dymienie z komina
Moderator: Mroczny
dymienie z komina
mam od jakiegos czasu mały problem . Samochód pali bez problemu , niemniej jak jest zimny ( tylko zimą podczas mrozów ) wskakuje na 3 a po 5 sekundach na 4 cylindry , zapodając troszkę dymu siwego ,
Sprawdzałem wszystkie świece - sa ok , , mam pytanie , czy jest możliwość aby mimo wszystko któraś niedogrzewała ?
A jak nie to w czym jest problem , silnik chodzi jak igła poza tym .
Dzięki z góry za pomoc
Sprawdzałem wszystkie świece - sa ok , , mam pytanie , czy jest możliwość aby mimo wszystko któraś niedogrzewała ?
A jak nie to w czym jest problem , silnik chodzi jak igła poza tym .
Dzięki z góry za pomoc
Napisz jaki to typ silnika, jeśli jest to 2LT, to z tego co wiem to jeszcze jest świeca płomieniowa może ona cos nie domaga? ale z tego co pamiętam jak ona nie działa to świece żarowe również razem z nią ale pewny nie jestem wiec niech sprostuja ci co wiedzą lepiej 

Adrenalina uzależnia
MTM Profi
MTM Profi
- Marek Glinka
- Posty: 616
- Rejestracja: ndz paź 20, 2002 12:45 pm
- Lokalizacja: Warszawa
jaka kompresja na ostatnim garze?
btw. przy mrozie rowniez wydobywa sie dym z mej rory, obstawiam ,ze to para...
moja przy minus 10 podczas pracy ze 2 albo 3 razy, zaraz po odpaleniu parchnie sobie, tzn slychac tak jakby przestal zamiatac jeden gar.
wartosci dla 2lt to ok 30bar norma, minimum 25bar, a rozbieznosc miedzy garami iweksza nie moze byc jak 5bar.
btw. przy mrozie rowniez wydobywa sie dym z mej rory, obstawiam ,ze to para...
moja przy minus 10 podczas pracy ze 2 albo 3 razy, zaraz po odpaleniu parchnie sobie, tzn slychac tak jakby przestal zamiatac jeden gar.
wartosci dla 2lt to ok 30bar norma, minimum 25bar, a rozbieznosc miedzy garami iweksza nie moze byc jak 5bar.
- Damian
-
- Posty: 21581
- Rejestracja: ndz sty 20, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: mokotów/legionowo
- Kontaktowanie:
Mam to samo.
Ja obstawiam zużycie gumowych uszczelniaczy trzonków na prowadnicach zaworowych. Zbiera się wtedy olej, który powoduję utrudnioną pracę silnika przez te kilka sekund jak się spala. Stąd też dym. Koszt to chyba jakiś minimalny jest takich uszczelniaczy, ale sporo dłubania.
Ja obstawiam zużycie gumowych uszczelniaczy trzonków na prowadnicach zaworowych. Zbiera się wtedy olej, który powoduję utrudnioną pracę silnika przez te kilka sekund jak się spala. Stąd też dym. Koszt to chyba jakiś minimalny jest takich uszczelniaczy, ale sporo dłubania.
the lifestyle you've ordered is currently out of stock.
LR
LR
No właśnie. Najczęściej jasny śmierdzący ropą dym walący z rury przez 2-3 minuty po pierwszym zapaleniu świadczy o niedziałających prawidłowo świecach żarowych albo co gorsza o nieszczelnej komorze spalania tzn. o nieszczelnych, wypalonych lub podpartych zaworach. Ropa wtryśnięta do komory spalania /cylindra/ nie zostaje spalona z braku temperatury wywołanej ciśnieniem sprężnia tylko jest wywalana w postaci jasnego smrodliwego dymu. Po 2-3 minutach lub później zawory rozgrzewją się, układają do gniazda i objaw znika. Każde późniejsze odpalanie jest już bez tego dymu bo silnik naprawdę dobrze znowu się schłodzi po kilku - kilkunastu godzinach. Pomiar kompresji nie wykarze niesprawności głowicy, do tego stosuje się ''pomiar szczelności komory spalania", wtedy jesteś w stanie sprawdzić stan zaworów, pierścieni, progów na cylindrach. Jeśli nie masz hydraulicznej regulacji zaworów to sprawdź czy któryś nie jest podparty, może regulacja coś poprawi, jeśli nie to musisz to polubić albo ściągać głowicę i wymieniać zawory itd.
- Damian
-
- Posty: 21581
- Rejestracja: ndz sty 20, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: mokotów/legionowo
- Kontaktowanie:
Czyli da się z tym żyć? U mnie ten objaw trwa nie przez 2-3 minuty lecz przez kilka sekund i pomaga lekkie dodanie gazu, czyli zwięksenie ciśnienia (a co za tym idzie temperatury) w komorze spalania. Nie mam ochoty na rozbieranie góry silnika :/ A nuż jeszcze coś innego wylizie 

the lifestyle you've ordered is currently out of stock.
LR
LR
Wszystkie objawy zgadzaja sie z tymi jaki ja mam problem - to znaczy na zimnym , po kilkunastu godzinach mam problem z odpaleniem. Tyle ze u mnie na jednym cylindzre jest 50 :O. Z mechanikiem zgodnie uznalismy ze ktorys z zaworow 3 cylindra (prawdopodbnie wydechowy) musi blokowac - ale jak sie rozgrzeje problem znika - mozliwe ze to przez gumkiarek.d pisze:No właśnie. Najczęściej jasny śmierdzący ropą dym walący z rury przez 2-3 minuty po pierwszym zapaleniu świadczy o niedziałających prawidłowo świecach żarowych albo co gorsza o nieszczelnej komorze spalania tzn. o nieszczelnych, wypalonych lub podpartych zaworach. Ropa wtryśnięta do komory spalania /cylindra/ nie zostaje spalona z braku temperatury wywołanej ciśnieniem sprężnia tylko jest wywalana w postaci jasnego smrodliwego dymu. Po 2-3 minutach lub później zawory rozgrzewją się, układają do gniazda i objaw znika. Każde późniejsze odpalanie jest już bez tego dymu bo silnik naprawdę dobrze znowu się schłodzi po kilku - kilkunastu godzinach. Pomiar kompresji nie wykarze niesprawności głowicy, do tego stosuje się ''pomiar szczelności komory spalania", wtedy jesteś w stanie sprawdzić stan zaworów, pierścieni, progów na cylindrach. Jeśli nie masz hydraulicznej regulacji zaworów to sprawdź czy któryś nie jest podparty, może regulacja coś poprawi, jeśli nie to musisz to polubić albo ściągać głowicę i wymieniać zawory itd.


Tak czy siak szykuje sie sciagnie glowicy - ale jezeli beda to te gumki to przynjamniej kjoszt powinien byc nie duzy.
A co do kopcenia - moze byc rowniez spowodwane nie wydalajacymi wtryskami - ja mialem uszkodzona listwe , po wymianie kopcenie zmniejszylo sie znacznie , i wystpuje tylko na wysokich obrotach , z tym ze moje wtryski sa troche "przyciszone" .
Świszcząca Suka Stage I
Projekt zakończony , jeszcze tylko kilka poprawek
Projekt zakończony , jeszcze tylko kilka poprawek

dzisiaj doznałem szoku!
land nie odpalił , po wymianie filtra paliwa ,
ogrzałem gnoja na kaloryferze,
na zewnątrz - 20 , i nic aku siada , na rozruchu , nic ,
zagotowałem wody w czajniku i polałem na wtryski i jak to landzink pak i pali , kocham te wozy , pieprzone paliwo niedługo samą wodę będą lali
w dystrybutorach
land nie odpalił , po wymianie filtra paliwa ,
ogrzałem gnoja na kaloryferze,
na zewnątrz - 20 , i nic aku siada , na rozruchu , nic ,
zagotowałem wody w czajniku i polałem na wtryski i jak to landzink pak i pali , kocham te wozy , pieprzone paliwo niedługo samą wodę będą lali
w dystrybutorach
u mnie dzis rano parkowałem przy płycie lotniska, rano -26
aku patrze ma prund
ale rozrusznik nie mógł szybko obracać
ledwo ledwo
organizując holowanie, patrze a tu 2 flaki
coś od mrozu opony sie spuściły 
chłodzący płyn ok
za to olej masakra, gęsty jak butapren
ledwo co bagnet dało rade wyciągnąć 
w końcu odpalił na zaciągnięcie
przejechałem 300-400 metrów i padł, waha zamarzła
doholowałem na stacje i na stacji mi powiedzieli, że ich waha tylko do -23
syf musiałem z benzyną lać jezdził ok 
teraz mam pod plandeką wóz, jutro na godzinke wrzuce pod plandeke farelke i dopiero odpale






chłodzący płyn ok



w końcu odpalił na zaciągnięcie




teraz mam pod plandeką wóz, jutro na godzinke wrzuce pod plandeke farelke i dopiero odpale

zapewne i niewatpliwie Kylon jako uznany fachowiec ma racje, ale...McRabbit pisze: ale problem z zapieciem przodu
zamarzlo wszstko
kontrolka sie pali ale przod nie ciagnie
dopiero po 30 minutach cholera wlazla
macie jakies patenty
zostawienie na wpietym przodzie nic nie dalo oczywiscie
mialem swego czasu rowniez problemy na mrozie z zapinaniem przodu, juz chcialem reduktor wybebeszac bo linia rozumowania bazujaca na logice i korelowaniu faktow byla prosta

na szczescie winny okazal sie byc jeden z zaworkow podcisnieniowych coto pod maska po lewej stronie mieszkaja

nie mial czapeczki biedak - tylko węzyk igielitowy fantazyjnie zakrecony - a brak czapeczki konczy sie konsumpmcją błota...

UWAGA! nie rozbierac! wymontowac
zastosowanie rozpuszczalnika do blota, tj. wody wspomagane cisnieniem udraznia zaworek i przywraca klik klik załączanie przodu



od tego bym zaczal, malo roboty
seb
robok rzępoli w harapuciu
seb ma oczywscie racje, ja podczas mycia gliny z silnika zagalopowalem sie troche kercherem i jeden z grzybkow odlecial
auto umylem, odjechalem..kolejnego dnia znalazlem grzybek na ziemi, se pomyslalem, ze zachowam, a noz sie przyda. Nastepna okazja zajrzenia pod maske nastapila dosc szybko celem uzupelnienia oleju silnikowego, robote skonczylem i tak spogladam sobie po grodzi i patrze nadudupniety jeden z grzybkow, oswiecilo mnie juz co odlecialo wraz ze struga kerchera
po raz pierwszy bylem hepi, ze zbieractwo moje sie oplacilo, polepilem, poskladalem do kupy i dziala...az dziw, ze sie udalo zreanimowac 
albo inna sytuacja w czym przyczyna moze twkic:
byc moze sprzegielka nie sa na szczelno poskladane i dostala sie tam woda- w wyniku niskich temp sprezynka przymarzla i wielowypust nie pracuje jak nalezy- w suzuce sie mi tak stalo, sprtawe rozwiazalem gotujac 2 razy wode w czajniku po 1.7 litra objetosci i kolejne lejac na piasty przekrecone w pozycje juz lock...to bylo to


auto umylem, odjechalem..kolejnego dnia znalazlem grzybek na ziemi, se pomyslalem, ze zachowam, a noz sie przyda. Nastepna okazja zajrzenia pod maske nastapila dosc szybko celem uzupelnienia oleju silnikowego, robote skonczylem i tak spogladam sobie po grodzi i patrze nadudupniety jeden z grzybkow, oswiecilo mnie juz co odlecialo wraz ze struga kerchera


albo inna sytuacja w czym przyczyna moze twkic:
byc moze sprzegielka nie sa na szczelno poskladane i dostala sie tam woda- w wyniku niskich temp sprezynka przymarzla i wielowypust nie pracuje jak nalezy- w suzuce sie mi tak stalo, sprtawe rozwiazalem gotujac 2 razy wode w czajniku po 1.7 litra objetosci i kolejne lejac na piasty przekrecone w pozycje juz lock...to bylo to

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość