Wybór firmowej wyciągarki elektr. do ekstremalnej przeprawy.
Moderator: Misiek Bielsko
Wybór firmowej wyciągarki elektr. do ekstremalnej przeprawy.
Witam.
Proszę o pomoc w doborze wyciągarki elektrycznej do ekstremalnej przeprawy. Wyciągarka ma być bezawaryjna, silna i nieczuła na wodę.
Zmota waży 1700 kg. W grę nie wchodzi żaden chinol. Preferuję 12V
Z góry dzięki za odpowiedź i sugestie.
Pozdrawiam Maciej.
Proszę o pomoc w doborze wyciągarki elektrycznej do ekstremalnej przeprawy. Wyciągarka ma być bezawaryjna, silna i nieczuła na wodę.
Zmota waży 1700 kg. W grę nie wchodzi żaden chinol. Preferuję 12V
Z góry dzięki za odpowiedź i sugestie.
Pozdrawiam Maciej.
Szalona Pierdziawka:
Suzuki Panda 84'
4.16, Springi, Spoa
1.0 - 45 KM,
Simex 31/10,5r15
12000 lbs
Suzuki Panda 84'
4.16, Springi, Spoa
1.0 - 45 KM,
Simex 31/10,5r15
12000 lbs
Re: Wybór firmowej wyciągarki elektr. do ekstremalnej przepr
proszę o porady. 

Szalona Pierdziawka:
Suzuki Panda 84'
4.16, Springi, Spoa
1.0 - 45 KM,
Simex 31/10,5r15
12000 lbs
Suzuki Panda 84'
4.16, Springi, Spoa
1.0 - 45 KM,
Simex 31/10,5r15
12000 lbs
Re: Wybór firmowej wyciągarki elektr. do ekstremalnej przepr
nie ma takiej
Diffland .pl
Diffland Classic Car .pl
i wiele innych )
Diffland Classic Car .pl
i wiele innych )
-
-
- Posty: 16166
- Rejestracja: pt lut 22, 2008 9:53 pm
- Lokalizacja: w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl
Re: Wybór firmowej wyciągarki elektr. do ekstremalnej przepr
Dokładnie - przy takich założeniach wychodzi mechanik ... 

w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl
- adas bombowiec
- Posty: 1676
- Rejestracja: sob paź 24, 2009 8:01 pm
Re: Wybór firmowej wyciągarki elektr. do ekstremalnej przepr
Jak już elektryk, to Husky.
Re: Wybór firmowej wyciągarki elektr. do ekstremalnej przepr
dobrze, to chodzi mi o elektryka mniej podatnego na złe warunki pracy (woda, błoto) niż zwykły chinol.
Szalona Pierdziawka:
Suzuki Panda 84'
4.16, Springi, Spoa
1.0 - 45 KM,
Simex 31/10,5r15
12000 lbs
Suzuki Panda 84'
4.16, Springi, Spoa
1.0 - 45 KM,
Simex 31/10,5r15
12000 lbs
Re: Wybór firmowej wyciągarki elektr. do ekstremalnej przepr
jakie wyciągarki jeżdżą najczęściej w zmotach startujących w ExE? - bo na pewno nie chinole 

Szalona Pierdziawka:
Suzuki Panda 84'
4.16, Springi, Spoa
1.0 - 45 KM,
Simex 31/10,5r15
12000 lbs
Suzuki Panda 84'
4.16, Springi, Spoa
1.0 - 45 KM,
Simex 31/10,5r15
12000 lbs
-
-
- Posty: 16166
- Rejestracja: pt lut 22, 2008 9:53 pm
- Lokalizacja: w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl
Re: Wybór firmowej wyciągarki elektr. do ekstremalnej przepr
Żadna winda elektryczna nie ma całkowicie uszczelnionego silnika, bo zbyt mocno sie on nagrzewa w czasie pracy i musi mieć możliwość dekompresji, inaczej w czasie schładzania ssałby wodę każdą dziurą i więcej jej nie wypuścił ...
A chinole nie są wymyślane przez chińczyków, tylko są to małpowane markowe sprzęty, więc ich rozwiązania konstrukcyjne są zbieżne. Główne różnice (poza ceną oczywista) to jakość zastosowanych materiałów i jakość wykonania.
Innymi słowy, markowy warn będzie tak samo szczelny jak jego chiński odpowiednik. Mam akurat na jednym aucie takowego warna, model 9000XD. W porównaniu z mechanikiem (mam na drugim aucie) ten warn nie jest ani trochę szczelny. Czysta woda mu może i nie zaszkodzi za bardzo, bo od razu z niego wyleci, ale po taplaniu w błocie winda jest do rozebrania i czyszczenia. Mechanik natomiast jest całkowicie hermetyczny, z możliwością wyprowadzenia wyżej odpowietrzenia przekładni, dzięki czemu może najspokojniej pracować w pełnym zanurzeniu.
Z wind elektrycznych chyba faktycznie ślimakowe mają największe szanse być najbardziej odporne na warunki zewnętrzne - wadą ich jest ślimacza prędkość, co niekoniecznie rokuje pod kątem ścigania się w przeprawówkach. No i druga wada elektryków - ich cykl pracy. Zazwyczaj 15% liczone w okresie dziesięciominutowym. Czyli 1,5 min pracy pod obciążeniem, i 8,5 min odpoczynku.

Innymi słowy, markowy warn będzie tak samo szczelny jak jego chiński odpowiednik. Mam akurat na jednym aucie takowego warna, model 9000XD. W porównaniu z mechanikiem (mam na drugim aucie) ten warn nie jest ani trochę szczelny. Czysta woda mu może i nie zaszkodzi za bardzo, bo od razu z niego wyleci, ale po taplaniu w błocie winda jest do rozebrania i czyszczenia. Mechanik natomiast jest całkowicie hermetyczny, z możliwością wyprowadzenia wyżej odpowietrzenia przekładni, dzięki czemu może najspokojniej pracować w pełnym zanurzeniu.
Z wind elektrycznych chyba faktycznie ślimakowe mają największe szanse być najbardziej odporne na warunki zewnętrzne - wadą ich jest ślimacza prędkość, co niekoniecznie rokuje pod kątem ścigania się w przeprawówkach. No i druga wada elektryków - ich cykl pracy. Zazwyczaj 15% liczone w okresie dziesięciominutowym. Czyli 1,5 min pracy pod obciążeniem, i 8,5 min odpoczynku.
Mechanikialex! pisze:jakie wyciągarki jeżdżą najczęściej w zmotach startujących w ExE? - bo na pewno nie chinole
w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl
Re: Wybór firmowej wyciągarki elektr. do ekstremalnej przepr
Flor pisze:Gigglepin GP84 Winch
ale cena przekroczy wartość tej zmoty

Diffland .pl
Diffland Classic Car .pl
i wiele innych )
Diffland Classic Car .pl
i wiele innych )
Re: Wybór firmowej wyciągarki elektr. do ekstremalnej przepr
nic nie było mówione że ma być tanio bo takie rzeczy to tylko w Erzegri74 pisze:Flor pisze:Gigglepin GP84 Winch
ale cena przekroczy wartość tej zmoty

Re: Wybór firmowej wyciągarki elektr. do ekstremalnej przepr
chyba się jednak mijasz z prawdąrokfor32 pisze:Mechanikialex! pisze:jakie wyciągarki jeżdżą najczęściej w zmotach startujących w ExE? - bo na pewno nie chinole

mój teoretyczny wybór

co do chinoli to scorpion daje radę

-
-
- Posty: 16166
- Rejestracja: pt lut 22, 2008 9:53 pm
- Lokalizacja: w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl
Re: Wybór firmowej wyciągarki elektr. do ekstremalnej przepr
Ta moja to ponoć poprzednia wersja grzechotnika, silnik jeno nieco słabszy. Jest faktycznie szybka, ale ... jak przewija sie linę na bębnie ...
Tej zimy porobię sobie kilka testów pod większym obciążeniem (poczekam na śnieg, nie chce się mi ustrojstwa z błota czyścić
), ale cudów się nie spodziewam - to nie jest maszynka do długiej pracy, a przynajmniej nie w warunkach kiedy moje auto nie daje rady samą trakcją jechać ...
Zeszłej zimy robiłem testa mechanika, jazda na samej windzie, bez pomagania kołami (nie dało się, bo przy próbach sie auto zapadało w śniegu, a tego śniegu było dobrze ponad metr). Wątpię żeby jakiś elektryk wytrzymał taką jazdę gdzie trzeba było ze cztery razy sie przepiąć, zwijając cały bęben liny. Że o tempie zwijania nie wspomnę.
A na tył, do asekuracji zjazdów, też bym wybrał ślimak elektryczny.
Z perspektywy czasu i porównując oba rozwiązania na aucie które na codzień jest używane w terenie - to elektryk (i nie chińczyk), w porównaniu z mechanikiem wydaje się być jak zabawka z tesco dla dzieci ...
I nie mam na myśli tylko parametrów, ale jakość i sposób wykonania całej maszynki.
Druga strona medalu to cena. Markowy elektryk kosztuje powyżej 5 tysi. W tej cenie z palcem w d. wyrabiam się w mechaniku. Więc jeżeli mam auto przystosowane do zapodania mechanika (fabrycznie), to się nawet nie zastanawiam nad innymi opcjami. Gorzej oczywiście, jeżeli na zmotę jako baza służy jak viertarka czy inne chuchro - tam kombinowanie z mechanikiem jest trudne i najczęściej przekracza możliwości techniczne przeciętnego motacza. Wtedy (o ile ma to być do częstego taplania w błotku, a nie do lansu) ja bym zapodawał hydraulika.
Nie każdy ma świadomość, że winda hydrauliczna nie musi być oryginalnym warnem - można takową całkiem łatwo i tanio sobie zmajstrować w oparciu o zwykłe wyciągarki ślimakowe. I całość też wychodzi taniej niż firmowe elektryki, a poprawnie zrobione daje wysoką niezawodność.
Pinc - nie każda zmota ma możliwość zapodania PTO i podpięcia mechanika czy sensownej pompy hydraulicznej. Nie każdy budując zmotę bierze pod uwagę takie rozwiązanie, zazwyczaj przecie buduje się na bazie tego, co się ma i po taniości (więc może i nie mam racji co do "najczęściej"). Założę się jednak, że jak ktoś buduje swoją drugą zmotę czy kolejne, to już uwzględnia taki "detal" jak wyjście PTO ...



Zeszłej zimy robiłem testa mechanika, jazda na samej windzie, bez pomagania kołami (nie dało się, bo przy próbach sie auto zapadało w śniegu, a tego śniegu było dobrze ponad metr). Wątpię żeby jakiś elektryk wytrzymał taką jazdę gdzie trzeba było ze cztery razy sie przepiąć, zwijając cały bęben liny. Że o tempie zwijania nie wspomnę.
A na tył, do asekuracji zjazdów, też bym wybrał ślimak elektryczny.
Z perspektywy czasu i porównując oba rozwiązania na aucie które na codzień jest używane w terenie - to elektryk (i nie chińczyk), w porównaniu z mechanikiem wydaje się być jak zabawka z tesco dla dzieci ...

Druga strona medalu to cena. Markowy elektryk kosztuje powyżej 5 tysi. W tej cenie z palcem w d. wyrabiam się w mechaniku. Więc jeżeli mam auto przystosowane do zapodania mechanika (fabrycznie), to się nawet nie zastanawiam nad innymi opcjami. Gorzej oczywiście, jeżeli na zmotę jako baza służy jak viertarka czy inne chuchro - tam kombinowanie z mechanikiem jest trudne i najczęściej przekracza możliwości techniczne przeciętnego motacza. Wtedy (o ile ma to być do częstego taplania w błotku, a nie do lansu) ja bym zapodawał hydraulika.
Nie każdy ma świadomość, że winda hydrauliczna nie musi być oryginalnym warnem - można takową całkiem łatwo i tanio sobie zmajstrować w oparciu o zwykłe wyciągarki ślimakowe. I całość też wychodzi taniej niż firmowe elektryki, a poprawnie zrobione daje wysoką niezawodność.
Pinc - nie każda zmota ma możliwość zapodania PTO i podpięcia mechanika czy sensownej pompy hydraulicznej. Nie każdy budując zmotę bierze pod uwagę takie rozwiązanie, zazwyczaj przecie buduje się na bazie tego, co się ma i po taniości (więc może i nie mam racji co do "najczęściej"). Założę się jednak, że jak ktoś buduje swoją drugą zmotę czy kolejne, to już uwzględnia taki "detal" jak wyjście PTO ...

w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl
Re: Wybór firmowej wyciągarki elektr. do ekstremalnej przepr
kolega chce się ścigać w rajdach przeprawowych w klasie ekstrem z wyciągarką elektryczną być może nie z braku płynności finansowej lecz kierując się kaprysemalex! pisze:Witam.
Proszę o pomoc w doborze wyciągarki elektrycznej do ekstremalnej przeprawy.

Re: Wybór firmowej wyciągarki elektr. do ekstremalnej przepr
Tak jak koledzy napisali wczesniej na tak zadane pytanie zakładającego temat jest tylko jedna odpowiedź. Nie ma takiej wyciągarki.
1. Po pierwsze - wszystkie wyciągarki są już produkowane w chinach.
2. Nie ma wyciagarki wodoszczelnej, sa tylko dobrze zabezpieczone przed wodą. Grzechotnik ma tu jedną przewagę - silnik jest wysoko i praktycznie brak jest przekładni - więc nie za bardzo jest się co zalać. Ale do grzechotnika ( tak jak i do każdego elektryka) trzeba mieć przede wszystkim prąd a o ile pamiętam to z tym kolega miał największy problem. Na pewno jednym z lepiej zabezpieczonych silników przed woda jest evo 12500 - na osi silnika przed łożyskiem sa założone uszczelniacze dokładnie takie same jak na półosiach samochodowych a panewki bębna są podwójne z oringami.
3. Husky niestety na ostatnich testach niezależnych gazet w australii poległ już bodajże w drugim zadaniu. Test obejmował 10 wyciągarek z rynku australijskiego i wygrałą wyciągarka Premier co też skłoniłą nas do jej zakupu - w polsce występuje pod orginalną nazwą - KingOne. Kto coś tam grzebał kiedyś w wyciągarkach wie, ze jest to ulepszony przez Giglepina superwinch - ale dostępny za 60% ceny.
1. Po pierwsze - wszystkie wyciągarki są już produkowane w chinach.
2. Nie ma wyciagarki wodoszczelnej, sa tylko dobrze zabezpieczone przed wodą. Grzechotnik ma tu jedną przewagę - silnik jest wysoko i praktycznie brak jest przekładni - więc nie za bardzo jest się co zalać. Ale do grzechotnika ( tak jak i do każdego elektryka) trzeba mieć przede wszystkim prąd a o ile pamiętam to z tym kolega miał największy problem. Na pewno jednym z lepiej zabezpieczonych silników przed woda jest evo 12500 - na osi silnika przed łożyskiem sa założone uszczelniacze dokładnie takie same jak na półosiach samochodowych a panewki bębna są podwójne z oringami.
3. Husky niestety na ostatnich testach niezależnych gazet w australii poległ już bodajże w drugim zadaniu. Test obejmował 10 wyciągarek z rynku australijskiego i wygrałą wyciągarka Premier co też skłoniłą nas do jej zakupu - w polsce występuje pod orginalną nazwą - KingOne. Kto coś tam grzebał kiedyś w wyciągarkach wie, ze jest to ulepszony przez Giglepina superwinch - ale dostępny za 60% ceny.
tel. 509700949
https://www.escape4x4.pl/
https://www.escape4x4.pl/
Re: Wybór firmowej wyciągarki elektr. do ekstremalnej przepr
a ten KingOne to ślimakowy jest 
1. Najlepiej uszczelnione wyciągarki z dostępnych obecnie na światowym rynku. Wszystkie uszczelnienia – od silnika, przez przekaźniki aż po przekładnie spełniają wymagania standardu IP67!!
to kłamstwo marketingowe
czy są jakieś certyfikaty 

1. Najlepiej uszczelnione wyciągarki z dostępnych obecnie na światowym rynku. Wszystkie uszczelnienia – od silnika, przez przekaźniki aż po przekładnie spełniają wymagania standardu IP67!!
to kłamstwo marketingowe


Re: Wybór firmowej wyciągarki elektr. do ekstremalnej przepr
Nie KingOne nie jest ślimakowy. A opis chyba masz z superwincha?? Podobnie opisywano EP 9 a dziury w silniku miały po 2 cm. Po wyjęciu bębna z podstawy już było widac uzwojenie.
tel. 509700949
https://www.escape4x4.pl/
https://www.escape4x4.pl/
Re: Wybór firmowej wyciągarki elektr. do ekstremalnej przepr
opis Superwinch Talon
ale kłamliwe opisywanie czegoś jako zgodnego z uznanym standardem przez czołową firmę z branży
jednak mimo XXI w. trudno mi uwierzyć
ale kłamliwe opisywanie czegoś jako zgodnego z uznanym standardem przez czołową firmę z branży

jednak mimo XXI w. trudno mi uwierzyć

-
-
- Posty: 16166
- Rejestracja: pt lut 22, 2008 9:53 pm
- Lokalizacja: w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl
Re: Wybór firmowej wyciągarki elektr. do ekstremalnej przepr
Jak ich zapytasz to się zapewne okaże, że i owszem, jest IP67, ale na styczniki ... 

w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl
Re: Wybór firmowej wyciągarki elektr. do ekstremalnej przepr
czy ktoś kojarzy sposób przeliczania przekładni ślimakowej pod kątem siły przyłożonej w stosunku do siły uzyskanej ? . na polski to będzie przełożenie 1:48 oraz 1:60 czyli w pełni samohamowne , na wyjściu odpowiednio jakieś 4-5t oraz jakieś 3t . pytanie bierze się z obawy o odpowiednie dobranie " bezpiecznika " coby znowu nie próbowało prostować zderzaka . 

trzyseta jedna , dwa mechaniki
-
-
- Posty: 16166
- Rejestracja: pt lut 22, 2008 9:53 pm
- Lokalizacja: w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl
Re: Wybór firmowej wyciągarki elektr. do ekstremalnej przepr
Siła wynika ze średnicy bębna (wg. wzoru F=M/r). A z przełożenia wynika moment obrotowy, jaki jest potrzebny do napędu windy. Moment wejściowy trza jeszcze powiększyć o sprawność przekładni (przy tak dużym przełożeniu będzie najwyżej 0,65).
Znając moment na wałku wejściowym dobiera się bezpiecznik (z wytrzymałości na ścinanie). Oblicza sie to ze wzoru T/A<kt, gdzie T - siła tnąca, A - pole przekroju ścinanego, kt - wytrzymałość na ścinanie.
T oblicza się z momentu i średnicy wałka wejściowego, A to pole przekroju kołka (liczone dwukrotnie), kt dla "stali gwoździowej" ok. 55 - 60 MPa.
Znając moment na wałku wejściowym dobiera się bezpiecznik (z wytrzymałości na ścinanie). Oblicza sie to ze wzoru T/A<kt, gdzie T - siła tnąca, A - pole przekroju ścinanego, kt - wytrzymałość na ścinanie.
T oblicza się z momentu i średnicy wałka wejściowego, A to pole przekroju kołka (liczone dwukrotnie), kt dla "stali gwoździowej" ok. 55 - 60 MPa.
w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl
Re: Wybór firmowej wyciągarki elektr. do ekstremalnej przepr
pięknie mi to objaśniłeś
to,że przednia winda ma przełożenie 60:1 nie oznacza ,że jest wolna , pomiędzy pto a wejściem na ślimaka jest założony zębatkowy przyśpieszacz około 1:2 . strata momentu kosztem prędkości jest chyba dla pto nie odczuwalna . materiał użyty na wałki , przeguby i bezpieczniki jest gatunku 40h , kilka kołków rozprężnych , które raczej z czarnego ścierwa zrobione nie są .

trzyseta jedna , dwa mechaniki
-
-
- Posty: 16166
- Rejestracja: pt lut 22, 2008 9:53 pm
- Lokalizacja: w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl
Re: Wybór firmowej wyciągarki elektr. do ekstremalnej przepr
Bezpiecznik powinien być mniej wytrzymały niż materiał wałka i tulejki - chyba jasne dlaczemu. Dobrze też jest, jeżeli po ścięciu nie ma efektu zacierania (bo w realu praktycznie nie występuje ścinanie czyste w takich układach) - dlatego można na przykład zastosować na bezpiecznik mosiądz. Wytrzymałość na ścinanie jest zbliżona do stali gatunku St3.
w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl
Re: Wybór firmowej wyciągarki elektr. do ekstremalnej przepr
kołki pomiędzy tatusiem a mamusią , które mam założone są chyba zbyt mocne . prawdopodobnie najsłabszym elementem układu jest jedna czy dwie śruby ósemki 8.8 .
trzyseta jedna , dwa mechaniki
-
-
- Posty: 16166
- Rejestracja: pt lut 22, 2008 9:53 pm
- Lokalizacja: w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl
Re: Wybór firmowej wyciągarki elektr. do ekstremalnej przepr
Nie wiem jakiej liny używasz i jaki powinien być moment na bębnie - ale u mnie, jak se to policzyłem (też są kołki 8 mm), to powinno je ściąć przy niewielkim przekroczeniu nominalnego momentu na wałku wejściowym (obliczeniowa wartość dopuszczalnego momentu dla kołka to ok. 70 Nm, a do uzyskania tych 3,5T na pierwszej warstwie potrzebuję ok. 60 Nm). Ale - w rzeczywistości wytrzymuje to więcej, bo ścinanie nie jest czyste (zachodzi również zginanie, ze względu na luzy i wyrobione powierzchnie robocze styku kołka i otworków). Ile więcej? ja oprócz kołków mam zapodane przeciążeniowe sprzęgło kłowe, nastawione na ok. 100 - 110 Nm. I ono zaterkota, a kołów nie ścina ...
Wychodzi więc, że te obliczenia to raczej orientacyjnie należy traktować, do oceny rzędu wielkości sił czy momentów (choćby dlatego też że podawana w tabelach wytrzymałość na ścinanie nie jest wartością graniczną, przy której następuje zniszczenie materiału, a wartością do obliczeń elementów maszyn, i zawiera współczynnik bezpieczeństwa). Natomiast żeby uzyskać realną wartość trza by przeprowadzić próbę (choćby uproszczoną, z kluczem dynamometrycznym) i sprawdzić rzeczywisty moment jaki jest potrzebny do zerwania bezpiecznika.
Po takiej próbie można by ustalić rzeczywistą wytrzymałość na ścinanie kołka wykonanego z danego (konkretnego) materiału. I wówczas, znając tą wytrzymałość rzeczywistą, następne obliczenia (przy zmianie średnicy wałka czy grubości kołka) będą dosyć precyzyjnie oddawać rzeczywistość.

Wychodzi więc, że te obliczenia to raczej orientacyjnie należy traktować, do oceny rzędu wielkości sił czy momentów (choćby dlatego też że podawana w tabelach wytrzymałość na ścinanie nie jest wartością graniczną, przy której następuje zniszczenie materiału, a wartością do obliczeń elementów maszyn, i zawiera współczynnik bezpieczeństwa). Natomiast żeby uzyskać realną wartość trza by przeprowadzić próbę (choćby uproszczoną, z kluczem dynamometrycznym) i sprawdzić rzeczywisty moment jaki jest potrzebny do zerwania bezpiecznika.
Po takiej próbie można by ustalić rzeczywistą wytrzymałość na ścinanie kołka wykonanego z danego (konkretnego) materiału. I wówczas, znając tą wytrzymałość rzeczywistą, następne obliczenia (przy zmianie średnicy wałka czy grubości kołka) będą dosyć precyzyjnie oddawać rzeczywistość.
w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 46 gości