To kwestia determinacji jedynie. osiągnięcie luzu ma poziomie setki nawet nie jest trudne - ino czasochłonne.
procedura jest dosyć prosta - potrzebny jest pusty blok sinika - i pusty karter skrzyni. (to właśnie jest czasochłonne). Potem wystarczy se wykonać przyrząd w postaci wałka spasowanego albo do otworów łożyskowych skrzyni, albo gniazd panewek głównych silnika (zawsze dwóch). I na końcu czujnik zegarowy, sięgający do trzeciego otworu łożyskowego. Cała zabawa oczywiście po splanowaniu na równoległość obu fragmentów dzwonu do spawania.
Spawanie zawsze nieco pokrzywi elementy - ale finalnie w tej dziesiątce tolerancji powinno się zmieścić.
Tyle, że lenistwo jest dosyć powszechną cechą, więc procedurę się upraszcza. bierze sie cały silnik, i ustawia osią wału w pionie. Dokręca do niego jeden fragment dzwonu, a do skrzyni drugi (podobnie jak wyżej - wcześniej splanowane na równoległość). ustawia skrzynię na silniku, zapina dwa czujniki zegarowe w osiach prostopadłych do siebie - i ustawia elementy w środku wychyleń, jakie sie uda uzyskać poruszając elementami względem siebie w płaszczyźnie poziomej. Luzy, jakie są w takiej sytuacji pozwalają zazwyczaj na ruch w okolicach milimetra, często mniej, więc nie jest tak źle (w sensie znaleźć połówkę z tego milimetra z jakąś sensowna dokładnością).
Ta metoda jest mniej dokładna - bo nie ma kontroli nad tym jak się akurat wał wycentrował względem swoich panewek (mogą też być nierówne luzy w łożyskach skrzyni czy ich gniazdach) - no i wymaga trochę cierpliwości - ale zwykle też spokojnie wystarcza.
Trzecia metoda to taka pośrednia. Wybebesza się skrzynię, a zostawia silnik, i dorabia wałek pasujący z minimalnym luzem do obu łożysk skrzyni (łożyska pod wałkiem ataku i zdawczym - mowa o skrzyniach trójwałkowych), i pasujący też z minimalnym luzem do gniazda łożyska podporowego w wale (ale bez tego łożyska, bo to dodatkowe przekłamanie). Montuje się całość centrując elementy za pomocą takiego przyrządu - i spawa. dokładność jest bardzo wysoka, porównywalna z metodą pierwszą, a roboty znacznie mniej. I jest to chyba najsensowniejsza metoda rozwiązania takiego tematu. Tym bardziej, że przy używanej skrzyni i tak dobrze jest ją rozebrać i zweryfikować ...
