

Ładne, prawda?
Mamy XXI wiek, internet, kupno (czegokolwiek) nie sprawia wiekszego problemu.
Wysłałem maila z zapytaniem czy oferta jest jeszcze aktualna.
Po kilku (dwóch, może trzech) dniach przyszła odpowiedź - tak, samochód jest, sprzedawca dołaczył krótki opis - auto jest idealne, regularnie serwisowane, służyło tylko do niedzielnych wyjazdów z rodzinką.
Troche to zaśmierdziało, ale cóż, ciągnę dalej.
W następnym mailu poprosiłem o fotokopie dokumentów. Odpowiedź przyszła szybko - to potrwa, może dwa dni, bo mam zepsuty(zaciety scaner) - odpisał Marcelo - właściciel moich marzeń.
Minęły dwa dni i ..... rzeczywiście Marcelo zdążył!


Ale! cosik nie gra! Facet - Włoch - mieszka w Anglii, samochód kupiony w niemczech! No cóż , w zasadzie wszystko jest możliwe.
W nastepnym mailu proszę o fotokopie dowodu rejestracyjnego - włoskiego (sicylijskiego - sic!) lub niemieckiego i o podanie miejsca postoju "cuda". Myślę sobie - facet skapituluje i sie już nie odezwie. Pomyliłem się. Dziś dostałem kopię i odpowiedź, że autko jest w Anglii. W cenie jest oczywiście wliczony transport!
Oto ostatnie papiery - porównajcie z poprzednimi.

Coś nie gra, prawda?
cdn .............[/b]