dotychczas koło zapasowe woziłem na pace lub w kabinie (dzięki, Damian ), ale ze względu na konieczność wykorzystania powierzchni ładunkowej pomyślałem, że warto by je założyć "po bożemu" i tu zonk - z mechanizmu pod paką zwisają mi tylko smętne resztki łańcuszka - da się to naprawić? jak to cudo w ogóle działa?
Na 99% masz zastojały mechanizm i trzeba wlać tam dużo WD40 lub coś podobnego. Powinieneś mieć klucz do opuszczania i wciągania tego łańcucha, jeśli nie masz można go dorobić z kawałka płaskownika i grubego druta. Na końcu łańcucha ma być uchwyt na koło (musisz zobaczyć u kogoś bo nie wiem jak Ci go opisać), łańcuch powinien sięgać do ziemi po maksymalnym opuszczeniu. To chyba tyle, ogólnie gówniany patent bo długo nieużywany lubi sie zacinać, są małe szanse na opuszczenie koła po ciemku bo trudno trafić kluczem w gniazdo, ale przynajmniej nie trzeba dźwigać koła
lancuch,
na jednym koncu krotki plaskownik ktory blokujesz w otworze felgi,
na drugim mechanizm zwijajacy przykrecony do paki.
przez otwor nad tylna rejestracja wkaldasz lewarek
blokujesz w otworze w w/w mechnizmie i zwijasz albo rozwijasz
poste ale upierdliwe i srednio praktyczne
bo syf wchodzi ,rdzewieje, zacina sie
nie mowiac o sprawnosci w terenie
płaskownika nie ma, podobnie jak i korby/klucza. zastanawiam się, czy po prostu nie podpiąć koła pasem transportowym (pod paką są takie metalowe szyny)?