Włożyłem do Opla Corsy parkiet na całe mieszkanie

i pojechałem na budowę. Oczywiście auto siedziało pięknie i jadąc już po budowie zahaczyłem podwoziem o kamień, który przeturlał się od połowy do końca auta.
PRZECIĘTE WSZYSTKIE TRZY PRZEWODY PALIWOWE I DZIURAWY ZBIORNIK Z PALIWEM!
Zanim dojechałem do najbliższego ASO, a baku było prawie pusto a drogę znaczył wyraźny ślad...
W ASO (polecam, naprawdę zabawna ekipa...) moja żona wyskoczyła z auta i pognała do gości, wrzeszcząc, że cieknie paliwo. Oni: spoko, spoko... Wyszli ujrzeli, a ujrzawszy uwierzyli i zawołali: zgaś Pan te auto i uwaga z papierosami! Corsę wtoczyliśmy na stację, gdzie wreszcie podłożono jej pojemnik.
Kiedyś L200, teraz LC150 a za chwilę może GV 3d.