Zakup Galendy
Moderator: Mroczny
-
- jestem tu nowy...
- Posty: 18
- Rejestracja: pn kwie 10, 2006 5:15 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Zakup Galendy
Potrzebuję fachowej porady. Chcę kupić Galendę, ale ze względu na stan portfela pozwolić sobie mogę na modele z pierwszej połowy lat '80. Mam pytania, jaki silnik wybrać, czy jest to auto drogie w eksploatacji (części, serwis), jak jest z dostępnością części. A może powinienem zainteresować się Defenderem?
Miałem Cherokee (w automacie), więc trudno powiedzieć, że miałem terenowy samochód. Teraz chcę to zmienić, ale bez Waszej pomocy nie wiem, czy się zdecyduję.
Wielkie dzięki.
Miałem Cherokee (w automacie), więc trudno powiedzieć, że miałem terenowy samochód. Teraz chcę to zmienić, ale bez Waszej pomocy nie wiem, czy się zdecyduję.
Wielkie dzięki.
Dlaczego tak bardzo mi się nie chce skoro tak bardzo mi się chce?
jezeli kupisz takiego z poczatku lat 80 to licz sie ze bedziesz musial wsadzic drugie tyle ile zaplaciles za auto.
bo pewnych rzeczy sie nie oszuka. jezeli auto ma 25 lat ! to musi byc wychechlane. a w hitlerowcow co trzymali auta w wykafelkowanej sszopie z klimatyzacja zeby przejechac srednio 4 tysiace rocznie... nie wierze.
naszczescie ceny czesci nie sa az tak straszne ( duzo zamiennikow)
bo pewnych rzeczy sie nie oszuka. jezeli auto ma 25 lat ! to musi byc wychechlane. a w hitlerowcow co trzymali auta w wykafelkowanej sszopie z klimatyzacja zeby przejechac srednio 4 tysiace rocznie... nie wierze.
naszczescie ceny czesci nie sa az tak straszne ( duzo zamiennikow)
-
- jestem tu nowy...
- Posty: 18
- Rejestracja: pn kwie 10, 2006 5:15 pm
- Lokalizacja: Warszawa
-
- jestem tu nowy...
- Posty: 18
- Rejestracja: pn kwie 10, 2006 5:15 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Będę go raczej używał w "niedzielnym" terenie. Mam w domu osobówkę (a właściwie żona) ja chcę mieć auto z charakterem i terenowe. Ale amatorsko terenowe. Jakiś zlot, przyjacielski rajd, ale żadne wielkie wygibasy.
a co sądzicie o tym?
http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C363049
a co sądzicie o tym?
http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C363049
Dlaczego tak bardzo mi się nie chce skoro tak bardzo mi się chce?
- kmachacz
-
- Posty: 932
- Rejestracja: wt lis 09, 2004 1:30 pm
- Lokalizacja: Krakow-Dobczyce
- Kontaktowanie:
Słuchaj tego co mówi Drako. I on i ja mamy auta młodsze, jego kiedyś miało chyba nawet 00000 km, jak mu się licznik przekręcił.
Mój ma na stanie 75.000
, a wymagał nie małych inwestycji, jeśli to ma jeździć i ma być niezawodne. Z jednym może się nie zgodze z Drako. Co do części silnikowych jest sporo zamienników to prawda, ale mosty, jakieś uszczelniacze i takie inne tam nie zawsze da się czymś zastąpić. A wtedy serwis i raz jest się w sklepie Mercedesa zadowolonym i mile zaskoczonym a raz to koszmar. Oczywiście wszystko zależy od Twojego podejścia do samochodzu. Ja za swojego dałem 29.000 - był uszkodzony i z gnoju (wtajemniczeni wiedzą o co chodzi) i przeszedłem z nim długą drogę do stanu obecnego. Z całą pewnością jest to kochane auto zawsze mnie dowiozło tam gdzie miało i zdołało wrócić. Raz z urwanym bakiem, a raz z pourywanymi cięgłami od skrzyni, a raz z rozwaloną karetką, padniętą wiskozą itd, itd, itd.
G jest fajne, ale to drogi samochód w eksploatacji, co do jazdy pamiętaj że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Kiedyś taki mądry cżłowiek tu z forum powiedział, że moja to kiosk i miał rację. Jeżeli jesteś zdeterminowany i gotowy na G to szukaj długo i uważnie i szukaj G Cabrio z silnikiem diesla. I bał bym się takich co to są 460, a wyglądają jak 463 lub są jakimiś innymi zlepkami, no chyba że ty sam będziesz robił sobie taką kombinację to wtedy wiesz co w nim siedzi.
A tak ogólnie to kocham ten samochód, chociaż mój kolega się śmieje, że co do niego dołożę to zaraz wystawiam go do sprzedaży. Ja mu odpowiedziałem na to, że to prawda choć wiem z drugiej strony o tym, że inwestycje moje spowodowały z niego samochód niesprzedawalny więc i tak się nie boję, że go ktoś kupi

A o disko zapytaj fanatyków



G jest fajne, ale to drogi samochód w eksploatacji, co do jazdy pamiętaj że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Kiedyś taki mądry cżłowiek tu z forum powiedział, że moja to kiosk i miał rację. Jeżeli jesteś zdeterminowany i gotowy na G to szukaj długo i uważnie i szukaj G Cabrio z silnikiem diesla. I bał bym się takich co to są 460, a wyglądają jak 463 lub są jakimiś innymi zlepkami, no chyba że ty sam będziesz robił sobie taką kombinację to wtedy wiesz co w nim siedzi.
A tak ogólnie to kocham ten samochód, chociaż mój kolega się śmieje, że co do niego dołożę to zaraz wystawiam go do sprzedaży. Ja mu odpowiedziałem na to, że to prawda choć wiem z drugiej strony o tym, że inwestycje moje spowodowały z niego samochód niesprzedawalny więc i tak się nie boję, że go ktoś kupi


A o disko zapytaj fanatyków


taaaMaciek Szwajca pisze:Jest jeden taki. Przebieg 107 tyś., bo ponoć jeździli nim szefowie kolei austriackiej.
To aż tak z nimi źle, że drugie tyle trzeba włożyć? To co ma kupić czlowiek, który posiada jedynie 20-25 tysięcy złotych?
policz sobie ile by rocznie robili ci szefowie przez te 25 lat.
pisze ci szczerze , jezeli masza tylko 25 tys na calosc ( z pakietem )
to usmiechalbym sie w strone np. patrola 160 3,3 td czy jakiejs suzuki viertary czy samuraia.
zawsze trzeba miec przynajmniej te kilka tysiakow na pakiet startowy. bo pozniej zostajesz z autem np na lysych kapciach przed zima itp itd
Mysle ze nie tylko G jest droge w ekspolatacji - wiekszosc terenowek ma ta przypadlosc

ja ostatnio tylko leje rope i zmieniam oleje . - ale mojej jezdze nia pomimo braku konfortu ( wolf ) na codzien
-
- jestem tu nowy...
- Posty: 18
- Rejestracja: pn kwie 10, 2006 5:15 pm
- Lokalizacja: Warszawa
A dlaczego cabrio? Nie żeby mi się nie podobało, ale jestem ciekaw dlaczego?
Sam już nie wiem, co robić. Na chwilę obecną nie stać mnie żeby wciąż dokładać do auta. W lutym 2004 kupiłem Szerokiego, sprzedałem go w październiku 2005. W międzyczasie włożyłem (w naprawy a nie tuning) jakieś 8-9 tysięcy a sprzedałem go za 10 tysięcy mniej niż kupiłem. Nie chciałbym żeby sytuacja się powtórzyła.
Może Wrangler będzie tańszy w utrzymaniu? A na "swoją" Galendę jeszcze poczekam? Ale przecież, co G, to G, prawda?
Sam już nie wiem, co robić. Na chwilę obecną nie stać mnie żeby wciąż dokładać do auta. W lutym 2004 kupiłem Szerokiego, sprzedałem go w październiku 2005. W międzyczasie włożyłem (w naprawy a nie tuning) jakieś 8-9 tysięcy a sprzedałem go za 10 tysięcy mniej niż kupiłem. Nie chciałbym żeby sytuacja się powtórzyła.
Może Wrangler będzie tańszy w utrzymaniu? A na "swoją" Galendę jeszcze poczekam? Ale przecież, co G, to G, prawda?
Dlaczego tak bardzo mi się nie chce skoro tak bardzo mi się chce?
-
- jestem tu nowy...
- Posty: 18
- Rejestracja: pn kwie 10, 2006 5:15 pm
- Lokalizacja: Warszawa
na m se daruj
toyke juz kupisz za ok 12-14 tysi jak dobrze poszukasz . dycha na pakiet startowy. ( ostatnio znajomy kupil ladna 73 za 12 tysi )
ale..
najlepiej jak poczytasz troche forum to powinno ci sie wyklarowac.
ogolnie nie ma co sie pakowac w jakies frontery czy mitatsubishi czy inne jeepy.
szukaj w tych markach co ci napisalem .
Ja kupilem G bo trafilem okazyjnie, nie bylem fanatykiem mercedesa ( dalej nie jestem ) ale G sobie bardzo bardzo chwale.

toyke juz kupisz za ok 12-14 tysi jak dobrze poszukasz . dycha na pakiet startowy. ( ostatnio znajomy kupil ladna 73 za 12 tysi )
ale..
najlepiej jak poczytasz troche forum to powinno ci sie wyklarowac.
ogolnie nie ma co sie pakowac w jakies frontery czy mitatsubishi czy inne jeepy.
szukaj w tych markach co ci napisalem .
Ja kupilem G bo trafilem okazyjnie, nie bylem fanatykiem mercedesa ( dalej nie jestem ) ale G sobie bardzo bardzo chwale.
I takie podejście mi sie podobakmachacz pisze:Jeżeli jesteś zdeterminowany i gotowy na G to szukaj długo i uważnie i szukaj G Cabrio z silnikiem diesla

Wpadnij po weekendzie na mokotów to ci pokażeMaciek Szwajca pisze:A dlaczego cabrio? Nie żeby mi się nie podobało, ale jestem ciekaw dlaczego?

Torpeda to to nie jest, bo po asfalcie idzie 100-110,
ale w terenie nadal idzie 100-110

i tonie z prędkością 100-110

wykrywa dno natychmias (a nie urządza sobie spływów niewiadomo gdzie, tam gdzie zatoneła tam szukać, to auto nie dryfuje

Co do eksploatacji - zalezy jaki stan wyjsciowy, jaka eksploatacja, jak męczony w terenie, czy na rajdach, czy nie na rajdach. Nie ma czegoś takiego jak 'niezniszczalne' auto, tylko są mniej lub bardziej odporne, G jest odporne, okupione jest to jego wagą i, hmm, osiągami prędkosciowymi (aerodynamika drzwi od stodoły to delikatne określenie), ale, inne auta w wieku lat 25 juz na ogól nie istnieją albo sie wlasnie kończą, a Gela ma jeszcze następne tyle przed sobą

Czy parchol, pare lat temu byłem w podobnym miejscu, pojechałem na rajd z kolegą co ma G, i tak jak wczesniej byłem zdecydowanie G-przeciwnikiem, tak miesiac później miałem już swoją, i narazie nie zanosi sie na zmiany


ps. niech mi ktos pokaze jeszce jakies inne auto z synchronizowanym reduktorem



Krzysiek
Życie jest piękne - jeśli dobrze wybierzesz środki antydepresyjne...
Życie jest piękne - jeśli dobrze wybierzesz środki antydepresyjne...
Kup samuraja,Maciek Szwajca pisze:Ale ja nie mam kasy na Land Cruisera. Co robić, co robić?![]()
Może jednak Japończyk, na M lub N?
i osobówke
a potem ewentualnie zamieniaj to na auto które bedzie "2 w 1"
G na codzień to nie jest to o co polska walczyła w czterdziestym piątym



Krzysiek
Życie jest piękne - jeśli dobrze wybierzesz środki antydepresyjne...
Życie jest piękne - jeśli dobrze wybierzesz środki antydepresyjne...
-
- jestem tu nowy...
- Posty: 18
- Rejestracja: pn kwie 10, 2006 5:15 pm
- Lokalizacja: Warszawa
rok temu pojechalem na rajd z kolega co ma G, i teraz tez juz mam G
,
jak bedziesz kupowal to zwaracaj uwage na mechanizmy - skrzynia, mosty, reduktor, szpery - to musi byc w stanie idealnym bez zadnych
dzwiekow dziwnych, luzow itp. reszte auta sobie wyprowadzisz w normalnych kosztach

jak bedziesz kupowal to zwaracaj uwage na mechanizmy - skrzynia, mosty, reduktor, szpery - to musi byc w stanie idealnym bez zadnych
dzwiekow dziwnych, luzow itp. reszte auta sobie wyprowadzisz w normalnych kosztach
Gelenda Cabrio 300TD
Maciek - jedną rzecz bardzo dokładnie przelicz, ile będziesz miał kasy na całość, bo o tym pakiecie startowym za dziesieć tysięcy to my niestety nie żartujemy 
Jak by nie liczyć za dobrą gietke wyjdzie około 25 koła, taką 20-letnią
A jak cie najdzie zaraz na zmiane opon, dorobienie czegos tam, wyremontowanie czegos tam innego, itd itp...
Z remontami nie warto czekać, pod tym względem co mersedes to mersedes, na początku jest tanio naprawić, ale jak przeczekasz za długo to masakra

Jak by nie liczyć za dobrą gietke wyjdzie około 25 koła, taką 20-letnią

A jak cie najdzie zaraz na zmiane opon, dorobienie czegos tam, wyremontowanie czegos tam innego, itd itp...
Z remontami nie warto czekać, pod tym względem co mersedes to mersedes, na początku jest tanio naprawić, ale jak przeczekasz za długo to masakra
Krzysiek
Życie jest piękne - jeśli dobrze wybierzesz środki antydepresyjne...
Życie jest piękne - jeśli dobrze wybierzesz środki antydepresyjne...
-
- jestem tu nowy...
- Posty: 18
- Rejestracja: pn kwie 10, 2006 5:15 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Ale czasami trafiają się oferty do 25 tysięcy z nowymi/dobrymi oponami. Na pierwszy rzut oka wyglądają jakby nie trzeba było do nich nic dokładać. Idealnie by było gdybym kupił i przez przynajmniej pół roku tylko dolewał wachy i sprawdzał olej. Myślę, że nie będę tym autem robił więcej jak 500-800 kilometrów miesięcznie.
Poza tym raczej nie chcę z niego zrobić prawdziwego auta do walki w terenie.
Poza tym raczej nie chcę z niego zrobić prawdziwego auta do walki w terenie.
Dlaczego tak bardzo mi się nie chce skoro tak bardzo mi się chce?
-
- jestem tu nowy...
- Posty: 18
- Rejestracja: pn kwie 10, 2006 5:15 pm
- Lokalizacja: Warszawa
-
- jestem tu nowy...
- Posty: 18
- Rejestracja: pn kwie 10, 2006 5:15 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- kmachacz
-
- Posty: 932
- Rejestracja: wt lis 09, 2004 1:30 pm
- Lokalizacja: Krakow-Dobczyce
- Kontaktowanie:
Maciek, jak chodzi o 1 lub 2 to się targuj teraz jest rynek podażowy, więc można szukać i przebierać. Ja szukam teraz płaskiego i myślałem, że już mam okazję a tu nagle znajduję kolejnego za 3 taniej.
Słuchaj Krecika on dobrze radzi, mnie też kiedyś dobrze poradził
.
G to naprawdę wdzięczny i kochany samochód, polecam go bardzo, ale z kosztami sie trzeba liczyć
Słuchaj Krecika on dobrze radzi, mnie też kiedyś dobrze poradził

G to naprawdę wdzięczny i kochany samochód, polecam go bardzo, ale z kosztami sie trzeba liczyć

- kmachacz
-
- Posty: 932
- Rejestracja: wt lis 09, 2004 1:30 pm
- Lokalizacja: Krakow-Dobczyce
- Kontaktowanie:
Drako ujął to bardzo dobrze nic dodać nic ująćDrako pisze:Maciek Szwajca pisze:Jest jeden taki. Przebieg 107 tyś., bo ponoć jeździli nim szefowie kolei austriackiej.
Mysle ze nie tylko G jest droge w ekspolatacji - wiekszosc terenowek ma ta przypadloscmysle nawet ze w g ladujemy duzo mniej kasy jak w cherokieza kiedys. Smiem twierdzic ze raz a dobrze zrobiona g bedzie sie cieszyla duza niezawodnoscia ( co za tym idzie malym nakladem w trakcie ekspolatacji)
ja ostatnio tylko leje rope i zmieniam oleje . - ale mojej jezdze nia pomimo braku konfortu ( wolf ) na codzien

Ja swoją kupiłem kierując się tym, że nie najdroższa (potem się dowiedziałem że w porówaniu z tym co dostał niemiec ja dopłaciłem plus 9

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 32 gości