Marcinie, masz rację, i może koledze od jeepów udało się wyrwać taki zaczep z J9, w końcu mocy trochę ma i wszystko da się na siłę urwać,
Kolega pytał o te konkrente mocowania, więc piszę mu ze swojego doświadczenia (mam identyczne), oglądałem te zaczepy kilkadziesiąt razy, porównywałem na żywca z hakamia Warna "przeznaczonymi" do szarpania, i wieloma innymi "uchami" w różnych mniej lub bardziej profesjonalnych wynalazkach - nie ma różnicy (uszy są mocne, śruby też, ten fabryczny kieł też ma wybite kilka ton wytrzymałości, nie pamiętam ile), oceniali to mocowanko fachowcy (nie z ASO

) i też nic do zarzucenia mu nie mieli, miałem nieprzyjemność (bo wolę na kołach

być kilkanaście razy targany kinetykami (czasem kinetyki nie wytrzymywały), w tym parę razy z torfu po maseczkę i te zaczepy działają do dziś.
W kwestiach bezpieczeństwa, mam "lekkie skrzywienie" i np. w pewnych sytuacjach wolałem wycofywać się do tyłu (hak z homologacją 3,5T na 8 takich śrubach do ramy kręcony), lub na spokojnie zblocze i wyciągarka, wszystko trza przemyśleć i też nie zawierzyłbym im na tyle bo się z klejącej gliny po wyżej maski dać szarpać >200konnemu potworkowi np., tudzież spuszczać z pionowej skarpy, co nie oznacza, że nie są one tak pewne jak większość stosowanych obecnie zaczepów przez innych kolegów (pomijam Zmoty z mechanikami, wyrywające sobie mosty
Przykład z latającym pięknym zderzakiem w XJ miał na celu nie rozbawienie publiki, tylko uświadomienie, że jak się nie myśli, to w amoku wszystko można zrobić, nawet sobie i komuś krzywdę, ale używając najpierw głowy pewne rozwiązania nawet seryjne daja radę, a inne nie.
Się nabazgrałem, ale jak kto chce mieć trochę większą pewność, to może, zrobić stary już tu parę razy opisywany test - mocne drzewo, taśma, kinetyk i wsteczny (a upewniwszy się, że w okolicach drzewa nie stoi nikt/nic cennego do zniszczenia) - zazwyczaj jak to wytrzyma: zaczep i rama, to wytrzyma trochę i w terenie.