Stan jest taki :
Wskaźnik temperatury w czasie normalnej jazdy po czarnym do 90 km/godz, w mieście bez korków,
w czasie upałów czy też lekkich chłodów utrzymuje się w polu między zielonymi liniami (fotka) - i jest oki
W czasie trochę cięższej pracy jak jazda po czarnym 110-120 km/godz,
jazda z oplandekowaną przyczepą potrafi dobić do czerwonej linii no może trochę powyżej - i mnie pasi
Natomiast jeśli temperatura na zewnątrz spada jak dziś do 0, -2 st. i włączę ogrzewanie wentylator na drugi stopień,
to temperatura silnika spada do zielonej kreski (potem wyłączyłem ogrzewanie)- i to mnie niepokoi.
Silnik normalnie dochodzi do temperatury (około 3 do 5 minut), innych niepokojących objawów nie stwierdzam.
Co myślicie:
1 - Tak ma być, czyli zimą zimny silnik albo ja (ja tak nie chcę)
2 - Nieśmiertelny karton na chłodnicę (albo żaluzja w wersji "S")
3 - Termostat (dochodzi normalnie więc chyba nie...)
4 - Inne sugestie
5 - Kasztany
