Ta wersja to RJ70. I jest to jeden z bardziej udanych i wytrzymałych silników toyoty. W J7 były wersje z gaźnikiem, jakoś po '88 weszły z wtryskiem wielopunktowym. Rozrząd łańcuszkiem, luzy zaworowe na śrubokręt - wersja dla zdolności serwisowej przeciętnego teksańczyka tamtych czasów albo współczesnego araba ...
Silnik praktycznie niezajebliwy - wysoce odporny na przegrzanie, ale niezbyt mocny, za to tolerujący niskooktanowe paliwo. Na oryginalnych gumach daje radę, przy większych zdecydowanie polecam wymianę przełożeń w mostach. Z drugiej strony jest to jednostka bardzo popularna do tunningu za kałużą - solidna budowa dołu i bezproblemowa głowica pozwala na stosowanie nawet bardzo wysokiego doładowania (oczywista już nie na fabrycznych korbach i tłokach - ale przy zostawieniu oryginalnego wału korbowego) i kręceniu na moce rzędu 400Hp i wyżej. A jeden wałek i osiem zaworów mocno obniża koszty takiej zabawy, w porównaniu z nowszymi jednostkami.
Jedno ale - w J7 ten silnik był łączony ze słabszą skrzynią niż wersje 2,4TD i 3,0 TD. Jest opcja podłączenia go do skrzyni mocniejszej, ale odpowiedni dzwon sprzęgła jest dosyć ciężko osiągalny - pochodzi tylko z modelu 4runner 2,4 turbo - produkowany tylko przez dwa lata ('86 - '87) i tylko na Stany. Jest oczywiście osiągalny przez ASO toyoty, ale cena jest kosmiczna (ponad 3 tysie pln za sam dzwon).