sasza1 pisze:...
Interesuje mnie samochód z przełomu 1999/2000, czyli biore pod uwage silnik 3.0TD lub D4D (mile widziany automat), tak więc czy duża jest różnica w eksploatacji pomiędzy tymi silnikami, czy mają jakieś wady (choć czytając posty

podobno są niezawodne, ale czy na pewno i do jakiego przebiegu

). Wiem że 125 koni to nie to samo co 163 ale czy to oznacza że TD jest zawalidrogą
Jakie jest spalanie tych silników
Czy we wszystkich wersjach występuje blokada tylnego mostu
...
Cześć,
trochę pogaworzyliśmy o nowszych LC, m/in. o spalaniu poszukaj w starszych wątkach na dziale Toyoty.
O porównaniu silników i modeli sprzed i po "liftingu" zdaje się, jeszcze nie, więc na Twe wezwanie czas zacząć

99/00 to tylko 3.0TD czyli KZ-TE 125PS (podbno japońska wersja 130PS

00/01 to dopiero KDJ czyli D4D - common rail, + drobny lifting - inne reflektory (gładkie klosze) i lekko nowsza deska rozdzielcza (kolorowe LCD i "komputer" silnika pokazujący spalanie itp.) - reszta zdaje się bez zmian
Piszę tyle co (nie za wiele niestety faktów jest dostępnych w necie) przez 2 lata się naumiałem.
Silniczki: 3.0TD - elektronika cała to sterowanie pompą wtrysku - to jest to E (po KZ-T) i immobilajzer i na tym koniec, nadal stary dobry diesel który wody się za bardzo nie boi (no może gwałtowne ochłodzenie podobno zabija głowicę - ale w czym nie zabija

Hmm osiągi, z automatem pierwsze 3miesiące po przesiadce z przeciętnego (11s/100km/h) płaskacza myślałem o chipie

po wessaniu w bagno - przeszło mi kompletnie: w terenie na reduktorze tej mocy dla autobusu jest akurat, a nawet ciut więcej

po drobnym lifcie i przyzwyczajeniu do innego stylu jazdy na asfalcie przestaje to przeszkadzać, no może na trasach przy wyprzedzaniu "pędzących" tirów przydałoby się te 30koników więcej
D4D - mocniejszy, z kompletnym brakiem "dołu" (tu niech się właściciele wypowiedzą) i ... głośniej pracujący od starego klekota (ale wnętrze lepiej chyba jest wyciszone

Full elektroniki co pomimo naprawdę sensownego jej zabezpieczenia przez japońskich konstruktorów, niekoniecznie jest miłe nawet w "lajtowym" terenie przy większej ilości wody. Komfort przyspieszania jak w normalnym płaskaczu (D4D przejechałem tylko kiladziesiąt km, więc się więcej nie wypowiem).
Blokadę tyłu to podobno w standardzie miały od 99 roku wszystkie (tyle że zależnie od egzemplarza LSD/pełna elektronicznie sterowana blokada

"polskie" salonowe, mój 98r się nie załapał i ma otawrty dyfer

pocieszenie jak na razie poczułem brak tego wynalazku ze 2 razy i to nie w błocie a na lodzie

(jedna strona na lodzie, druga w kopnym śniegu, he he) - w błocie jest tak - albo idzie dzielnie, albo wtapia głeboko z racji wagi, rozmiarów i niestety prześwitu - z którym przy IFS nie czarujmy się wiele nie zwalczy.
Teraz zadaj sobie pytanie do czego Ci to autko ma służyć (bo patrząc w listę z Twojego podpisu ciężko odgadnąć), przejrzyj wątek "do czego nadaje się/zaprojektowano LC90/95" i pomyśl czy tego szukasz

Ja ostatnio sam miałem chwilę "zwątpienia" i zstanawiałem się nad zmianą na małego plaskacza + LC HZJ 7x
