Lubię "tłuc" swoje autko (Hil97), raczej na suchym terenie - nie planuję na razie topienia, a co za tym idzie uszczelniania mostów, cięcia karoserii na snorkel, itd., nie chcę także robić jakiegoś specjalnego liftu (jako że pickup nie chcę dodatkowo pogarszać jego stabilności na drodze, a póki co nieźle się trzyma, poza tym to dość wysokie auto, więc nie potrzeba mi go podnosić), natomiast zastanawia mnie samo podejście do zawieszenia.
Póki co bazuję na seryjnym - poprzedni właściciel prawie nie używał tego auta, a pierwszy wszystko serwisował w ASO, więc nie ma na spodzie zbyt wielu zamienników.
Ze względu że właśnie trochę go tłukę (a lubię jeździć szybko i dynamicznie w terenie - ścigam się z bratem w samuraju), więc często nie zdążę ominąć jakiejś dziury, w coś się walnie w trawach, jakiś rów wyrośnie, itd.) - miałem już przyjemność wymienić resor, a czeka mnie wymiana sworzni z przodu na wahaczu i wszystkich tulejek od resorów na tyle. amortyzatory pewnie też wkrótce zaczną się sypać. Stabilizator ma straszne luzy. Itd. itd.
Jeżdżąc wcześniej L200 95' byłem przyzwyczajony do miesięcznych wydatków rzędu 300-1000 zł (przynajmniej tyle że mechanika mam na etacie, ale krzyżaki, podpora wału, amortyzatory itd.. non stop do wymiany albo regeneracji), więc stosowałem możliwie tanie zamienniki (głównie na zasadzie "zmieści się? może być "żukowskie"


wobec tego - wreszcie - moje pytanie jest następujące -
czy części oryginalne (wiecie ile razy droższe) są na tyle dobre, że warto w nie zainwestować (czy płacę tylko za karton toyota, papierek toyota i nalepkę toyota)?
albo jakichś innych firm (jakich), produkujących lepsze niż oryginalne, wzmacniane? nie zakładają żadnych dodatkowych efektów (bodyliftu etc), a jedynie osiągnięcie maksymalnej odporności na osrtą jazdę?