skok zawieszenia w 4runner
Moderator: Mroczny
skok zawieszenia w 4runner
Witam, mam następujące pytanie. Czy mogł by ktoś podać jakie ma w 4runnerze odległości do odbojów gdy auto jest na postoju?
zamontowałem u siebie sprzężyny tył i amorki na całym aucie Ironman +2cale. Drążki skrętne zostały tylko podkręcone i aktualnie po ok. 4 miesiącach jazdy z przodu mam ok. 2cm odległości od dolnego wahacza do oboju. To napewno za mało ale ile powinno być?
Interesuje mnie zarówno ile powinno być przy nie liftowanym aucie jak i przy liftowanym.
pozdrawiam
zamontowałem u siebie sprzężyny tył i amorki na całym aucie Ironman +2cale. Drążki skrętne zostały tylko podkręcone i aktualnie po ok. 4 miesiącach jazdy z przodu mam ok. 2cm odległości od dolnego wahacza do oboju. To napewno za mało ale ile powinno być?
Interesuje mnie zarówno ile powinno być przy nie liftowanym aucie jak i przy liftowanym.
pozdrawiam
nie sztuka zabić muchę przednią szybą, sztuka zrobić to boczną !
SJ 318 IS
tel.664765550
SJ 318 IS
tel.664765550
-
-
- Posty: 16166
- Rejestracja: pt lut 22, 2008 9:53 pm
- Lokalizacja: w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl
Po wyliftowaniu auta powinno się założyć dłuższe odboje. Jeżeli tego nie zrobisz, grozi to:
- rozwaleniem amortyzatorów, bo dłuższe amory do liftu kurczą się znacznie mniej niż fabryczne, i przy dobiciu mogą zostać zgniecione (lub powyrywasz mocowania)
- połamaniem, lub osiadnieciem sprężyn. Te liftowe są znacznie dłuższe od fabrycznych, ale ich dopuszczalny skok jest prawie taki sam jak fabrycznych. Drążków skrętnych też to dotyczy.
- rozwaleniem amortyzatorów, bo dłuższe amory do liftu kurczą się znacznie mniej niż fabryczne, i przy dobiciu mogą zostać zgniecione (lub powyrywasz mocowania)
- połamaniem, lub osiadnieciem sprężyn. Te liftowe są znacznie dłuższe od fabrycznych, ale ich dopuszczalny skok jest prawie taki sam jak fabrycznych. Drążków skrętnych też to dotyczy.
w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl
Wydaje mi się że się mylisz.rokfor32 pisze:Po wyliftowaniu auta powinno się założyć dłuższe odboje. Jeżeli tego nie zrobisz, grozi to:
- rozwaleniem amortyzatorów, bo dłuższe amory do liftu kurczą się znacznie mniej niż fabryczne, i przy dobiciu mogą zostać zgniecione (lub powyrywasz mocowania)
- połamaniem, lub osiadnieciem sprężyn. Te liftowe są znacznie dłuższe od fabrycznych, ale ich dopuszczalny skok jest prawie taki sam jak fabrycznych. Drążków skrętnych też to dotyczy.
Jaki sens miało by wtedy liftowanie auta-poza efektem wizualnym??
-
-
- Posty: 16166
- Rejestracja: pt lut 22, 2008 9:53 pm
- Lokalizacja: w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl
Efekt wizualny jest niestety głównym czynnikiem, jeżeli liftuje się tylko przez zmianę sprężyn na dłuższe. No i po to, żeby koła większe weszły
Zeby poważnie powiększyć skok zawieszenia, trzeba zmienić, oprócz samych sprężyn, jeszcze punkty ich mocowania w nadwoziu/ramie, podobnie jest z amortyzatorami, a przy doborze sprężyn podeprzeć się obliczeniami wytrzymałościowymi, a nie tylko wzrokiem.
Zasada jest bardzo prosta: żadna sprężyna nie powinna pracować z możliwością zablokowania, czyli zetknięcia się sąsiednich zwojów. sprężyny fabryczne są tak dobierane, żeby pracowały w jakichś 80% możliwego ugięcia, znaczy w swoim zakresie sprężystym. I mają wtedy jakiś tam skok zwoju, liczony jako różnica między długością sprężyny nieobciążonej i max ściśniętej (ale nie zablokowanej) dzielona przez ilość tzw. zwojów czynnych.
Jeżeli sprężyna liftowa ma pasować w standardowe mocowania zawieszeniai mieć do tego podobną charakterystykę, to MUSI mieć tyle samo zwojów co fabryczna i mieć drut o takiej samej średnicy, inaczej zawieszenie uginając się ją zblokuje. Ale z kolei żeby była dłuższa, jest ona "luźniej" zwijana, znaczy z większym skokiem zwojów. Ale dopuszczalne ugięcie pojedynczego zwoju jest identyczne jak w przypadku niskiej, fabrycznej sprężyny, bo jest to uwarunkowane materiałem, z którego jest sprężyna zrobiona. I jak taką długą sprężynę ściśnie się za bardzo, czyli przekroczy się zakres sprężysty materiału, to się ona odkształci trwale albo złamie.
Natomiast amortyzator o dłuższym skoku ma jednocześnie dłuższy cylinder, mniej więcej jest to tak, że na każde 2 cm skoku przypada 1 cm cylindra.
Ten temat mam akurat wytrenowany - w 4R mam założone amory do +5 cm liftu. I na standardowych odbijakach auto siada na amorach wcześiej niż na odbojach.
@toni - Amortyzatory powinny być tak dobrane, że jak auto stoi, i nie jest dodatkowo obciążone, to powinno zostać nie więcej, niż ok. 5 cm skoku w dół (znaczy jeszcze max 5 cm amor powinien się rozciągnąć). Więcej nie, bo można wykonując skok (na spowalniaczu np) pogubić sprężyny
W drugą stronę jest podobnie - jak auto siedzi na odbojach, to powinno jeszcze zostać 2 - 3 cm min. możliwości ściśnięcia amora. Ale w tą stronę może być więcej.

Zeby poważnie powiększyć skok zawieszenia, trzeba zmienić, oprócz samych sprężyn, jeszcze punkty ich mocowania w nadwoziu/ramie, podobnie jest z amortyzatorami, a przy doborze sprężyn podeprzeć się obliczeniami wytrzymałościowymi, a nie tylko wzrokiem.
Zasada jest bardzo prosta: żadna sprężyna nie powinna pracować z możliwością zablokowania, czyli zetknięcia się sąsiednich zwojów. sprężyny fabryczne są tak dobierane, żeby pracowały w jakichś 80% możliwego ugięcia, znaczy w swoim zakresie sprężystym. I mają wtedy jakiś tam skok zwoju, liczony jako różnica między długością sprężyny nieobciążonej i max ściśniętej (ale nie zablokowanej) dzielona przez ilość tzw. zwojów czynnych.
Jeżeli sprężyna liftowa ma pasować w standardowe mocowania zawieszeniai mieć do tego podobną charakterystykę, to MUSI mieć tyle samo zwojów co fabryczna i mieć drut o takiej samej średnicy, inaczej zawieszenie uginając się ją zblokuje. Ale z kolei żeby była dłuższa, jest ona "luźniej" zwijana, znaczy z większym skokiem zwojów. Ale dopuszczalne ugięcie pojedynczego zwoju jest identyczne jak w przypadku niskiej, fabrycznej sprężyny, bo jest to uwarunkowane materiałem, z którego jest sprężyna zrobiona. I jak taką długą sprężynę ściśnie się za bardzo, czyli przekroczy się zakres sprężysty materiału, to się ona odkształci trwale albo złamie.
Natomiast amortyzator o dłuższym skoku ma jednocześnie dłuższy cylinder, mniej więcej jest to tak, że na każde 2 cm skoku przypada 1 cm cylindra.
Ten temat mam akurat wytrenowany - w 4R mam założone amory do +5 cm liftu. I na standardowych odbijakach auto siada na amorach wcześiej niż na odbojach.
@toni - Amortyzatory powinny być tak dobrane, że jak auto stoi, i nie jest dodatkowo obciążone, to powinno zostać nie więcej, niż ok. 5 cm skoku w dół (znaczy jeszcze max 5 cm amor powinien się rozciągnąć). Więcej nie, bo można wykonując skok (na spowalniaczu np) pogubić sprężyny

W drugą stronę jest podobnie - jak auto siedzi na odbojach, to powinno jeszcze zostać 2 - 3 cm min. możliwości ściśnięcia amora. Ale w tą stronę może być więcej.
w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl
Pierwsza sprawa, jeżeli rozmawiamy o przodzie, to nie ma tam sprężyny tylko drążki skrętne, które Tomek podkręcił
Jeżeli podkręcił to jest więcej miejsca na pracę dłuższych amortyzatorów.
W tym co pisałeś wcześniej , miałem zastrzeżenie do dodatkowych dłuższych odbojów-uważam to za bezsensowne.
Generalnie z doświadczenia i obserwacji różnych 4runnerów i Hiluxów, zauważyłem że fabrycznie wahacze są ustawione prawie poziomo.
Ja co ok 30-50 tys. km , przy okazji wymiany elementów zawieszenia, podkręcam drążki, tak aby wahacze były w pozycji ok 30-40 stopni niżej niż belka, dokładnie to przy kołach 32 calowych, dół belki 30 cm nad ziemią

Jeżeli podkręcił to jest więcej miejsca na pracę dłuższych amortyzatorów.
W tym co pisałeś wcześniej , miałem zastrzeżenie do dodatkowych dłuższych odbojów-uważam to za bezsensowne.
Generalnie z doświadczenia i obserwacji różnych 4runnerów i Hiluxów, zauważyłem że fabrycznie wahacze są ustawione prawie poziomo.
Ja co ok 30-50 tys. km , przy okazji wymiany elementów zawieszenia, podkręcam drążki, tak aby wahacze były w pozycji ok 30-40 stopni niżej niż belka, dokładnie to przy kołach 32 calowych, dół belki 30 cm nad ziemią
-
-
- Posty: 16166
- Rejestracja: pt lut 22, 2008 9:53 pm
- Lokalizacja: w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl
Drążek skrętny to też sprężyna. Jeżeli podkręcasz, a po jakimś czasie wysokość zawieszenia się obniża, to oznacza, że drążek pracuje poza zakresem swojej pracy sprężystej, czyli regularnie przerabiasz go na "korkociąg"
Ja piszę jak to powinno być robione. Większość jednak domorosych "tunerów" uważa podobnie jak Ty, czyli że jak założy dłuższe sprężyny, czy podkręci drążki, to będzie mieć większy skok. Będzie, ale niezbyt długo, bo tak traktowana sprężyna po prostu osiada.
A co do amorów - bo mam wrażenie, że piszemy o różnych żeczach. Jeżeli chcesz założyć długi amor, a odboje zostawić oryginalne, to wyjmij najpierw sprężyny (albo zluzuj drążki), postaw auto na odbojach, i sprubój, czy wejdzie liftowy amor w mocowania.
Na 95% amor do liftu +5 cm się nie zmieści, bo w swojej najbardziej ściśniętej pozycji i tak będzie za długi.
Ja piszę jak to powinno być robione. Większość jednak domorosych "tunerów" uważa podobnie jak Ty, czyli że jak założy dłuższe sprężyny, czy podkręci drążki, to będzie mieć większy skok. Będzie, ale niezbyt długo, bo tak traktowana sprężyna po prostu osiada.
A co do amorów - bo mam wrażenie, że piszemy o różnych żeczach. Jeżeli chcesz założyć długi amor, a odboje zostawić oryginalne, to wyjmij najpierw sprężyny (albo zluzuj drążki), postaw auto na odbojach, i sprubój, czy wejdzie liftowy amor w mocowania.
Na 95% amor do liftu +5 cm się nie zmieści, bo w swojej najbardziej ściśniętej pozycji i tak będzie za długi.
w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl
Działa to dosyć długo Hiluxem przejechałem 160 tys, na liczniku ma 315 tys.Większość jednak domorosych "tunerów" uważa podobnie jak Ty, czyli że jak założy dłuższe sprężyny, czy podkręci drążki, to będzie mieć większy skok. Będzie, ale niezbyt długo, bo tak traktowana sprężyna po prostu osiada.
Podkręcam je tak jak pisałem wcześniej co 30-50 tys, czyli miej więcej co rok- nie przestawialiśmy drążków na wieloklinie, jeszcze jest możliwość regulacji.
Kto zna mnie bliżej, ten wie, że mój Hilux nie ma lekko, także "niezbyt długo" nie jest dobrym określeniem .
Wiem , że zamiast kręcić oryginały lepiej było by wsadzić OME, lub inne "zamienniki", ale odkładam to do momentu montażu ARB-a z wyciągarką.
Co do amorów , mam takiehttp://www.sklep4x4.pl/sklep/produkt/84/3301.html
kolejne będą identyczne lub w wersji RAID, nie są to amortzatory typowe do liftu , dlatego nie miałem takiego problemu jak ty

-
-
- Posty: 16166
- Rejestracja: pt lut 22, 2008 9:53 pm
- Lokalizacja: w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl
Amory dobre, szkoda, że Koni nie robi do liftowanych zawieszeń.
No i hil z IFS to nie jest najbardziej wdzięczny temat do modyfikacji zawieszenia
Co do drążków OME - zastanów się dwa razy, i popytaj kogoś, kto może drążek policzyć, bo niestety producenci, w tym i OME, nie chwalą się dokładnymi parametrami. Drążek/spręzyna, czy to OME, czy fabryka - i tak są robione z tego samego gatunku stali, różnice w materiale są naprawde niewielkie. A to oznacza, że jak kupisz drążek o takiej samej średnicy co fabryczny, to jedyna różnica będzie w kolorze tegoż drążka.
Natomiast, jeżeli będzie grubszy, to będzie bardziej sztywny, ale za to dopuszczalne jego skręcenie (czyli skok wachacza) będzie jeszcze mniejsze niż na fabrycznym.
No i hil z IFS to nie jest najbardziej wdzięczny temat do modyfikacji zawieszenia

Co do drążków OME - zastanów się dwa razy, i popytaj kogoś, kto może drążek policzyć, bo niestety producenci, w tym i OME, nie chwalą się dokładnymi parametrami. Drążek/spręzyna, czy to OME, czy fabryka - i tak są robione z tego samego gatunku stali, różnice w materiale są naprawde niewielkie. A to oznacza, że jak kupisz drążek o takiej samej średnicy co fabryczny, to jedyna różnica będzie w kolorze tegoż drążka.
Natomiast, jeżeli będzie grubszy, to będzie bardziej sztywny, ale za to dopuszczalne jego skręcenie (czyli skok wachacza) będzie jeszcze mniejsze niż na fabrycznym.
w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl
Poczytaj na stronie Koni specyfikacjęhttp://www.koni.com.pl/nowosci.phpAmory dobre, szkoda, że Koni nie robi do liftowanych zawieszeń
RAID to amory pozwalające na lift do 50 mm
-
-
- Posty: 16166
- Rejestracja: pt lut 22, 2008 9:53 pm
- Lokalizacja: w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl
Może pojawiło się coś nowego, i dobrze. Szkoda tyklo, że wersja RAID ma taką kosmiczną cenę.
Ja zastanawiałem się też nad amorami "touch dog" , w wersji wypełnianej pianką. Taki, jak się wydaje, rozsądny kompromis między jakością i ceną.
No, ale za "koni" przemawia możliwość regulacji siły tłumienia
Ja zastanawiałem się też nad amorami "touch dog" , w wersji wypełnianej pianką. Taki, jak się wydaje, rozsądny kompromis między jakością i ceną.
No, ale za "koni" przemawia możliwość regulacji siły tłumienia

w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl
- Romeo
- Posty: 322
- Rejestracja: pt maja 26, 2006 2:15 pm
- Lokalizacja: Przyszowa- Małopolskie
- Kontaktowanie:
Dubinsons +2" +150kg zakładałem po wyjęciu z samochodu starych fabrycznych nowe i stare sprężyny były tej samej wysokości 
Z tego by wynikało że sprężyny do liftu różnią się tylko charakterystyką pracy i ugięciem wstępnym, a nie długością

Z tego by wynikało że sprężyny do liftu różnią się tylko charakterystyką pracy i ugięciem wstępnym, a nie długością

4 RUNNER
HILUX-taczka
i przyszło mieszkać na górce w Beskidzie wyspowym-jest pięknie
HILUX-taczka

i przyszło mieszkać na górce w Beskidzie wyspowym-jest pięknie

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości