Urwany zawór

Pajero, Montero, Shogun, L200

Moderator: Kosiarz

Awatar użytkownika
cianbo
 
 
Posty: 265
Rejestracja: pt lut 07, 2003 2:57 pm
Lokalizacja: Gdańsk
Kontaktowanie:

Post autor: cianbo » pt lut 24, 2006 8:52 pm

Eskapada pisze: no to jeszcze mi powiedz jak ten napinacz sie reguluje bo rozumiem ze mozna regulować siłe naciagu paska tak żeby nie przeskoczył :roll:
Sam sie reguluje, poluźniasz śrubę regulacyjną, sprężyna dociska napinacz do paska, dokrecasz śrubę spowrotem żeby sie nie cofnał i już. W serwisówce jest też opisane żeby po założeniu nowego paska pokręcić troche wałem i jeszcze raz poluźnić śruby regulacyjne jak sie pasek już trochę ułożył.
LR Discovery 300tdi '96 - Sprzedany!

Awatar użytkownika
Eskapada
 
 
Posty: 6434
Rejestracja: pn paź 11, 2004 4:02 pm
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Eskapada » pt lut 24, 2006 9:10 pm

no własnie czyli niema regulacji napiecia pasa rozrządu bo jest sprężyna ?? czyli nie mógł mechanik niewłaściwie wyregulować napinacza wiec pasek nie mógł byc zbyt luźny i po prostu tak sobie przeskoczyc w wyniki zlego wyregulowania tego czego tam nie ma przeskoczyć :wink: ??
Dżip z lebiodką :)21
GSM 501 44 66 33

Awatar użytkownika
luceklucky
 
 
Posty: 1235
Rejestracja: pn wrz 26, 2005 3:55 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontaktowanie:

Post autor: luceklucky » pt lut 24, 2006 10:29 pm

Najbardziej prawdopodobny jest zły naciąg paska a za to odpowiada właśnie napinacz (wykluczając wersję ze zjechanymi kołami i odpalaniem z popychu )
GG 4024655

www.lodz4x4.pl

Awatar użytkownika
Eskapada
 
 
Posty: 6434
Rejestracja: pn paź 11, 2004 4:02 pm
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Eskapada » pt lut 24, 2006 10:45 pm

luceklucky pisze:A swoją drogą to ciekawe dlaczego przeskoczył pasek – czy pan mechanik źle ocenił stan kół (raczej wątpliwe) czy może źle wyregulował napinacz.
.
ale zbyt pochopnym było stwierdzenie ze mechanik zle wyregulował napniacz bo go sie nie reguluje - mechnik nie ma w pływu na działanie sprężyny 8)

BTW kolega pisze ze pasek przeskoczył o ząbek i sa dziury w tlokach to jest nie możliwe ..rok temu przt minus 25 C piaskaraka mnie zaciągała i przeskoczył mi pasek własnie o jeden ząbek dojechałem na tym 10 km do mechanika
Dżip z lebiodką :)21
GSM 501 44 66 33

Awatar użytkownika
luceklucky
 
 
Posty: 1235
Rejestracja: pn wrz 26, 2005 3:55 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontaktowanie:

Post autor: luceklucky » pt lut 24, 2006 11:02 pm

Masz rację. Ale w końcu coś jednak się stało niedobrego. Możliwe że napinacz np. „puścił” (jednak się będę upierał że najprawdopodobniej napinacz i mechanik mają coś z tym wspólnego ).
GG 4024655

www.lodz4x4.pl

Rekwizytornia
 
 
Posty: 258
Rejestracja: wt kwie 19, 2005 8:11 pm
Lokalizacja: Beskid Niski

Post autor: Rekwizytornia » sob lut 25, 2006 11:08 am

Czyli przy przeskoczeniu o ząbek nie mogło wywalić dziur w tłokach?

Ani razu (po remoncie:) ) nie paliłem go na linie, ani z górki, więc to nie to. Mróz był spory, ale nie dramatyczny, zapalił sam, choć trochę na początku "przebierał", po chwili sie wyrównał.
A rzecz się stała przy łagodnej jeździe między światłami w sznurze samochodów, żadnego ciśnięcia. Na ciepłym silniku.
Mechanik, który go teraz robi(za darmo) nie chce za wiele mi powiedzieć ponad to, co Wam napisałem.
Dodge Durango 5,9
Mitsubischi L-200

http://wielodzietni.net

Awatar użytkownika
Eskapada
 
 
Posty: 6434
Rejestracja: pn paź 11, 2004 4:02 pm
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Eskapada » sob lut 25, 2006 12:14 pm

Powodów mogło być wiele – wspólny ich mianownik to wiek auta !!
Wina mechanika mogła być ale i nie koniecznie to że robi coś za darmo to może świadczyć o moralności, dobrym podejściu do klienta lub też wiedzą tajemną że coś spier dolił 8)
Ja się nie podejumje sie odp na pytanie co mogło być przyczyną tylko od samego poczatku ta regulacja napinacza mnie intrygowała :wink:
Tak czy owak sprawa ciężka rozwikłania i na pewno nie możliwa na forum wiec nie po co płakać na rozlanym mlekiem tylko naprawiać, płacić i mieć nadzieje że tym razem będzie GITARA :)21
Dżip z lebiodką :)21
GSM 501 44 66 33

Rekwizytornia
 
 
Posty: 258
Rejestracja: wt kwie 19, 2005 8:11 pm
Lokalizacja: Beskid Niski

Post autor: Rekwizytornia » sob lut 25, 2006 3:08 pm

Przecież nie płaczę, tylko podrzuciłem pytanie w nadzieji, że ktoś coś wymyśli.
I - myślę - sporo się dowiedziałem. Nie spodziewałem się żadnych rewelacyjnych informacji od kogoś, kto nie robił tego konkretnego samochodu, więc nie jestem zawiedziony.
Raczej chciałem się podzielić z Wami smutkiem swym :lol:
A moralność nie jest tu czynnikiem decydującym. Jest warunkiem niezbędnym, ale niewystarczającym. Myślę, ze warunkiem uzupełniającym jest owa wiedza tajemna, o której wspomina Eskapada.

Auto jest z'95, więc myśle, że starsze rupcie się remontuje i jeżdżą
Dodge Durango 5,9
Mitsubischi L-200

http://wielodzietni.net

Awatar użytkownika
GINCKS
 
 
Posty: 116
Rejestracja: pt lut 24, 2006 9:28 pm
Lokalizacja: KRAKÓW

Post autor: GINCKS » sob lut 25, 2006 3:56 pm

Nie czytałem wszystkiego ale przedewszystkim ma znaczenie jak przed remontem dogadywałeś się z mechnikiem. Chodzi o to jaki zakres miał być tej naprawy i czy koszta miały być określane i czy miały być ewentualne kompromisy czt też jak u mnie się to koreśla "ma być na błysk". Jeśli remont miał być 100% i warsztat miał dać na niego gwarancję to mechanicy powinn wszystko sprawdzić i wadliwe częśi wymienić lub naprawić , jeżeli zaś zlecałeś naprawę tylko części silika np: wału korbowego to nie można mieć pretęsji że rozleciała się głowica
Pozdrawiam

IVECO Transport Prywatny

Rekwizytornia
 
 
Posty: 258
Rejestracja: wt kwie 19, 2005 8:11 pm
Lokalizacja: Beskid Niski

Post autor: Rekwizytornia » ndz lut 26, 2006 12:08 pm

Pisałem o tym na początku: miało być zrobione wszysto, góra i dól, dla siebie i na lata. Bardziej zależało mi na jakości, niż na kosztach i za pierwszym razem zapłaciłem 4700 bez kwękania. Ale tutaj nie ma większych niejasności, mechanik poprawia teraz po sobie w ramach rękojmi, zachował się w sumie przyzwoicie. Choć w przypadku mechanika, to wolę, jak jest fachowy przy pierwszej naprawie, niż miły przy poprawianiu.
Dodge Durango 5,9
Mitsubischi L-200

http://wielodzietni.net

Awatar użytkownika
luceklucky
 
 
Posty: 1235
Rejestracja: pn wrz 26, 2005 3:55 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontaktowanie:

Post autor: luceklucky » pn mar 06, 2006 3:15 pm

Pisząc o niewłaściwym wyregulowaniu napinacza użyłem skrótu myślowego mając jednak na uwadze właściwe napięcie paska bo dalej uważam że ten był po prostu luźny (prawdopodobnie nie został właściwie naciągnięty podczas zakładania paska między kołem wałka rozrządu a pompą – mechanik nie spowodował jego równomiernego napięcia między wszystkimi kołami co dało efekt mocniejszego naprężenia między napinaczem a kołami sąsiadującymi a luz między pozostałymi co w konsekwencji doprowadziło do przeskoku).
Facet kupił wszystkie klamoty nowe (tak pisze) i uczciwie zapłacił za naprawę.
Mechanik ani słowem nie wspomniał że jakaś część okazała się do bani (każdy normalny mechanik jeśli by wykrył wadę czy usterkę w nowo założonej części to byłaby podstawa do jej reklamacji , pod warunkiem że ją prawidłowo zamontował). Więc skoro mechanik po awarii nie zgłosił żadnych uwag o tym, że coś tam się rozleciało i że to nie jego wina tylko części to znaczy że sam dał d…py. Płacić można nawet 3 razy za to samo tylko po co? Może jakby jeden z drugim zapłacili za to, co spartolił z własnej kieszeni to by było inaczej
GG 4024655

www.lodz4x4.pl

Rekwizytornia
 
 
Posty: 258
Rejestracja: wt kwie 19, 2005 8:11 pm
Lokalizacja: Beskid Niski

Post autor: Rekwizytornia » pn mar 06, 2006 9:36 pm

Ja na przykład mam ubezpieczoną swoją działalność i mam nadzieję, że jeżeli na moich schodach ktoś sobie złamie nogę i mnie oskarży, to nie wykończy to mnie. Kurczę, chyba OC od wlasnych błędów powinno być obowiązkowe...
Dodge Durango 5,9
Mitsubischi L-200

http://wielodzietni.net

Awatar użytkownika
luceklucky
 
 
Posty: 1235
Rejestracja: pn wrz 26, 2005 3:55 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontaktowanie:

Post autor: luceklucky » pn mar 06, 2006 9:47 pm

Masz rację. Ty nie możesz ponosić odpowiedzialności za czyjeś błędy. Zrobiłeś wszystko żeby przywrócić swoje auto to stanu używalności a ktoś to po drodze spartolił i nie uważam żebyś to Ty miał ponosić tego koszty a tłumaczenie że „wspólny mianownik to wiek auta” jest nie na miejscu. Myśląc tymi kategoriami to możemy zezłomować wszystkie auta powyżej 10 lat – no i nie wiem co ma do rzeczy tu wiek skoro części były nowe – to co niby było stare i jaki to miałoby mieć wpływ na kolizję silnika? Natomiast płacić to można nawet 3 razy za to samo i do skutku tylko że za pieniądze mechanika a nie klienta a z nadzieją to chyba sam wiesz czyja to matka….
GG 4024655

www.lodz4x4.pl

all20
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 7
Rejestracja: pn gru 05, 2005 12:10 am
Lokalizacja: Żywiec

Post autor: all20 » pn mar 06, 2006 11:45 pm

Dobrze, że wiedziałem, że po 400km trzeba dociągnąć głowicę, bo facio nie miał zamiaru mi tego mówić. Pełno takich kwiatków, aż szkoda pisać.

możecie wyjaśnić bliżej o co chodzi, też mam silnik 2,8 td po kapitalce i zrobiłen 1300 km na dotarciu i nic nie dociągałem? czy należy to zrobić?

ODPOWIEDZ

Wróć do „Mitsubishi”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość