
T-max u mnie wygral z WARNem
Moderator: Misiek Bielsko
Rzeczywiscie Piotrek mial nie fart bo jak 10000 nie wyciaga Hilla na dwoch zbloczach to cos nie tak- moze nie wiem jak WARN pracuje ale moje 12500 dziala i robi - oczywiscie juz po wymianie hamulca i srub z winy uzytkownika
ale rzeczywiscie Chinol Chinolowi nie rowny bo moj Tajfun 12000 nie robi - niestety brak powtarzalnosci produkcji w manufakturze "made by china" stala sie faktem

Nadal ześwirowany...
- piotrek_hilux
-
- Posty: 116
- Rejestracja: wt paź 12, 2004 7:29 pm
- Lokalizacja: wawa4x4 - Toyota Wola
- Kontaktowanie:
Wywołany do tablicy , więc jestem. I to bardziej siwy i bardziej łysy. EWI 10000 nówka sztuka, profesjonalny montaż, trzy dni na aucie. Impreza, start w extreme na pace tirfor - dzięki ci Wodzoo i Paszczaku, że wam nie zmieścił się do auta i został u nas na przechowanie. Pilot - dwie dziewczyny, pierwsza próba terenowa,błoto po kolana, 3 ciągnięcie. Sprzęt pomocniczy - 2 ( słownie dwa )zblocza czyli lina 4 razy. Uciąg razy cztery czyli gdzieś ok 16 ton . T-max przestał robić . Objawy: przekaźniki klikają silnik kręci w tępie 1 obrót na minutę ale bez mocy. Kontrolna lampka nie świeci. Prąd z dwóch baterii ( 2 x 540 ) podłączonych równolegle ulatuje w kosmos z II prędkością kosmiczną.
Pomocna dłoń rywali, wyjazd z próby. Sprawdziłem szczotki OK!. Tylko tyle mogłem - sprzęt nowka sztuka - gwarancja itp.
Konsultacje telefoniczne, podglądanie przez mądrych na miejscu - jak nie robił tak nie robi .
Pojechałem dalej - 2 dni w extremie. Pomocne dłonie i sprzęt na trasie - dzięki rywale. Ukończyliśmy " zabawę " na 4 miejscu. Do dziś nie czuję rąk. Pilotki dla których miała to być zachęta - ponadrywane mięśnie, obolałe, połamane z wysiłu, wściekłe i mocno niechęcone.
A teraz wizyta w serwisie - gdzie nie powiem.
Sam zdemonowałem i zaniosłem. Oględziny pobieżne - nie robi. Oględziny szczegółówe - nie robi. Uwaga dla wszystkich użytkowników - nie nawijać więcej jak zwojów w jedym miejscu - przy bocznych ciągnięciach lina uszkadza obudowę. Diagnoza serwisu nr 1 - zwarcie przez obudowę do listwy zasilającej . Stoję i patrzę na ręce.
1 czynność serwisu - o niedokręcona nakrętka od + na stojanie, podkłatki sprężysta i zwykła zgrzane w jedną.
2 czynność serwisu - rozpołowienie i dojście do styczników - o spalony stycznik - dosłownie roztopiony
3 czynność serwisu - próba silnika -robi na krótko
Oględziny szczegółowe - izolacja na listwie "+" spalona na węgielek ale tylko od góry - od doł tam gdzie nie dotykała do listwy nie.
Diagnoza 1 serwisu - błąd użytkownika zwarcie przez obudowę.Zawziąłem się i po kolei analizuję. Nie możliwe . Dyskusja i jest Diagnoza 2 - niedokręcone nakrętki na styczniku, iskrzenie temperatura i zjaranie się stycznika.
Działanie serwisu - uznanie naprawy gwarancyjnej , wymiana styczników, będą na środę.
Zalecenia serwisu -
1. testować sprzęt przed imprezą.
2. sprawdzić czy wszystko dokręcone - jak bez utraty gwarancji ?
3. nawijać linę tylko w 4 zwojach - OK
Zalecenia moje -
1. ponieważ wszyscy są omylni dokonać przeglądu przesprzedażnego w serwisie przed montażem
2. nie montować samodzielnie tylko u gwaranta
3. pilnować liny - ilości zwojów i gdy za dużo w jednej warstwie przewijać linę - obligo bo uszkadza obudowę i może doprowadzić do zwarcia z listwą zasilającą do styczników
Konkluzja.
NIE MYLI SIĘ TEN CO NIC NIE ROBI
NAWET PROMY KOSMICZNE SPADAJA W OGNIU
NADAL NIE WIEM CZY BĘDĘ JEŹDZIŁ W EXTREMIE
Acha jeszcze jedno - przepraszam wszystkich co jechali po mnie na próbach za ich nieprzejezdność ale musiałem pokonywać je techniką "wyczynową" .
Pomocna dłoń rywali, wyjazd z próby. Sprawdziłem szczotki OK!. Tylko tyle mogłem - sprzęt nowka sztuka - gwarancja itp.
Konsultacje telefoniczne, podglądanie przez mądrych na miejscu - jak nie robił tak nie robi .
Pojechałem dalej - 2 dni w extremie. Pomocne dłonie i sprzęt na trasie - dzięki rywale. Ukończyliśmy " zabawę " na 4 miejscu. Do dziś nie czuję rąk. Pilotki dla których miała to być zachęta - ponadrywane mięśnie, obolałe, połamane z wysiłu, wściekłe i mocno niechęcone.
A teraz wizyta w serwisie - gdzie nie powiem.
Sam zdemonowałem i zaniosłem. Oględziny pobieżne - nie robi. Oględziny szczegółówe - nie robi. Uwaga dla wszystkich użytkowników - nie nawijać więcej jak zwojów w jedym miejscu - przy bocznych ciągnięciach lina uszkadza obudowę. Diagnoza serwisu nr 1 - zwarcie przez obudowę do listwy zasilającej . Stoję i patrzę na ręce.
1 czynność serwisu - o niedokręcona nakrętka od + na stojanie, podkłatki sprężysta i zwykła zgrzane w jedną.
2 czynność serwisu - rozpołowienie i dojście do styczników - o spalony stycznik - dosłownie roztopiony
3 czynność serwisu - próba silnika -robi na krótko
Oględziny szczegółowe - izolacja na listwie "+" spalona na węgielek ale tylko od góry - od doł tam gdzie nie dotykała do listwy nie.
Diagnoza 1 serwisu - błąd użytkownika zwarcie przez obudowę.Zawziąłem się i po kolei analizuję. Nie możliwe . Dyskusja i jest Diagnoza 2 - niedokręcone nakrętki na styczniku, iskrzenie temperatura i zjaranie się stycznika.
Działanie serwisu - uznanie naprawy gwarancyjnej , wymiana styczników, będą na środę.
Zalecenia serwisu -
1. testować sprzęt przed imprezą.
2. sprawdzić czy wszystko dokręcone - jak bez utraty gwarancji ?
3. nawijać linę tylko w 4 zwojach - OK
Zalecenia moje -
1. ponieważ wszyscy są omylni dokonać przeglądu przesprzedażnego w serwisie przed montażem
2. nie montować samodzielnie tylko u gwaranta
3. pilnować liny - ilości zwojów i gdy za dużo w jednej warstwie przewijać linę - obligo bo uszkadza obudowę i może doprowadzić do zwarcia z listwą zasilającą do styczników
Konkluzja.
NIE MYLI SIĘ TEN CO NIC NIE ROBI
NAWET PROMY KOSMICZNE SPADAJA W OGNIU
NADAL NIE WIEM CZY BĘDĘ JEŹDZIŁ W EXTREMIE
Acha jeszcze jedno - przepraszam wszystkich co jechali po mnie na próbach za ich nieprzejezdność ale musiałem pokonywać je techniką "wyczynową" .
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość