Sytuacja jest wredna i mam już dosyć walki z siłami natury
gdzie wynik jest ustalany z góry i to nie przeze mnie.
Zima na Mazurach bywa długa, a nawet jak jest krótka to też chce się rzygać.
A jak ma się pod górkę to tym bardziej.....bhheeeeeee.....

Droga dojazdowa pokryta śniegiem, a pod spodem lód.
Wczoraj URSUS 3514 (4X4) na łańcuchach z dwiema tonami ładunku gramolił się 40 min .
I dla tego problem jest wart zastanowienia.
Tu rysunek sytuacyjny :

Pomysł na rozwiązanie tej sytuacji jest następujący:
-Nabyć wyciągarkę.
-Wyciągarkę zamontować na mocnym fundamencie w budynku gospodarczym.
-Zrobić dziurę w ścianie budynku.
-Przewlec linę wyciągarki przez w/w dziurę.
-Podczepić linę do samochodu, który stoi na dole.
-Włączyć prąd, i poczekać aż samochód będzie na górze.
Proste... ? P r o s t e !
Teoretycznie....... i teraz pytania.
Czy samochodowa wyciągarka wyrobi ? (6 ton, bo nie tylko o GAZa chodzi)
Jeżeli tak to jaka wyciągarka ?
Czym zasilana bo akumulator odpada.
A może nie samochodowa..... no to jaka ?
I to by było na tyle......
Może ktoś z kolegów ma coś ciekawego do zaproponowania.