Rocznik coś koło 2007,diesel, skrzynia manualna, auto używane tylko i wyłącznie na czarnym, jak to u głównego księgowego

W ten weekend pojechał nad jezioro, wjechał na lekko rozjechaną drogę, zaczęło mu się auto ślizgać, włączył 4x4 ( nie zdziwię się jak to było pierwszy raz w życiu tego auta ) i jak opowiada : auto zaczeło szarpać i skakać, z pod podłogi słychać było zgrzytanie jak przy wrzucaniu jedynki w Starze czy Jelczu. Przy czym auto nie jechało nawet na pół metra, tylko zgrzyty i szarpanie.
Po wrzuceniu 4x2 bez problemów udało się wyjechać i wszystko w jak najlepszym porządku, i brak wszelkich dziwnych zjawisk. Po wyjechaniu na asfalt próbował znów włączyć 4x4 ale się 'nie dało' - jak to on powiedział.
Tekst jw. z opowiadań kolegi, sam nie byłem świadkiem. Pytanie co się może dziać ( chyba, że po prostu wstawił coś pośredniego pomiędzy 4x2 a 4x4 i skrzynia zastrajkowała ).