Strona 1 z 1
Landcruiser J7 2L-t 1993... Szukam poardy od znawcow tematu
: śr sty 17, 2007 9:04 pm
autor: ABSOLUT
Witam wszystkich,
Chcialbym rozpoczac moja przygode z 4x4...
Niedawno natrafilem na ogloszenie z tym wlasnie Landcruiserem i dzisiaj pojechalem zobaczyc Toyotke na wlasne oczy.
Zrobilem kilka fotek...
http://picasaweb.google.com/mike2010009/Toyota1993
I wlasnie w tym momencie mam wielka prosbe do wszystkich forumowiczow o jak najbardziej krytyczna ocene tego samochodu i ewentualne koszty naprawy.
Samochod znajduje sie w Szkocji ok 100 km na polnocny-wschod od Glasgow.
O samochodzie moge dodac jeszcze tyle ze przebieg wynosi 100.000 mil czyli ok 160.000 km i obecny wlasciciel ma na to potwierdzenie w ksiazce serwisowej. Cena na dzien dzisiejeszy to 2400 funtow.
Bardzo prosze o komentarze
: śr sty 17, 2007 9:26 pm
autor: kmachacz
No taka jest sobie wg mnie. A powiedz, czy chcesz sią używać tylko u siebie, czy ewentualnie planujesz przywlec do Polski, bo wtedy powstaje problem strony układu kierowniczego. Druga rzecz to serwis bo tak na mój gust to ona trochę pracy potrzebuje, a wtedy pytanie czy naprawy tam, czy tu.
Sama cena, hmmm

Ostatnio kolega sprowadził (może się wypowiesz Szczepan

) KZJ, lepszy motor, młodszy rocznik, za wcale nie aż tak większe pieniądze.
: śr sty 17, 2007 9:28 pm
autor: Kylon
Nie wygląda źle. Cieknie tam gdzie większośc Toyek z takim przebiegiem. No może po za tyn zimeringiem z wału pomiędzy silnikiem a skrzynią. Troszkę nadgryziony od spodu przez rdzę. Blacharsko na tyle co widać ze zdjęć to całkiem całkiem ale bez rewelacji. Ten kolor to oryginał? Silnik nie zawalony olejem tylko dlaczego ta głowica w kolorze czerwonym. Taki tuning?
Nie oczekuj wyceny kosztów napraw bo nie znamy cen części ani robocizny w Angli. Na zdjęciach nie widać stuków z zawieszeniu, pracy silnika oraz poszczególnych podzespołów. Jeśli masz zamiar to przytargać do Polski i przerabiać kierownik na drugą stronę to nie gadam z Tobą

: śr sty 17, 2007 9:33 pm
autor: ABSOLUT
to bedzie tak... chcialbym cos w niej poprzerabiac... jakis niesmialy lift 2". jakies bardziej bojowe oponki, pozniej w miare mozliwosci jakas wyciagarka.
Generalnie uzytkowac ja bede w Szkocji, ale na pewno wszystkie wieksze roboty bede robil w Polsce.
Najbardziej mnie martwi ta rdza, a szczegolnie uklad kierowniczy.
Prosze o wiecej krytyki

: śr sty 17, 2007 9:35 pm
autor: emsi
Kylon, Glasgow jest w Szkocji - chcesz zeby cie potwor z loch ness zaatakowal przez sen?
za kare wypijemy w Tunezji po butelce szkockiej

a co?
Glasgow, to jesli dobrze pamietam, gornicze miasto, z ktorego pochodzi Eric Burdon i Animals
: śr sty 17, 2007 9:39 pm
autor: kmachacz
Kylon pisze:Nie wygląda źle. Cieknie tam gdzie większośc Toyek z takim przebiegiem. No może po za tyn zimeringiem z wału pomiędzy silnikiem a skrzynią. Troszkę nadgryziony od spodu przez rdzę. Blacharsko na tyle co widać ze zdjęć to całkiem całkiem ale bez rewelacji. Ten kolor to oryginał? Silnik nie zawalony olejem tylko dlaczego ta głowica w kolorze czerwonym. Taki tuning?
Nie oczekuj wyceny kosztów napraw bo nie znamy cen części ani robocizny w Angli. Na zdjęciach nie widać stuków z zawieszeniu, pracy silnika oraz poszczególnych podzespołów. Jeśli masz zamiar to przytargać do Polski i przerabiać kierownik na drugą stronę to nie gadam z Tobą

To tu masz ocenę ekspercką i jej się trzymaj. Nikt więcej Ci już powiedzieć nie może

: śr sty 17, 2007 9:40 pm
autor: ABSOLUT
Kierownicy na pewno nie bede przekladal.
Przejechalem ta Toyotka okolo 10 km czesc asfaltem czesc szutrowo-polna droga wszystko wydawalo sie w normie.
Przekrecilem piastki i naped 4x4 wlaczyl sie bez oporow. tylko dzwigienka od reduktora cos na moj gust ciezko wchodzila na 4L (w porownaniu np. z Nissanem Navara 2004, albo Mazda BT-50 bo tymi ostanio jechalem).
samochod podobno stal od polowy grudnia nie ruszany, a odpalil za pierwszym obrotem. Przegazowalem go dosyc slusznie i zaden dym sie z tylu nie pojawil.
: śr sty 17, 2007 9:52 pm
autor: Kylon
Potwór nie potwór - dla mnie to wszystko Anglia ale nich i będzie Szkocja.
Rdza jest nie mała bo widać na osłonie zbiornika, że odchodzi całymi płatami. Jakieś piaskowanko od spodu mogło by się przydać. Standardowy pakiet startowy w Takich Toykach to około 5 tysi- mówie o mechanice i częsciach. Zazwyczaj wywalone są wielokliny na wałach. Cieknące zwrotnice to norma. Wszystkie oleje, cały rozrząd włącznie z małoą spręzynką za 7 zyli, kilka uszczelniaczy itp. Reduktor w Toyce z 1993 roku to nie ten reduktor z prawie nowego Nissana. Moze troszke cięzej wchodzic ale bez większego oporu. Luzy na reduktorze sprawdzasz włączając Neutral i machasz kolejno biegami. Jak zaczyna stukać od trójki w górę to za kilkanaście tysięcy kilometrów czekają Cię wydatki na główny wałek w reduktorze.
: sob sty 20, 2007 12:29 pm
autor: MaxLux
Za taka kase to szukaj KZJ ta

- pamietaj tez, ze w UK wszystkie samochody w ichniejszej mentalnosci po 10latach zamortyzowaly sie do zera
Brat ktory mieszka w Londynie czasem mi podsyla ogloszenia w okolicach 500 - 1500 Funciakow ale toyek faktycznie malo,
Taka cena musialaby przynajmniej odpowiadac idealnemu stanowi blacharki i podwozia.
Poszukaj jeszcze kilku kandydatow, negocjuj cene i nie napalaj sie na jedna sztuke.
Odnosnie zas planowanemu remontowi w kraju dodaj niemale koszty transportu, klopotow przy ewentualnym uziemieniu samochodu na trasie i meczarni jazdy z tym slabiutkim silnikiem przez tysiace kilometrow ...
Chyba, ze planujesz transport statkiem do Gdyni

: sob sty 20, 2007 12:47 pm
autor: Zachary
MaxLux pisze:Za taka kase to szukaj KZJ ta

- pamietaj tez, ze w UK wszystkie samochody w ichniejszej mentalnosci po 10latach zamortyzowaly sie do zera
Brat ktory mieszka w Londynie czasem mi podsyla ogloszenia w okolicach 500 - 1500 Funciakow ale toyek faktycznie malo,
Taka cena musialaby przynajmniej odpowiadac idealnemu stanowi blacharki i podwozia.
Poszukaj jeszcze kilku kandydatow, negocjuj cene i nie napalaj sie na jedna sztuke.
Odnosnie zas planowanemu remontowi w kraju dodaj niemale koszty transportu, klopotow przy ewentualnym uziemieniu samochodu na trasie i meczarni jazdy z tym slabiutkim silnikiem przez tysiace kilometrow ...
Chyba, ze planujesz transport statkiem do Gdyni

Popieram w całej rozciągłości. Nie mam wprawdzie w Londynie brata, ale z relacji znajomych, którzy zajmują się zawodowo kupowaniem aut w Anglii to cena jest bardzo wysoka. Za podobne pieniądze można trafić KZJ lub HDJ w niezłym stanie. Tak, więc albo negocjuj ostro cenę albo odpuść i szuka innego auta.
: sob sty 20, 2007 1:56 pm
autor: Piter69A
Ze zdjęć wygląda, że nie warta takiej ceny. Rdza bardzo ją nadgryzła i rama wewnątrz pewnie też cała zjedzona, nadkola pod plastikami też

Wycieki ze wszystkiego przy przebiegu "niby" 160 tkm trochę za duże

Tak może to wyglądać przy 400tkm
Nie warto

: sob sty 20, 2007 6:45 pm
autor: ABSOLUT
Facet dzwonil wczoraj kiedy z kasa bede

) powiedzialem mu ze jeszcze musze pare Toyotek zobaczyc zanim sie zdecyduje.
W tym tygodniu mam nadzieje pojechac bardziej na poludnie, tam mam dwie Toyotki na oku. Pewno beda zdjecia i kolejne pytania
Dziekuje wszystkim za odpowiedzi.