Wiem ,że były podobne tematy, przeczytałem wszystkie kilka razy znam prawie na pamię ,ale... NIE PALI!.
Otóż świece mam sprawdzone organoleptycznie tzn: wyjęte wszystkie, przypięte do listwy i do org. instalacji- włączam kluczyk świeci kontrolka patrzę świece sie nagrzewają, gaśnie kontrolka swiece grzeją dalej, wszystkie równo aż do pyknięcia przekażnika...przestaja grza stygną.
Więc powinien chyba palic. W takich warunkach jak dzisiaj czyli nie ma mrozu rano wchodze do auta grzeję przekręcam kluczyki a tu... chwila zastanowienia ze 3 obroty rozrusznika za dużo ale załapałuje z tyłu chmura białego dymu o zapachu ON i parafiny, który sie rozwiewa i juz nie dymi, troche nie równo pracuje przez chwilę i zaraz mu sie polepsza.
Ale tak jest teraz a jak są mrozy to wszystko tak samo tylko że nie pali albo po 4 minutach kręcenia, jak wytrzymie (jak mówi o.Rydzyk) akumulator.
Nadmieniam, że jak odpali to potem nie ma żadnego problemu już. I oczywiście latem tez nie miałem, zawsze od pierwszego strzału palił.
System swiec mam raczej ten popularny z 1 kontrolką 1 przekażnikiem i świecami 11V.

No nie wiem