Luz na osce wahacza gornego.
Moderator: Kosiarz
Luz na osce wahacza gornego.
Podobnych tematow juz chyba bylo kilka. A manuala zostawilem w Tychach. Czy ktos wie jak rozebrac oske wahacza gornego od p2 ? Sworzen na trzech srobkach, dwie nakretki na osce, dwie podkladki, i dalej nie wiem co... W ostatecznosci zaloze wahacze od jedynki. Kiedys sie skusilem na wymiane bo nie pamietam co, teraz zaluje bo te z dwojki to chyba z plasteliny sa. Rozkrecilem oske od jedynki i to chyba rozwiazanie powodujace wrodzona niezajebliwosc (nakretka z gwintem wewnetrznym i zewnetrznym)... No ale na sworznie musialbym czekac do jutra...
Re: Luz na osce wahacza gornego.
prawie ale faktycznie czasem raz na około 20 lat trzeba zmienic wybite śrubki - aso nawet nie wie ze są wymienneKajen pisze:i to chyba rozwiazanie powodujace wrodzona niezajebliwosc (nakretka z gwintem wewnetrznym i zewnetrznym)... .

aspołeczny ciśnieniowiec
SREĆAN PUT
SREĆAN PUT
Re: Luz na osce wahacza gornego.
Problem jest taki, ze mam zalozone wahacze od dwojki, ktore sa nie potrzebnie skomplikowane. Nie mam pojecia jak je rozlozyc bo skladaja sie ze zbyt wielu elementow na ktorych zab czasu juz widac.
Cale szczescie w zapasie mam wahacze od jedynki, rozlozenie tego to kwestia odkrecenia dwoch nakretek i oska sama wyleci. Poza tym w rzeczonych nakretkach sa kalamitki. Po rozlozeniu, przesmarowaniu i skreceniu tego do kupy luzow nie stwierdzono.
W dwojce sa jakies sparciale gumki, podkladki z plastiku, metalowe, tulejki jakies i inne duperele, ktore nie wroza raczej zbyt dlugiego zywotu...
No zbieznosc mialem ustawiac po wymianie sworznia w dolnym wahaczu. Na szarpakach stwierdzono owe luzy na osce ktore chcialem skasowac ale raczej wroce do jedynkowych wahaczy. Przypomnialo mi sie dlaczego wymienialem te wahacze. Wieloklin chyba troszke juz wytarty jest (no i zapewne h*jowo dobrany sworzen byl, bo latal w wahaczu; znaczy za dlugi o jakis milimetr a jest zabezpieczony segerem) a mocowanie na 3 srubki ulatwia montaz.
P.S. Zaciski odkopalem, jutro Ci posle bo dzis nie bardzo mialem sie jak ruszyc.
Cale szczescie w zapasie mam wahacze od jedynki, rozlozenie tego to kwestia odkrecenia dwoch nakretek i oska sama wyleci. Poza tym w rzeczonych nakretkach sa kalamitki. Po rozlozeniu, przesmarowaniu i skreceniu tego do kupy luzow nie stwierdzono.
W dwojce sa jakies sparciale gumki, podkladki z plastiku, metalowe, tulejki jakies i inne duperele, ktore nie wroza raczej zbyt dlugiego zywotu...
No zbieznosc mialem ustawiac po wymianie sworznia w dolnym wahaczu. Na szarpakach stwierdzono owe luzy na osce ktore chcialem skasowac ale raczej wroce do jedynkowych wahaczy. Przypomnialo mi sie dlaczego wymienialem te wahacze. Wieloklin chyba troszke juz wytarty jest (no i zapewne h*jowo dobrany sworzen byl, bo latal w wahaczu; znaczy za dlugi o jakis milimetr a jest zabezpieczony segerem) a mocowanie na 3 srubki ulatwia montaz.
P.S. Zaciski odkopalem, jutro Ci posle bo dzis nie bardzo mialem sie jak ruszyc.
Re: Luz na osce wahacza gornego.
Kajen pisze:
P.S. Zaciski odkopalem, jutro Ci posle bo dzis nie bardzo mialem sie jak ruszyc.
Super
A dla posiadajaćych luz na górnych wahaczach orginalnych w jedynce przypominam ze śrubki z kalamitkami są wymienne (mimo ze ASO misiufisu twierdzi ze nie) - podawałem w zamiennikach numer Mitsubishi
Nie trzeba kupować kompletnych wahaczy
aspołeczny ciśnieniowiec
SREĆAN PUT
SREĆAN PUT
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość