy samego serwisu (naprawiającego wówczas na gwarancji liczne wyciągarki wcześniej spaprane przez samodzielnych naprawiaczy). Znam osobiście co najmniej jeden konkretny przykład poważnego uszkodzenia wyciągarki z powodu samodzielnego przy niej dłubania. Problem jaki wówczas powstaje jest znacznie poważniejszy niż konieczność dostarczenia windy do serwisu (bo oczywiście klient kwestionuje, że to wcale nie on popsuł tylko przecież sama wyciągarka się zepsuła a to, że on dłubał, według niego nie miało żadnego znaczenia). Jeśli rozbieraniem i naprawami zajmuje się tylko i wyłącznie sam autoryzowany serwis, sprawa wówczas jest znacznie bardziej prosta i klarowna i jeśli coś nie podlega dyskusji (bo czasem to, co ludzie potrafią zrobić z winchem "w głowie się nie mieści!"), jest naprawiane na koszt importera. Czyli de facto rygor zakazujący osobistego dłubania w czasie okresu gwarancji, mimo pewnej niewygody działa pośrednio także na korzyść samego klienta.
Po trzecie - co do kosztów przesyłek przy naprawach gwarancyjnych. To kto je pokrywa, zależy od samego sprzedawcy. Importer nic tutaj ani nie ustala ani nie narzuca. Jak się więc w tej sprawie klient porozumie ze sprzedawcą, zależy tylko od niego i od sprzedawcy (choć najczęsciej zwyczajowo do sprzedawcy/serwisu przesyłka jest na koszt reklamującego a w drugą stronę jeśli reklamacja była zasadna na koszt serwisu czy sprzedającego). Jeśli chcemy wiedzieć jak dany sprzedawca podchodzi do tego zagadnienia, spytajmy go o to przed zakupem.
Po czwarte - sprawa blokady sprzedaży części zamiennych. Jest jak najbardziej zrozumiałe, że importer (w tym przypadku ten przez Was przywołany) dba o swój własny interes. (Tłumaczyć chyba tego nie trzeba, bo Ci z Was którzy mają własne biznesy, także przecież o nie dbają). W tym konkretnym przypadku wyciągarek T-max, importer dbając o własną sprzedaż oraz zarówno o markę produktu jak i o własną markę zapewnia zarówno stały serwis gwarancyjny i pogwarancyjny jak i zapewnia stały zapas części zamiennych na magazynie. To, że nie chce serwisować i sprzedawać części do wyciągarek sprowadzanych przez innych, konkurencyjnych dla niego importerów to chyba jest zrozumiałe i chyba jest to jego prawo, prawda? I że serwisuje i naprawia oraz sprzedaje częsci do wyciągarek sprzedanych tylko we własnej sieci sprzedaży, to także jego oczywiste prawo. I czy coś jest w tym złego? Nie.
Dziś w czasach łatwości pozyskiwania informacji, komunikacji i globalnej wioski, już nie jest sztuką sprowadzić coś i sprzedać, trzeba jeszcze zapewnić do tego dobry serwis i stały zapas czesci zamiennych. Ten konkretny importer T-maxa to robi, inni nie. Dlaczego wiec na dodatek ma jeszcze troszczyć się o cudze wyciągarki swojej bezposredniej, działącej na jego niekorzyść konkurencji?
Po piate - w żaden sposób nie jest prawdą, że po okresie gwarancyjnym nie są sprzedawane części zamienne do winchy T-maxa pochodzących z sieci sprzedaży tego konkretnego, przywołanego tu importera. Po prostu (najlepiej poprzez swego sprzedawcę) podajesz numer seryjny wyciągarki, którą posiadasz i po weryfikacji, czy winch faktycznie jest z sieci sprzedaży a nie od "szwagra kolegi", jeśli część jest na magazynie jest od ręki sprzedawana.
Na koniec, po szóste - za przeproszeniem
