Nie przesadzajcie. Wiem, że polskie wyobrażenia co do możliwych przebiegów (bezawaryjnych, przy poprawnym serwisowaniu) są mocno pokrzywione przez powszechne kręcenie liczników (co powoduje że ogromna większość aut z wtórnego rynku ma niecałe 200 tysi km. bez względu na pozostałe okoliczności ...

), ale jeszcze w tych latach wozidła toyoty nie były takie najgorsiejsze. Masakra zaczęła się dopiero z modelem J12 (lakier), i nowym hilem (wszystko), czyli od roczników '06 - '07.
Nie tak dawno rozbierałem na części hiace'a z przebiegiem 1,4 mln km, z rocznika '02. Silnik nadal był sprawny. Jako dupowóz firmowy mamy innego hiace'a z przebiegiem prawie sześciu stów - pali na dotyk, i chodzi naprawdę żywo. W obu przypadkach to było stare 2L-T. Nowsze D4D wymagają niestety lepszej obsługi - wtryskiwacze CR nie są aż tak długowieczne. Ale jak się ich pilnuje, i wymieni zanim zaczną wypalać dziury w tłokach, to nie ma co się w tym silniku dziać. Znaczy mechanicznie jest dobrze dopracowany, trza po prostu dbać o układ paliwowy. A poza silnikiem ten hil o którym mowa to przecie praktycznie to samo co okryte nimbem niezajebliwości modele klepane od '90 roku.
Czyli - generalnie przedmiotowe auto może być całkiem niezłe - ale może też być mina z silnikiem. Dobrze by było wyłożyć trochę szelestów na pełną diagnostykę w ASO toyoty - są w stanie powiedzieć co nieco o stanie układu wtryskowego. A poza silnikiem - to w końcu stary dobry hil.