G sie rozmnaża przez pączkowanie...

G, Unimog

Moderator: Mroczny

Awatar użytkownika
Krecik
 
 
Posty: 3597
Rejestracja: pn sty 07, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Warszawa

G sie rozmnaża przez pączkowanie...

Post autor: Krecik » pt mar 23, 2007 11:12 am

Hmm...

Pierwsi to chyba był Andrzej W. jego biała (a wczesniej kawowa) Gelenda z kierownicą po tej niewłasciwej stronie i do tego na jodełkach siała spustoszenie na wszystkich rajdach w drugiej połowie lat 90'tych :) Jeśli tylko przyjechał... to było wiadomo że bić sie można o miejsca od drugiego w górę bo pierwsze już zarezerwowane ;) a oprócz niego Arek.D który na szczęscie w polsce nie szalał tylko wyżywał sie zagramanicą, jakieś tam berlino wrocławia i pokrewne...

Potem... to pamiętam Gele "Zeszutową" no i z bliższych znajomych chyba Kosiak stał sie posiadaczem śmietnika który za_wzięcie (i za_pieniążki) mu Andrzej W. wyremontował tak że zaczął jeździć ;)

Z Kosiakiem chwile pojeździł Żaba (nie ta Żaba, ta druga Żaba)... i też sprawił sobie Gelende... potem przejechał sie z nim Benek.. i też mu sie spodobało, kolejna Gelenda w okolicy przyjechała.

Potem padło na mnie, zawsze sceptycznie podchodzącego do Gelendy i jej mitologicznych trzech ton wagi napędzanych silnikiem o mocy tego spotykanego w kosiarkach, ale co tam, pojechaliśmy na Kaszubie w klasie Wyszyn, Kos za fajerą, ja z Benkiem na zmiane na prawym fotelu :) Jakoś tak sie stało że przekonania zmieniłem i miesiąc później miałem już swoją Gelende...

Dwa miesiące później, już moją G pojechaliśmy z Kosem i Aparatem na zimową Kaszubię... Aparat nawrócony, kolejne G kupione 'do rodzinki'

Chwilę później na bodajże Żelazną pojechał ze mną Pol... pojechał, potargał troche Gele tirforem, potem pojechał jeszcze raz na Kaszubie, pewnie żeby sie utwierdzić w przekonaniach... znów potargał... i kupił sobie swoją Gelende.

Potem było przez jakiś czas nic... aż do teraz... kiedy to kolejny pilot po kilku rajdach w roli pilota.... wczoraj kupił Gelende...

Jakos sie ludzie przekonują do sprzętu ;)

Zatem, powitać kolejnego _SZCZĘŚLIWEGO_ (oh jak on MUSI być teraz szczęśliwy) posiadacza Gelendy, a właściwie Puchatka, PitBullem do tej pory znanego, ale chyba trzeba go bedzie przechrzcic ;)


Szczęśliwy posiadacz jest już w drodze do domu.. już 16 godzin wraca ze szczecina gdzie zanabył wóz... ale nadal jesteśmy optymistycznie nastawieni do tematu... po drodze skończyły sie już światła, wycieraczki, ładowanie, akumulator, do tego pada i jest nie przyjemnie a do domu jeszcze dwieście kilometrów...

To bedzie wyzwanie :D :D :D
Krzysiek

Życie jest piękne - jeśli dobrze wybierzesz środki antydepresyjne...

Awatar użytkownika
Piotrek M
 
 
Posty: 3496
Rejestracja: śr lip 28, 2004 3:21 pm
Lokalizacja: szczecin
Kontaktowanie:

Post autor: Piotrek M » pt mar 23, 2007 11:32 am

Cza było dzwonic, to by sie sprawdziło auto,
To którędy on jedzie, ze juz 16 godzin pedzi :o , to tylko przeciez ok 560 km [przez Poznań] ??
prezes ma racje
http://www.4x4.szczecin.pl
DR 800 S

Awatar użytkownika
Krecik
 
 
Posty: 3597
Rejestracja: pn sty 07, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Krecik » pt mar 23, 2007 11:35 am

On wszystko sprawdził gdzies tam po warsztatach :)

szło dobrze, ale jak o północy padł aku to sie swiatła skończyły a po ciemku sie jedzie troche marnie ;) wiec spanie w chodzącym aucie (bo bez aku rozrusznik nie zadziała) gdzies na poboczu ;) ehh... przygody prawie jak za studenckich czasów;)

Powiedzmy że jego G bedzie wymagało pewnego nakładu pracy :)



Teraz to już chyba finiszuje na bahnie ;)
Krzysiek

Życie jest piękne - jeśli dobrze wybierzesz środki antydepresyjne...

Awatar użytkownika
Piotrek M
 
 
Posty: 3496
Rejestracja: śr lip 28, 2004 3:21 pm
Lokalizacja: szczecin
Kontaktowanie:

Post autor: Piotrek M » pt mar 23, 2007 11:41 am

No tak, jedna cza tfardym być mając te autka ze Sztudgardu
:D
prezes ma racje
http://www.4x4.szczecin.pl
DR 800 S

Awatar użytkownika
Krecik
 
 
Posty: 3597
Rejestracja: pn sty 07, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Krecik » pt mar 23, 2007 12:15 pm

Jest dobrze, Pitbull dotarł do cywilizacji (znaczy do końca autobahny)

i w akcie desperacji wjechał do pierwszego warsztatu automoto w Strykowie...

a tam.. tadaaaa, okazało sie ze sie szczotki w alternatorze skończyły, ale pan magik mechanik miał odpowiednie szczotki (co mercedes to mercedes, nie tam tojota czy inny landrower), ba, miał nawet taki sam alternator w razie potrzeby ;)

i teraz juz z kompletem swiateł i działającymi wycieraczkami jedzie dalej :D



normalnie serial sensacyjny prawie ;D

trzymamy kciuki ze mu sie uda dojechac do domu :D jeszcze stówka
Krzysiek

Życie jest piękne - jeśli dobrze wybierzesz środki antydepresyjne...

Awatar użytkownika
mdebski
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 72
Rejestracja: ndz sty 06, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: mdebski » pt mar 23, 2007 12:48 pm

Znamy tez takich co G im przeszlo, bo chca jezdzic a nie naprawic.
Przyznam Ci jednak Krecie, ze mercedes ma to cos, czego japonczyki nie maja.
Pozdrawiam
Michał Dębski
Nissan Patrol GR High Roof (byl MB 420GE)

Awatar użytkownika
Krecik
 
 
Posty: 3597
Rejestracja: pn sty 07, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Krecik » pt mar 23, 2007 12:50 pm

Hehe, naprawiać, jak byś G w serii zostawił tak jak patrola ;) a nie wstadzał tam 260 koni pod maske to też by sie może nie psuł tak często ;)
Krzysiek

Życie jest piękne - jeśli dobrze wybierzesz środki antydepresyjne...

Awatar użytkownika
mdebski
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 72
Rejestracja: ndz sty 06, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: mdebski » pt mar 23, 2007 1:31 pm

Czego by tam nie bylo to dla mnie i tak jest to droga porazka technologiczna.
Pozdrawiam
Michał Dębski
Nissan Patrol GR High Roof (byl MB 420GE)

Awatar użytkownika
Krecik
 
 
Posty: 3597
Rejestracja: pn sty 07, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Krecik » pt mar 23, 2007 1:33 pm

bo ty to zawsze taki wybredny byłeś ;)
Krzysiek

Życie jest piękne - jeśli dobrze wybierzesz środki antydepresyjne...

Awatar użytkownika
Maciek Skura
 
 
Posty: 216
Rejestracja: ndz sty 06, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Maciek Skura » pt mar 23, 2007 2:11 pm

z tego szczecina to prawie miał taką podróż jak za dobrych czasów GAZ-em np. na rajd do Zielonej Góry :)))))))) ( to były czasy ehhh... )
Maciek Skura
609-500-811
Gadu-Gadu: 1394471 Skype: team4x4sport

Awatar użytkownika
Krecik
 
 
Posty: 3597
Rejestracja: pn sty 07, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Krecik » pt mar 23, 2007 2:12 pm

ze szczecina do warszawy to ja gazikiem w 10 godzin dojeżdzałem ;)
jak jeszcze bahna była od poznania do konina tylko ;)

ale, juz ponoć jest na rogatkach stolicy

wiec nie jest źle ;) 20 godzin :D
Krzysiek

Życie jest piękne - jeśli dobrze wybierzesz środki antydepresyjne...

Awatar użytkownika
andrzej300
 
 
Posty: 105
Rejestracja: pn mar 19, 2007 3:59 pm
Lokalizacja: Beskidy

Post autor: andrzej300 » pt mar 23, 2007 3:49 pm

przygody to chyba normalny objaw w geli....
ja wiozłem swoja z wawy i po 5 km zablokował się wielozawór gazu, potem na wysokości Białej Rawskiej skończył sie prąd (okazało się że nie robił alternator) i był marszobieg po nowy akumulator do najbliższej cywilizacji. Szczęśliwie o 17.55 udało się ubłagać sprzedawcę żeby jeszcze nie zamykał sklepu i 250 pln zostało w kasie. potem już bez problemu oszczedzając światła , chowając się za tirami, pomknęliśmy do domu. 10 km od celu skończył się gaz i było holowanie do najbliższej stacji. A potem juz bez najmniejszych problemów do domu..
:D
już ... już.... prawie jest...

Awatar użytkownika
Pit-Bull
Posty: 556
Rejestracja: wt maja 31, 2005 6:15 pm
Lokalizacja: Powsinoga

Post autor: Pit-Bull » pt mar 23, 2007 7:49 pm

36 godzin mnie nie było w domu :o
Tak to się ostatnio umordowałem w 95 jak dwa razy pod rząd do Paryża i z powrotem z lawetą przy 35stopniowym upale śmignąłem :P

Powrót to powrót , ale co tam się działo na miejscu :evil: Miał być w pełni sprawny i w godzine mielismy załatwic papiery , a było jak zwykle :)3 8 godzin trwało zanim udało się przygotować auto do drogi .
Ruszam na rogatkach Szczecina juz nie mam świateł .Najbliższa stacja nie ma , taxi i na nastepnej jest . Zanabywam . Potem walka z brakiem kluczy . Pożyczają uczynni pompiarze . Nie moge odkrecić zapieczonego zabezpieczenia żeby wyjać akumulator . Trzeba wyciąć tylko jak nie mają młotka i przecinaka . Wzrok pada na chodnik w budowie , pręt Fi 20 wbity w ziemie wydaje się byc dobrym narzędziem do potraktownia półki . Akumulator ustepuje . Wkładam nowy i 30 km jest malinowo .światła znikają na górce . Z lewej stalowa szykana środkiem podwójna ciągła . Nie ma gdzie zatrzymać . Jade na czuja co chwila jakiś Tir oślepia , w końcu udaje się dotrzec do Baru . Wprawdzie po drugiej stronie ale G dało rade przez pas zieleni jakieś krawężniki i rów .Czekam do rana i 350 km jade bez żadnych elektrycznych urządzeń . Resztę znacie .

A tak swoją drogą taki stary a taki głupi " AUTO W PEŁNI SPRAWNE " tylkowsiadać i jechać niech Pan przyjezdza . Będzie Pan zadowolony :)21
FIGHT NO MORE
To nie prawda co Ci mówiła mama, że przemoc nie rozwiązuje problemów.








www.pitbull4x4.pl

Awatar użytkownika
Francek
Posty: 638
Rejestracja: wt cze 01, 2004 11:13 am
Lokalizacja: Śródmieście

Post autor: Francek » pt mar 23, 2007 9:13 pm

O Boże Pit Bull cóż żeś uczynił ?? :wink:
Za mało kłopotów w życiu :D
Mam nadzieję, że trafisz na mniejszy śmietnik niż ja miałem :-?
Niech się dobrze ujeżdża......... :D :)2
Higway to hell

Awatar użytkownika
Pit-Bull
Posty: 556
Rejestracja: wt maja 31, 2005 6:15 pm
Lokalizacja: Powsinoga

Post autor: Pit-Bull » pt mar 23, 2007 9:58 pm

Jak Extrem to na MAXA :)21
FIGHT NO MORE
To nie prawda co Ci mówiła mama, że przemoc nie rozwiązuje problemów.








www.pitbull4x4.pl

Awatar użytkownika
Krecik
 
 
Posty: 3597
Rejestracja: pn sty 07, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Krecik » pt mar 23, 2007 10:01 pm

znaczy że co ??
plombujemy mechanika przed zmotą bez zmiany klasy ???



żona cie nie pozna po powrocie
to lepsze niż spa ;)
Krzysiek

Życie jest piękne - jeśli dobrze wybierzesz środki antydepresyjne...

Awatar użytkownika
mlodyy
Posty: 529
Rejestracja: ndz mar 05, 2006 11:19 am
Lokalizacja: W-wa

Post autor: mlodyy » pt mar 23, 2007 10:39 pm

Wiecie co jakby jakiś żółtodziób kupował auto to bym się dobrze bawił tą historią ale fachowiec i tak się dał zrobić. Ja jak swoje cudo w Płocku nabywałem to tylko zapytałem czy do Wawy to o własnych siłach da rade czy z lawetą przyjechać. Ale klient z rozbrajającą szczerością stwierdził, że przejechał z Mińska Maz do Płocka to może i do Wawy da radę. I nawet się nie mylił :)21
ONLY TOYOTA
LJ70 - classic
KDJ95 - zmotka :-) - miłe wspomnienie
http://www.tlc.org.pl

semenmp
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 55
Rejestracja: ndz paź 22, 2006 2:33 pm
Lokalizacja: Podlaskie

Post autor: semenmp » sob mar 24, 2007 12:20 pm

to widze ze jak na żółtodzioba, to nieźle zanabyłem swoją Gelę, sama o własnych siłach dojechała do domu ( 200 km) i od tamtej pory śmiga, po drobnych wymianach. uff. a już myślałem ze wtopa z tym moim cackiem bo 27 tyyś. i troche korozji, a to dziurka w tapicerce, a to parownik do wymiany, a to pozycjometr trza było wyczyścić, ale widze ze nieźle trafiłem jak na 22 letni rydwan, no moze oponki troche zamałe na błoto i wymienić sprężyny z tyłu by sie przydało ale jakoś powoli to sie zrobi,
życzę powodzenia i wytrwałości.

mxw
 
 
Posty: 178
Rejestracja: czw sie 24, 2006 12:22 pm
Lokalizacja: Trójmiasto

Post autor: mxw » ndz mar 25, 2007 1:24 am

Witam :D
mi chyba też udało się [fartem] dobrze trafić G na południu kraju [nie chce zapeszyć !!!] (to było moje pierwsze 4x4- , nadal jestem zielony :o ) do domku 400 km. -dojechałem bez problemu, nawet wszystko działało, po drodze lało wtedy straszliwie ale jakoś dojechałem. [miałem na wszelki wypadek auto pomocnicze na trasie- VW Golf 2 1.6 TD – pewnie by mnie jakoś zaholował gdybym miał kłopoty ..................
:lol:
W 460 230GE@->300GE

Awatar użytkownika
Krecik
 
 
Posty: 3597
Rejestracja: pn sty 07, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Krecik » ndz mar 25, 2007 8:57 am

mlodyy pisze:Wiecie co jakby jakiś żółtodziób kupował auto to bym się dobrze bawił tą historią ale fachowiec i tak się dał zrobić.
Ale dlaczego 'dał sie zrobić'

szczotki mogą ci się skończyć w kazdej chwili w czasie jazdy :) są... i chwile później już ich nie ma, niestety naturalna eksploatacja i scieranie materii ;)

a cała reszta to już pochodna braku ładowania


generalnie, to chyba swiadomy był jak kupował ;) tragedii nie bedzie, dojechało :D
Krzysiek

Życie jest piękne - jeśli dobrze wybierzesz środki antydepresyjne...

Awatar użytkownika
BOOGIE
Posty: 307
Rejestracja: pn sie 26, 2002 1:00 am
Lokalizacja: 3City

Post autor: BOOGIE » ndz mar 25, 2007 9:25 am

To ja też się pochwale. Mimo rdzy zżerającej większość budy a w stopniu agonalnym lewy narożnik do tego stopnia że muszę sprawdzać czy lampa nie wypadła moje G przyjechało z niemcowni ciągnąc lawete z LR i dotarło. Co prawda nie osobiście bom za młody i nie doświadczony by samemu zagramanicą auto zanabyć a i czasu był brak ale jednak... :D
Teraz my was jemy =)

Awatar użytkownika
Pit-Bull
Posty: 556
Rejestracja: wt maja 31, 2005 6:15 pm
Lokalizacja: Powsinoga

Post autor: Pit-Bull » ndz mar 25, 2007 6:12 pm

Tak coś chciał napisać :)21
FIGHT NO MORE
To nie prawda co Ci mówiła mama, że przemoc nie rozwiązuje problemów.








www.pitbull4x4.pl

semenmp
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 55
Rejestracja: ndz paź 22, 2006 2:33 pm
Lokalizacja: Podlaskie

Post autor: semenmp » pn mar 26, 2007 5:26 pm

nie no krecik ma racje. nie można wszystkiego zobaczyć i przewidzieć. ile to razy kupiłem samochód niby z mechanikami, niby z dobrych rąk, a i tak okazała się kicha. szczęście ma duze znaczenie :wink:

Awatar użytkownika
Student
    
    
Posty: 3493
Rejestracja: sob mar 16, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Wawa BMW

Re: G sie rozmnaża przez pączkowanie...

Post autor: Student » wt mar 27, 2007 10:27 am

Krecik pisze:Hmm...

Zdarzają się jednak odporni na syreni śpiew :)21

Bo cóż to jest ten rechot trzysety ropnej na przeciw oszałamiającego gangu benzynowej V8 :)21

Awatar użytkownika
Krecik
 
 
Posty: 3597
Rejestracja: pn sty 07, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Krecik » wt mar 27, 2007 10:28 am

faktycznie, tyś ze mną jeździł i sie wyłamał... ale to tylko dlatego że jeszcze błądzisz ;) nie bój nic, odnajdziesz w koncu światełko ;D
Krzysiek

Życie jest piękne - jeśli dobrze wybierzesz środki antydepresyjne...

ODPOWIEDZ

Wróć do „Mercedes”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość