Chłodzenie- problem!
Moderator: Mroczny
Informuję co dzisiaj odkryłem w zwiążku z problemem.
Otóż po zdjęciu przedniej tabvlicy rejestracyjnej która częściowo zasłaniała chłodnicę- problem wydaje się że ustał.
Dlatego skłaniam sie ku wersji, że to jednak zamulona/zakamieniona chłodnica. Wleję wkrótce odkamieniacza do czajników w ilości x 10 oraz jakiś syf do odmulania chłodnic i zdam na szybko relacje co i jak.
Otóż po zdjęciu przedniej tabvlicy rejestracyjnej która częściowo zasłaniała chłodnicę- problem wydaje się że ustał.
Dlatego skłaniam sie ku wersji, że to jednak zamulona/zakamieniona chłodnica. Wleję wkrótce odkamieniacza do czajników w ilości x 10 oraz jakiś syf do odmulania chłodnic i zdam na szybko relacje co i jak.
Bullitt,
Problem w sumie jednoznacznie wskazuje na niedrożny układ chłodzenia.
Pytasz dlaczego ludzie często wskazują na problemy z głowicą... No bo w głowicy są kanaliki od chłodzenia wodą. Jeśli samochód był kiedyś zalany czerwonym płynem chłodzącym (stosuje go Toyota) a potem niedokładnie wypłukany i zalany popularnym zielonym płynem chłodzącym, to wtedy dochodzi do reakcji dwóch płynów. W wyniku tego powstaje takie niby gówno (z wyglądu i konsystencji, z zapachu chyba nie). Zatyka ono kanaliki zarówno w chłodnicy jak i w głowicy. Ta-daaa...
A teraz gorsza wiadomość. Wskazówka temperatury ma bardzo dużą bezwładność. Jak tylko samochód zaczyna łapać temperaturę to wskazówka jest na środku, a jak samochód już dawno się przegrzał to wtedy wskazówka dopiero się wychyla w górę. Po prostu fabryka chciała, aby użytkownicy byli zadowoleni, że nic im się nie rusza. Oczywiście jak wszystko gra, to jest to dobry pomysł, ale jak tylko są problemy to wskaźnik temperatury staje się niewiarygodny i niepotrzebny.
Jeśli w Twojej wersji też zastosowano ten sam układ do wskazówki temperatury, to prawdopodobnie przegrzałeś silnik, i to zdrowo, parę razy. Jest więc prawdopodobne, że głowica się pogięła.
A dobra wieść na przyszłość jest taka, że jest prosty patent, aby wskazówka działała normalnie. Wystarczy parę rezystorów przylutować z tyłu, za licznikami. Jak będę miał trochę czasu to rozwinę temat.
Więc ja bym wylał stary płyn (i wypłukał wodą), bo może on neutralizować kwasy czy odkamieniacze, a poza tym pewnie jest padaka. Zalałbym samochód wodą, nie musi być demineralizowana bo to tylko na trochę. Dolał jakiegoś odkamieniacza albo wlał kilka butelek octu i pojeździł tak przez godzinkę. Potem zlewamy syf do białego wiadra albo miski i patrzymy... Jak woda jest brązowa to znaczy, że patent działa i powtarzamy operację kolejne 2 razy. Jeśli wylana woda jest czysta to szukamy innego preparatu aż znajdziemy.
Tak czy inaczej potem sama woda destylowana i odrobina płynu chłodniczego (10%), żeby nie marnować. Jeśli po tygodniu jazdy wszystko jest OK, to zlewamy jeszcze raz i zalewamy 50/50 jakimś dobrym płynem i pamiętajmy, żeby nie mieszać płynów.
Aha, nie wiem jaki masz silnik, ale w 1FZ-FE są z boku bloku takie otwory do układu chłodzenia. Jak je odkorkujemy to będzie widać czy jest syf. W najgorszych przypadkach ludzie odkręcali śrubę a płyn się nie zlewał. Osad był twardy jak gips i dopiero grzebanie drutem czy śrubokrętem udrażniało zlew. Jeśli będziesz miał taką sytuację, to oznacza, że w kanalikach głowicy masz to samo i wtedy albo dużo odkamieniacza, albo po prostu zdjęcie głowicy, przeczyszczenie, splanowanie itd... No ale za to potem silnik jak nowy i większa kompresja jak zaszalejesz z planowaniem
Problem w sumie jednoznacznie wskazuje na niedrożny układ chłodzenia.
Pytasz dlaczego ludzie często wskazują na problemy z głowicą... No bo w głowicy są kanaliki od chłodzenia wodą. Jeśli samochód był kiedyś zalany czerwonym płynem chłodzącym (stosuje go Toyota) a potem niedokładnie wypłukany i zalany popularnym zielonym płynem chłodzącym, to wtedy dochodzi do reakcji dwóch płynów. W wyniku tego powstaje takie niby gówno (z wyglądu i konsystencji, z zapachu chyba nie). Zatyka ono kanaliki zarówno w chłodnicy jak i w głowicy. Ta-daaa...
A teraz gorsza wiadomość. Wskazówka temperatury ma bardzo dużą bezwładność. Jak tylko samochód zaczyna łapać temperaturę to wskazówka jest na środku, a jak samochód już dawno się przegrzał to wtedy wskazówka dopiero się wychyla w górę. Po prostu fabryka chciała, aby użytkownicy byli zadowoleni, że nic im się nie rusza. Oczywiście jak wszystko gra, to jest to dobry pomysł, ale jak tylko są problemy to wskaźnik temperatury staje się niewiarygodny i niepotrzebny.
Jeśli w Twojej wersji też zastosowano ten sam układ do wskazówki temperatury, to prawdopodobnie przegrzałeś silnik, i to zdrowo, parę razy. Jest więc prawdopodobne, że głowica się pogięła.
A dobra wieść na przyszłość jest taka, że jest prosty patent, aby wskazówka działała normalnie. Wystarczy parę rezystorów przylutować z tyłu, za licznikami. Jak będę miał trochę czasu to rozwinę temat.
Więc ja bym wylał stary płyn (i wypłukał wodą), bo może on neutralizować kwasy czy odkamieniacze, a poza tym pewnie jest padaka. Zalałbym samochód wodą, nie musi być demineralizowana bo to tylko na trochę. Dolał jakiegoś odkamieniacza albo wlał kilka butelek octu i pojeździł tak przez godzinkę. Potem zlewamy syf do białego wiadra albo miski i patrzymy... Jak woda jest brązowa to znaczy, że patent działa i powtarzamy operację kolejne 2 razy. Jeśli wylana woda jest czysta to szukamy innego preparatu aż znajdziemy.
Tak czy inaczej potem sama woda destylowana i odrobina płynu chłodniczego (10%), żeby nie marnować. Jeśli po tygodniu jazdy wszystko jest OK, to zlewamy jeszcze raz i zalewamy 50/50 jakimś dobrym płynem i pamiętajmy, żeby nie mieszać płynów.
Aha, nie wiem jaki masz silnik, ale w 1FZ-FE są z boku bloku takie otwory do układu chłodzenia. Jak je odkorkujemy to będzie widać czy jest syf. W najgorszych przypadkach ludzie odkręcali śrubę a płyn się nie zlewał. Osad był twardy jak gips i dopiero grzebanie drutem czy śrubokrętem udrażniało zlew. Jeśli będziesz miał taką sytuację, to oznacza, że w kanalikach głowicy masz to samo i wtedy albo dużo odkamieniacza, albo po prostu zdjęcie głowicy, przeczyszczenie, splanowanie itd... No ale za to potem silnik jak nowy i większa kompresja jak zaszalejesz z planowaniem

Ja bym nie płukał całego ukladu chłodzenia.
Może faktycznie zacząć cieknąć nie tam gdzie chcesz.
Mialem ten sam problem w Vitarze.
Wyciagnąłem chlodnicę, plukalem ale nie pomogło.
Kamień był za duży.
Proponuję płukać wymontowaną chłodnicę.
Ja oddałem chłodnicę do warsztatu z chłodnicami i wymienili mi ją na regenerowaną.
Operacja kosztuje 150 PLN a wszelkie problemy zniknęły od razu.
Pozdrawiam
Może faktycznie zacząć cieknąć nie tam gdzie chcesz.
Mialem ten sam problem w Vitarze.
Wyciagnąłem chlodnicę, plukalem ale nie pomogło.
Kamień był za duży.
Proponuję płukać wymontowaną chłodnicę.
Ja oddałem chłodnicę do warsztatu z chłodnicami i wymienili mi ją na regenerowaną.
Operacja kosztuje 150 PLN a wszelkie problemy zniknęły od razu.
Pozdrawiam
Scenic RX4 2000
Suzuki Sidekick '93 automat, lift 2,5", MT
Patrol GR '94
Suzuki Sidekick '93 automat, lift 2,5", MT
Patrol GR '94
Bardzo rozsądnie napisane. Dziękuję za cenne uwagi- szczególnie dotyczące wskaxnika.LX450 pisze:Bullitt,
Problem w sumie jednoznacznie wskazuje na niedrożny układ chłodzenia.
Pytasz dlaczego ludzie często wskazują na problemy z głowicą... No bo w głowicy są kanaliki od chłodzenia wodą. Jeśli samochód był kiedyś zalany czerwonym płynem chłodzącym (stosuje go Toyota) a potem niedokładnie wypłukany i zalany popularnym zielonym płynem chłodzącym, to wtedy dochodzi do reakcji dwóch płynów. W wyniku tego powstaje takie niby gówno (z wyglądu i konsystencji, z zapachu chyba nie). Zatyka ono kanaliki zarówno w chłodnicy jak i w głowicy. Ta-daaa...
A teraz gorsza wiadomość. Wskazówka temperatury ma bardzo dużą bezwładność. Jak tylko samochód zaczyna łapać temperaturę to wskazówka jest na środku, a jak samochód już dawno się przegrzał to wtedy wskazówka dopiero się wychyla w górę. Po prostu fabryka chciała, aby użytkownicy byli zadowoleni, że nic im się nie rusza. Oczywiście jak wszystko gra, to jest to dobry pomysł, ale jak tylko są problemy to wskaźnik temperatury staje się niewiarygodny i niepotrzebny.
Jeśli w Twojej wersji też zastosowano ten sam układ do wskazówki temperatury, to prawdopodobnie przegrzałeś silnik, i to zdrowo, parę razy. Jest więc prawdopodobne, że głowica się pogięła.
A dobra wieść na przyszłość jest taka, że jest prosty patent, aby wskazówka działała normalnie. Wystarczy parę rezystorów przylutować z tyłu, za licznikami. Jak będę miał trochę czasu to rozwinę temat.
Więc ja bym wylał stary płyn (i wypłukał wodą), bo może on neutralizować kwasy czy odkamieniacze, a poza tym pewnie jest padaka. Zalałbym samochód wodą, nie musi być demineralizowana bo to tylko na trochę. Dolał jakiegoś odkamieniacza albo wlał kilka butelek octu i pojeździł tak przez godzinkę. Potem zlewamy syf do białego wiadra albo miski i patrzymy... Jak woda jest brązowa to znaczy, że patent działa i powtarzamy operację kolejne 2 razy. Jeśli wylana woda jest czysta to szukamy innego preparatu aż znajdziemy.
Tak czy inaczej potem sama woda destylowana i odrobina płynu chłodniczego (10%), żeby nie marnować. Jeśli po tygodniu jazdy wszystko jest OK, to zlewamy jeszcze raz i zalewamy 50/50 jakimś dobrym płynem i pamiętajmy, żeby nie mieszać płynów.
Aha, nie wiem jaki masz silnik, ale w 1FZ-FE są z boku bloku takie otwory do układu chłodzenia. Jak je odkorkujemy to będzie widać czy jest syf. W najgorszych przypadkach ludzie odkręcali śrubę a płyn się nie zlewał. Osad był twardy jak gips i dopiero grzebanie drutem czy śrubokrętem udrażniało zlew. Jeśli będziesz miał taką sytuację, to oznacza, że w kanalikach głowicy masz to samo i wtedy albo dużo odkamieniacza, albo po prostu zdjęcie głowicy, przeczyszczenie, splanowanie itd... No ale za to potem silnik jak nowy i większa kompresja jak zaszalejesz z planowaniem
Jeśli chodzi o przegrzewanie- mam wersję Afrykańską więc może nie jest tak źle. Ani razu nie zauwazyłem, żeby się silnik zagotował (nie kipiał, nie walił parą itp) więc może nie ma tragedii z tą głowicą.
Co do patentu z wodą- zrobię jak radzicie- wleję tego szuwaksu i pojeżdżę trochę. Mam nadzieję, ze poskutkuje. BTW: przednią chłodnicę i tak mam do wymiany- podcieka.
Odgrzewam kotleta-żeby opisać co i jak - bo tydzień temu zabrałem sie za temat.sebastian dziurdzik pisze:szuwaksy szuwaksami - daje to mniej wiecej tyle (nadziei) co uzywanie preparatow ze stacji benzynowej, co to "czyszczą wtryski, redukują dymienie, podnoszą moc" (krawaty wiążę, usuwam ciąże)
![]()
i tak wyjdzie na to, ze do roboty jest co najmniej uszczelka
Otóż Panie Dziurdziuk- nie uszczelka- co było oczywiste od samego początku.
Winna była chłodnica, która była zarośnięta szlamem i kamieniem od wewnątrz. Po wymianie rdzenia problem ustał jak ręką odjąć.
Teraz tak. Ponieważ auto w zimie słabo grzało- domyśliłem, sie ze również zarośnieta musi być nagrzewnica. Zatem zanim pojechałem do chłodnicarzy nalałem do chłodnicy 2x preparat do odmulania i odkamieniania chłodnic, 1,5 litra octu oraz 10 saszetek proszku do odkamieniania czajników. Pojeździłem tak dwa dni na włączonym grzaniu, i to co ukazało się oczom moim po tym jak mechaniory odpięły przewód chłodnicy.... No - nie chcielibyście tego oglądać. Mimo, że rdzeń zrobił się drożny- to okazało się, ze zaczął przeciekać- i dlatego trzeba było go wymienić.
Koszt operacji 1000 pln.
Pozdrawiam
Kuba.
P.S. Czy ktoś łaskawie może sprawdzić czy FZJ 80 4,5 litra w benzynie może mieć inny termostat na Afrykę i bliski wschód i inny powiedzmy to na resztę świata? Chodzi o temperaturę otwierania...
otóż zadałbyś sobie przynajmniej tyle trudu, aby bez błędu napisać nazwisko, a jak jednak to trudne to proponuje funkcję "copy"Bullitt pisze:
Otóż Panie Dziurdziuk- nie uszczelka- co było oczywiste od samego początku.
a jeżeli cos jest dla Ciebie oczywiste to nie zajmuj czasu zakładaniem wątku
robok rzępoli w harapuciu
nie
w poscie inicjujacym ten watek pisales, ze auto sie grzeje podczas dlugotrwalej jazdy na podwyzszonych obrotach, nie pisales nic nt tego, ze w ukladzie nie ma nienormalnego cisnienia ani tego, ze np nie stwierdziles spalin w ukladzie chlodzenia - to dlaczego niby bylo oczywiste, ze nie uszczelka
pierwszy objaw pasuje na glowice/uszczelke
w poscie inicjujacym ten watek pisales, ze auto sie grzeje podczas dlugotrwalej jazdy na podwyzszonych obrotach, nie pisales nic nt tego, ze w ukladzie nie ma nienormalnego cisnienia ani tego, ze np nie stwierdziles spalin w ukladzie chlodzenia - to dlaczego niby bylo oczywiste, ze nie uszczelka

pierwszy objaw pasuje na glowice/uszczelke
robok rzępoli w harapuciu
Nie chcę się kłócić- bo to oczywiście niczego nie wnosi.
W każdym razie- ważne jest to, że udało się problem wyeliminować- co następnie opisałem na forum- żeby inni użytkownicy tego modelu wiedzieli co było przyczyną.
Nie chciałem przekręcić Twojego Nicka, po prostu popełniłem "spelling mistake"
BTW: Wydaje mi sie, że ktoś musiał do tej biednej chłodnicy wlać jakiegoś uszczelniacza i dlatego też przepływ się zmniejszył...
W każdym razie- ważne jest to, że udało się problem wyeliminować- co następnie opisałem na forum- żeby inni użytkownicy tego modelu wiedzieli co było przyczyną.
Nie chciałem przekręcić Twojego Nicka, po prostu popełniłem "spelling mistake"
BTW: Wydaje mi sie, że ktoś musiał do tej biednej chłodnicy wlać jakiegoś uszczelniacza i dlatego też przepływ się zmniejszył...
ok, wszystko w porządku
mialem podobny problem kiedys w lj70 - grzala sie dziwnie i nielogicznie, czasami skokowo, czasami liniowo
jazda z wyciagnietym termostatem nie eliminowala... dopiero wymiana chlodnicy, tj dorobienie nowej na nowym rdzeniu zalatwilo sprawe na amen i byl spokoj
tak to jest z tymi dwudziestoletnimi autami 
mialem podobny problem kiedys w lj70 - grzala sie dziwnie i nielogicznie, czasami skokowo, czasami liniowo

jazda z wyciagnietym termostatem nie eliminowala... dopiero wymiana chlodnicy, tj dorobienie nowej na nowym rdzeniu zalatwilo sprawe na amen i byl spokoj


robok rzępoli w harapuciu
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość