Okazało się, że kiedyś pod simering dostała się woda i spowodowała lekką korozję pierścienia, czy też "piasty" na której ów simering jest osadzony. Korozja spowodowała uszkodzenie gładkiej powierzchni piasty, która niszczy simering po 1-2 tys. km. Niedbalstwo się mści

Przetoczenie piasty i dobranie nowego simeringa raczej nie wchodzi w grę :/
Nie ma ktoś takiej piasty gdzieś w garażu z jakiegoś starego mostu? (może ktoś wyjął bebechy z mostu na przeszczep i mu został ten element).
Sprawa pilna, dlatego piszę na forum, w piątek wyjeżdżam (700-800km) a znowu się gówno leje

