Strona 1 z 1
Zaczep do kinetyka - robi czy nie?
: pn cze 18, 2007 11:33 am
autor: rico69
Pytanie:
Czy ten zaczep seryjny w LC 95 nadaje się pod kinetyka czy na dzień dobry go urwę i lepiej coś motać.
Wygląda solidnie, ale ja się nie znam.
Widział ktoś taki fruwający zaczep ?

: pn cze 18, 2007 11:53 am
autor: Damian
Używałem tego zaczepu wiele razy w 90 i podczas wyciągania nawet się nie skrzywił.
Podobnego zaczepu fabrycznego używam w 70 od kilku lat i jedynym efektem jest lekkie wygięcie, a szarpanie bywało naprawdę ostre
Można go w prosty sposób wzmocnić jeszcze, dodając jako podkładkę kątownik i wkręcając dodatkowe śruby w bok ramy.
: pn cze 18, 2007 12:39 pm
autor: Black
U mnie robi od czasu do czasu

, szarpanie pod kątem wklejonego GRa, nawet nie drgnęło, a w GRze uszko się zgięło (szczęście, że nie urwało), tak że jak masz ramę i śruby w dobrym stanie to starczy.
Ma tylko jeden mankament - ciężko się tego ucha w błocie dogrzebać

: pn cze 18, 2007 12:46 pm
autor: pbyra
Black pisze:U mnie robi od czasu do czasu

, szarpanie pod kątem wklejonego GRa, nawet nie drgnęło, a w GRze uszko się zgięło (szczęście, że nie urwało), tak że jak masz ramę i śruby w dobrym stanie to starczy.
Ma tylko jeden mankament - ciężko się tego ucha w błocie dogrzebać

zrób dodatkowe wzmocnienie

ja kiedyś przez taki "seryjny" uchwyt straciłem pół tyłu

: pn cze 18, 2007 1:57 pm
autor: Black
znaczy co był za mocny i tył Ci został? jak wyszarpywałeś J9 z lagra?
bo nie rozumiem o czym piszesz
w każdym razie pewnie, że wolałbym "mocniejsze" i lepiej dostępne, w/na porządnym zderzaczku, ale to jeszcze przyszłość, a te seryjne (patrz na zdjęcie u góry) wiele przeżyły i nikomu krzywdy nie zrobiły...
: pn cze 18, 2007 2:47 pm
autor: Damian
Kolega ma w podpisie dwie pipy, może to o nie chodzi - te w Cherokee XJ nadają się do holowania zepsutego malucha co najwyżej

: pn cze 18, 2007 2:51 pm
autor: rico69
Racja, chodzi mi o opinie o haku w Toyocie LC 90/95 konkretnie.
: pn cze 18, 2007 3:09 pm
autor: Black
zauważyłem te pipy, dlatego się pytam, bo może chodziło mu o to, że w J9 ten zaczep za mocno trzymał i zamiast puścić to mu kawałek "tyłka" na glebie został

swoją drogą przypomina mi się akcja jak to podczas zimowej integracja po szarpnięciu XJta z pięknym stalowym zderzaczkiem z przodu... poleciał zderzak, a pip została na piaseczku, w którym się raczył zakopać, ale zaczepy w zderzaku miał mocne

: pn cze 18, 2007 7:31 pm
autor: Zachary
Damian pisze:Kolega ma w podpisie dwie pipy, może to o nie chodzi - te w Cherokee XJ nadają się do holowania zepsutego malucha co najwyżej


: pn cze 18, 2007 7:39 pm
autor: Marcin-Kraków
Zaden seryjny zaczep nie jest przewidziany pod kinetyka i powazne szarpanie. A tym bardziej zaczep otwarty. To ze sie nie urwal znaczy tylko tyle ze narazie nie zostala tam przylozona odpowiednia sila.
Na delikatne szarpanie moze byc, ale ja bym sie bal wyciagac kogos wklejonego na tym. W obawie o wlasne plecy rzecz jasna.
: pn cze 18, 2007 8:30 pm
autor: pbyra
tak mówię tu o porządnym szarpnięciu wklejonego pipa który miał taki piękny amerykański zaczep.....
zaczep pojechał pip został.... nieliczni wiedzą o co chodzi i to wcale nie kwestia pipa........ fabryczne mocowania nie są przystosowane do mocnego szarpania się ....
: pn cze 18, 2007 8:42 pm
autor: N2O
chyba jedyny fabryczny zaczep do szarpania to hak holowniczy

: pn cze 18, 2007 8:46 pm
autor: pbyra
N2O pisze:chyba jedyny fabryczny zaczep do szarpania to hak holowniczy

\\
CHYBA TAK

: pn cze 18, 2007 8:51 pm
autor: Black
Marcinie, masz rację, i może koledze od jeepów udało się wyrwać taki zaczep z J9, w końcu mocy trochę ma i wszystko da się na siłę urwać,
Kolega pytał o te konkrente mocowania, więc piszę mu ze swojego doświadczenia (mam identyczne), oglądałem te zaczepy kilkadziesiąt razy, porównywałem na żywca z hakamia Warna "przeznaczonymi" do szarpania, i wieloma innymi "uchami" w różnych mniej lub bardziej profesjonalnych wynalazkach - nie ma różnicy (uszy są mocne, śruby też, ten fabryczny kieł też ma wybite kilka ton wytrzymałości, nie pamiętam ile), oceniali to mocowanko fachowcy (nie z ASO

) i też nic do zarzucenia mu nie mieli, miałem nieprzyjemność (bo wolę na kołach

być kilkanaście razy targany kinetykami (czasem kinetyki nie wytrzymywały), w tym parę razy z torfu po maseczkę i te zaczepy działają do dziś.
W kwestiach bezpieczeństwa, mam "lekkie skrzywienie" i np. w pewnych sytuacjach wolałem wycofywać się do tyłu (hak z homologacją 3,5T na 8 takich śrubach do ramy kręcony), lub na spokojnie zblocze i wyciągarka, wszystko trza przemyśleć i też nie zawierzyłbym im na tyle bo się z klejącej gliny po wyżej maski dać szarpać >200konnemu potworkowi np., tudzież spuszczać z pionowej skarpy, co nie oznacza, że nie są one tak pewne jak większość stosowanych obecnie zaczepów przez innych kolegów (pomijam Zmoty z mechanikami, wyrywające sobie mosty
Przykład z latającym pięknym zderzakiem w XJ miał na celu nie rozbawienie publiki, tylko uświadomienie, że jak się nie myśli, to w amoku wszystko można zrobić, nawet sobie i komuś krzywdę, ale używając najpierw głowy pewne rozwiązania nawet seryjne daja radę, a inne nie.
Się nabazgrałem, ale jak kto chce mieć trochę większą pewność, to może, zrobić stary już tu parę razy opisywany test - mocne drzewo, taśma, kinetyk i wsteczny (a upewniwszy się, że w okolicach drzewa nie stoi nikt/nic cennego do zniszczenia) - zazwyczaj jak to wytrzyma: zaczep i rama, to wytrzyma trochę i w terenie.
: pn cze 18, 2007 10:26 pm
autor: Szupryk46
pbyra pisze:tak mówię tu o porządnym szarpnięciu wklejonego pipa który miał taki piękny amerykański zaczep.....
zaczep pojechał pip został.... nieliczni wiedzą o co chodzi i to wcale nie kwestia pipa........ fabryczne mocowania nie są przystosowane do mocnego szarpania się ....
Ostatnio na rajdzie wyciągałem takiego Jeepa z błota, nie było prędkości..
Zaczep z szeklą się urwał, szekla rozwaliła z tyłu Warna wbijając się w dolny pas, śruby od zaczepy przeszły przez otwory w feldze, przebiły szybę i wbiły się w zagłówek kierowcy...
Ale nie o Jeepie tu mowa

: wt cze 19, 2007 8:58 am
autor: rico69
Po wszystkich za i przeciw na razie nic nie motam z tym hakiem.
Jak bedzie się krzywił to zacznę cos myśleć.
Dzięki wszystkim za opinie.
: wt cze 19, 2007 11:10 am
autor: gkozi
ja też mam jak na razie pozytywne wrażenia na temat tego haka - wyrywalismy [bo z wyciąganiem to nie miało nic wspólnego] wklejonego parcholka [błoto z piaskiem - taki cement w rzece ] po uprzednim wyprostowaniu haka holowniczego i wygięciu bełki w vitarze która próbowała pierwsza
haki w parcholu [też holowniczy] i toyce wytrzymały ale ... parchol nie ruszał się ani na milimetr [vitara zachowywała się jak pies na gumowym łańcuchu ]
po podłożeniu pod wszystkie koła pieńków [na szczęscie dno umożliwiało zastosowanie hi-lifta] wyjechał od pierwszego razu chociaż z pomocą solidnego szarpnięcia toyki
co prowadzi nieuchronnie do wniosku, że szarpanie nie zawsze jest najlepszą opcją ... myśleć trzeba
[a przy szarpaniu to chować się jak najgłębiej]