Chce wam przedstawic pewna sytuacje i przestroge abe nie wiezdzac w obornik
Mianowicie - wczoraj z kumplem grilowalismy troche browara sie polalo , dupeczki tez byly. Oczywiscie gdy na braklo pifka udalismy sie do pobliskiej speluny na piwko i po piwko taka trasa zeby niebiescy w razie poscigu zostawili zawieszenie na pierwszej dziurce. Powrot byl ta sama trasa tylko o 23:00. Gdy dojechalismy do domu wjazd byl zastawiony kolegi samochodem, aby sie robic sobie klopotu typu przestawianie bryki, pomyslelismy ze przejedziemy kolo domu przez obornik (teraz wiem ze to byla dosyc konkretna gnojowa

) .Pierwsza proba i porazka syf do strzalu wklejony. Kolega byl w sandalach i trzeba bylo sie z syfa ewakulowac. Zapinamy wyciagarke , wytargalismy go. Nie ma jak wyjechac do gory no to cofka z powrotem w gnojowe , wklejony na amen. Druga proba z wyciagarka, niestety lina sie urwala. Otwieramy browara i stwirdzamy ze nic z tego po kolanach upaprani w gownach. Dzisiaj (niedziela) musze szukac goscia z ciagnikiem , jutro do roboty trza jechac. Zastanawiamy sie dlaczego nasze kobiety nie chcaily z nami spac

Podsumowujac - kompletna porazka.