Pajero Sport 2.5 TD - warto?
Moderator: Kosiarz
Pajero Sport 2.5 TD - warto?
Dotychczas użytkowałem przez 10 lat UAZA plus od jakis 8 lat mialem drugi samochod osobowy na miasto.
Teraz wpadłem na pomysl aby oba te wechikuly zastpic jednym - i na myśl przyszło mi Pajero Sport 2.5 TD.
Mam małe pojęcie o zachodnich terenowkach, stąd moje pytanie tutaj... mam zaufanie do Mitsubishi jak chodzi o auta osobowe, stąd pomysł na Pajero Sport.
Chyba ze poradzicie mi cos innego...
Teraz wpadłem na pomysl aby oba te wechikuly zastpic jednym - i na myśl przyszło mi Pajero Sport 2.5 TD.
Mam małe pojęcie o zachodnich terenowkach, stąd moje pytanie tutaj... mam zaufanie do Mitsubishi jak chodzi o auta osobowe, stąd pomysł na Pajero Sport.
Chyba ze poradzicie mi cos innego...
Re: Pajero Sport 2.5 TD - warto?
W sportach był tylko ES więc o 4x4 na czarnym zapomnij. Poza tym trzeba sobie zdawać sprawę, że Sport to L200 w nadwoziu kombi ze sprężynami z tyłu zamiast resorów, więc w porównaniu do zwykłego Pajero (mówimy o autach w stanie fabrycznym) jest mniej dzielne w terenie (zwisy, długość). Jak każde Mitsu jest bezawaryjne o ile się dba. W porównaniu ze zwykłym ma mniejszą liczbę wersji i silników. Bardzo fajne auto, ale trzeba być akurat na nie zdecydowanym po obejrzeniu również zwykłego Pajero.
Pajero Pinin - najdzielniejszy SUV
Re: Pajero Sport 2.5 TD - warto?
były także wersje z SS.mstrucz pisze:W sportach był tylko ES więc o 4x4 na czarnym zapomnij. Poza tym trzeba sobie zdawać sprawę, że Sport to L200 w nadwoziu kombi ze sprężynami z tyłu zamiast resorów, więc w porównaniu do zwykłego Pajero (mówimy o autach w stanie fabrycznym) jest mniej dzielne w terenie (zwisy, długość). Jak każde Mitsu jest bezawaryjne o ile się dba. W porównaniu ze zwykłym ma mniejszą liczbę wersji i silników. Bardzo fajne auto, ale trzeba być akurat na nie zdecydowanym po obejrzeniu również zwykłego Pajero.
Lewicowość jest rodzajem fantazji masturbacyjnej, dla której fakty nie mają znaczenia. G.Orwell
Re: Pajero Sport 2.5 TD - warto?
Witam.
Mam Sporta już jakieś 2 lata (może ciut więcej) i chyba mogę się przychylić do opinii, iż jest to auto bezawaryjne. Dlaczego z przekąsem?
Bo awarie oczywiście się zdarzają, jednak gdyby autko służyło mi wyłącznie do lansu po mieście (albo jeździła by nim wyłącznie moja mama), to poza czynnościami czysto serwisowymi nie było by nic do roboty. Fakt autko kupiłem z przebiegiem ok. 30tyś i było jak nowe, Jednak ma już prawie 100tyś z czego na prawdę sporo poza drogami i zero dbałości o wygląd (choć na pewno dbam o nie z technicznej strony) Wymiany oleju, płynów, czy rzecz o której wiele osób zapomina - smarowanie zawieszenia itp.
Zatem co i jak:
Zawieszenie jest pancerne co jest ogromną zaletą przy tych no nie wiem jak te resztki czarnego na ziemi nazwać - potocznie mówi się o drogach. Awarie? kiedyś wymieniłem przedni wahacz, drążek kier, i podporę, jednak uszkodzenie powstało w terenie po wpadnięciu ze sporą prędkością w potężną dziurę, tak, ze aż obróciło auto o jakieś 45st. Innych nie było i zawieszenie ciągle jest w dobrej kondycji pomimo jeżdżenia od pół roku na 33" oponkach. Zarówno przed liftem jak i teraz po autko w zakrętach jest bardzo stabilne, choć oczywiście trzeba pamiętać, że prowadzimy ważące 2T i na 2m wysokie autko.
Silnik jest całkowicie bezawaryjny, i jeździ na wszystkim
. Kiedyś nie było otwartej żadnej stacji (cudowne Niemcy) zatem wlałem 5l oleju słonecznikowego czy jakiegoś tam co zanabyłem w otwartej restauracji po długim skomleniu i dojechałem na tym do najbliższej stacji
Jednak, przynajmniej jak dla mnie, trochę za słaby. Może przy okazji ktoś będzie na tyle miły i podeśle mi jakieś linki (niczanic@gazeta.pl) gdzie są jakieś dyskusje n/t wpakowania czegoś silniejszego. jakieś 200KM było by w sam raz
tak żeby skrzynia i mosty dały radę, albo jakiejś bardziej drastycznej przeróbki. Nie chcę zmieniać tego autka na nic innego bo jest świetne, jedynie nie wiem czy ja męczę ten silnik, czy ten silnik męczy mnie
. Jednak jeżeli, przyspieszenia słabszych osobówek i na prawdę niezłe radzenie sobie w terenie wystarczy to można zostać przy tym silniku, bo jest on ciężki do zajechania (przynajmniej jak na razie 70tyś katowania wytrzymał). W mrozy pali bez problemu, w lato nie grzeje się Problemy pojawiają się przy na prawdę dużych i długich wzniesieniach, lub w kopnym piachu. Tam faktycznie brakuje tych min. 50KM i ze 100N. Oczywiście jeszcze więcej też by było fajnie bo od nadmiaru głowa nie boli, jednak tak potężne silniki swoje ważą, a autko też już oryginalnie waży ponad 2T, co czasem jest zaletą, ale często jest wadą. Pewną wadą fabryczną jest też sprzęgło, które przy normalnym użytkowaniu oczywiście wystarcza, jednak po założeniu boxa do 140KM - padło po pierwszej jeździe w terenie
. Teraz mam jakieś niby lepsze, i dość długo dawało radę jednak już je ponownie przypaliłem. Tydzień spokojnej jazdy, żeby przestało się ślizgać i znów muszę uważać
Zatem przy wymianie silnika, na pewno już załażę coś dużo mocniejszego. Problem ze sprzęgłem jest o tyle duży, gdyż jak wiadomo nie jest prosto wymienić taki podzespół, a przy słabym silniku, często musimy owym mechanizmem się wspomagać, przez co łatwo o jego awarię. Silnik jest na tyle prosty, że nawet kiedyś po wymianie paska rozrządu - nowy pasek urwał się (wada fabryczna pewnej serii pasków bodaj Kagera - przyznali się sami do tego parę osób nawet dostało kasę, ja nie walczyłem bo... w sumie niewiele się stało. Zawory są prosto i wywaliło tylko klawiaturę. Miałem akurat drugą i po 2godzinach autko było ponownie na chodzie
Drugą wadą jest koło pasowe na wale, które napędza alternator icoś tam jeszcze. składa się z dwóch części, które są zwulkanizowane jakąś gumą, która niestety puszcza. Założyłem drugie i też się rozwaliło
Obecnie zrobiłem tak, że zamiast gumy na prasie balansowej wciśnięty jest metalowy pierścień (jest na sztywno) Trochę było strachu czy coś się nie zadzieje, jednak patent ma już 40tyś i się trzyma, a sam wał też nie wydaje żadnych niepokojących dźwięków jak i ciśnienie na wale jest bez zmian.
No cóż ponieważ wszyscy jesteśmy biedni to będąc przy silniku każdy pyta o spalanie
. No hmmm mmm yyy 8-25 l/100
ktoś powie spory rozrzut. No cóż tak to jest i dość łatwo wchodzimy w przedział pow. 15 l/100
Oczywiście mając ciężką nogę. Na oryginalnych kołach było 7-18 Dokładniej: na trasie średnio poniżej 10iu a po mieście ok.12-14u. Teraz na tych balonach co mam poszło ponad 2l w górę i na zdarza się, że trasę pompuje je do 3atm bo jest stabilniejszy i pali 2-3l mniej.
Wnętrze? I znów problem bo w sumie to komfortowa osobówka i jak tu wjechać do rzeki? dodatkowy mankament do off-roadu, to bardzo nisko zamontowana wrażliwa na wodę elektronika (komputerek zaczyna się tak z 10cm nad podłogą). Wszystko działa bardzo leciutko, drzwi zamykają się tak lekko, że każdy kto nie jest do tego przyzwyczajony po prosty nimi napie...la, ogrzewanie jest rodem z aut przeznaczonych na Syberię, a klima radzi sobie nawet w największe upały, masa schowków, dobre materiały, nic nie piszczy i nie skrzypi, Jest dość cicho. Ogólnie miłe wrażenia.
Skrzynie i mosty? a gdzie to jest - tam się wogóle coś psuje? Jedyne co, to wymieniałem kiedyś wszystkie oleje w tych podzespołach tak na wszelki wypadek.
elektryka i elektronika - hmmm no cóż do pierwszego utopienia się w wodzie ok. 1m wszystko było OK. Przez kilka dni coś tam się działo, ale nic uciążliwego i w sumie jest OK. Jedyny problem stwarza rozrusznik do którego się coś wlało i nie wiadomo gdzie, bo pomimo wymiany szczotek i czegoś tam i suszenia go przez kilka dni na grzejniku, jeszcze na dużym mrozie rozrusznik po prostu zamarza. Wystarczy jednak kilka-kilkanaście razy pocykać kluczykiem, albo mam taki mały palnik i podgrzanie automatu przez kilkanaście sekund rozwiązuje problem
Hamulce jak na takie ciężkie auto są genialne. Co prawda doprowadziłem je już do takiego stanu, ze tarcze dymiły (raczej klocki), a tarcze po schłodzeniu były nie fioletowe, co purpurowe, jednak nigdy nie zawiodły i w normalnych warunkach hamują genialnie (nawet jak przeciętną osobówkę). Przy okazji taka mała dygresja - na dużym mrozie trzeba uważać, bo jeżeli pojeździmy autkiem po wodzie, to wytwarza się cieniutka warstewka lodu na tarczach i pierwsze hamowanie jest nazwijmy mało skuteczne
. Ale to już nie przypadłość auta. Po prostu tak przy okazji przestrzegam wszystkich 
Zatem podsumowując. Czy warto? Kiedy kupiłem mojego Miśka, miałem jeszcze Golfa takiego 180KM 440Nm na fajnych szerokich kółkach, ze zmodyfikowanymi hamulcami itd. itd. ogólnie też b. fajne autko. Jednak po pół roku je sprzedałem, bo obrastało brudem. Ok to była osobówka. Mam kilku znajomych, każdy ma coś innego i wymieniamy się często opiniami, tymi konstruktywnymi. Czyli nikt nie stara się wychwalać pod niebiosa tego co ma tylko mówimy o wszystkim. Na pewno typowo w teren ten ciężki kupił bym coś krótszego, rozebrał do podstaw poskładał z paroma modyfikacjami, jednak też Miśka (chodził mi po głowie V20 czy p40 może trochę mylę oznaczenia takie fajne kwadratowe, krótkie
) Jeżeli myślał bym o czymś na prawdę dużym to chyba Landcruser 150 - no ale to inna półka
. Zatem padło na Pajero Sport - moim zdaniem jako świetne auto na nasze księżycowe drogi, lub jako niezłe auto które nie zakopie się zaraz po zjechaniu z drogi - Na prawdę warto 
Mam Sporta już jakieś 2 lata (może ciut więcej) i chyba mogę się przychylić do opinii, iż jest to auto bezawaryjne. Dlaczego z przekąsem?

Zatem co i jak:
Zawieszenie jest pancerne co jest ogromną zaletą przy tych no nie wiem jak te resztki czarnego na ziemi nazwać - potocznie mówi się o drogach. Awarie? kiedyś wymieniłem przedni wahacz, drążek kier, i podporę, jednak uszkodzenie powstało w terenie po wpadnięciu ze sporą prędkością w potężną dziurę, tak, ze aż obróciło auto o jakieś 45st. Innych nie było i zawieszenie ciągle jest w dobrej kondycji pomimo jeżdżenia od pół roku na 33" oponkach. Zarówno przed liftem jak i teraz po autko w zakrętach jest bardzo stabilne, choć oczywiście trzeba pamiętać, że prowadzimy ważące 2T i na 2m wysokie autko.
Silnik jest całkowicie bezawaryjny, i jeździ na wszystkim








No cóż ponieważ wszyscy jesteśmy biedni to będąc przy silniku każdy pyta o spalanie



Wnętrze? I znów problem bo w sumie to komfortowa osobówka i jak tu wjechać do rzeki? dodatkowy mankament do off-roadu, to bardzo nisko zamontowana wrażliwa na wodę elektronika (komputerek zaczyna się tak z 10cm nad podłogą). Wszystko działa bardzo leciutko, drzwi zamykają się tak lekko, że każdy kto nie jest do tego przyzwyczajony po prosty nimi napie...la, ogrzewanie jest rodem z aut przeznaczonych na Syberię, a klima radzi sobie nawet w największe upały, masa schowków, dobre materiały, nic nie piszczy i nie skrzypi, Jest dość cicho. Ogólnie miłe wrażenia.
Skrzynie i mosty? a gdzie to jest - tam się wogóle coś psuje? Jedyne co, to wymieniałem kiedyś wszystkie oleje w tych podzespołach tak na wszelki wypadek.
elektryka i elektronika - hmmm no cóż do pierwszego utopienia się w wodzie ok. 1m wszystko było OK. Przez kilka dni coś tam się działo, ale nic uciążliwego i w sumie jest OK. Jedyny problem stwarza rozrusznik do którego się coś wlało i nie wiadomo gdzie, bo pomimo wymiany szczotek i czegoś tam i suszenia go przez kilka dni na grzejniku, jeszcze na dużym mrozie rozrusznik po prostu zamarza. Wystarczy jednak kilka-kilkanaście razy pocykać kluczykiem, albo mam taki mały palnik i podgrzanie automatu przez kilkanaście sekund rozwiązuje problem

Hamulce jak na takie ciężkie auto są genialne. Co prawda doprowadziłem je już do takiego stanu, ze tarcze dymiły (raczej klocki), a tarcze po schłodzeniu były nie fioletowe, co purpurowe, jednak nigdy nie zawiodły i w normalnych warunkach hamują genialnie (nawet jak przeciętną osobówkę). Przy okazji taka mała dygresja - na dużym mrozie trzeba uważać, bo jeżeli pojeździmy autkiem po wodzie, to wytwarza się cieniutka warstewka lodu na tarczach i pierwsze hamowanie jest nazwijmy mało skuteczne


Zatem podsumowując. Czy warto? Kiedy kupiłem mojego Miśka, miałem jeszcze Golfa takiego 180KM 440Nm na fajnych szerokich kółkach, ze zmodyfikowanymi hamulcami itd. itd. ogólnie też b. fajne autko. Jednak po pół roku je sprzedałem, bo obrastało brudem. Ok to była osobówka. Mam kilku znajomych, każdy ma coś innego i wymieniamy się często opiniami, tymi konstruktywnymi. Czyli nikt nie stara się wychwalać pod niebiosa tego co ma tylko mówimy o wszystkim. Na pewno typowo w teren ten ciężki kupił bym coś krótszego, rozebrał do podstaw poskładał z paroma modyfikacjami, jednak też Miśka (chodził mi po głowie V20 czy p40 może trochę mylę oznaczenia takie fajne kwadratowe, krótkie



Ostatnio zmieniony czw mar 17, 2011 2:35 pm przez michal4t, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Pajero Sport 2.5 TD - warto?
akurat sport z motorem 2.5td to porazka z dwoch przyczyn
sport jest ciasny wewnatrz mimo ze z zewnatrz wydaje sie duzym autem
silnik ledwo jedzie i pali w uj bardzo drogiego paliwa (ropa ponoc juz drozsza od benzyny)
najlepszym wyborem jak dla mnie jest classic z motorem benzynowym.
sport jest ciasny wewnatrz mimo ze z zewnatrz wydaje sie duzym autem
silnik ledwo jedzie i pali w uj bardzo drogiego paliwa (ropa ponoc juz drozsza od benzyny)
najlepszym wyborem jak dla mnie jest classic z motorem benzynowym.
Re: Pajero Sport 2.5 TD - warto?
Ropa jest nawet na stacji tansza od benzyny.ppxt pisze: sport jest ciasny wewnatrz mimo ze z zewnatrz wydaje sie duzym autem
silnik ledwo jedzie i pali w uj bardzo drogiego paliwa (ropa ponoc juz drozsza od benzyny)
Poza tym można ją kupic taniej z wielu źródeł.
Silnik ledwo jedzie? co to znaczy? Po przesiadce z uaza z wołgą odczuje niedosyt mocy? Moje drugie auto to kompakcik z silnikiem 1.6 - pajero sport bedzie wolniejsze takze od niego?
Nie musze sie scigac, predkosc na trasie typu 120-130 km/h spokojnie mi wystarcza. I tak 95% jazd robie po miescie....
Re: Pajero Sport 2.5 TD - warto?
predkosc podrozna tego silnika to 90. masz wtedy prawie 3tys obrotow.Frolik pisze:Ropa jest nawet na stacji tansza od benzyny.ppxt pisze: sport jest ciasny wewnatrz mimo ze z zewnatrz wydaje sie duzym autem
silnik ledwo jedzie i pali w uj bardzo drogiego paliwa (ropa ponoc juz drozsza od benzyny)
Poza tym można ją kupic taniej z wielu źródeł.
Silnik ledwo jedzie? co to znaczy? Po przesiadce z uaza z wołgą odczuje niedosyt mocy? Moje drugie auto to kompakcik z silnikiem 1.6 - pajero sport bedzie wolniejsze takze od niego?
Nie musze sie scigac, predkosc na trasie typu 120-130 km/h spokojnie mi wystarcza. I tak 95% jazd robie po miescie....
Re: Pajero Sport 2.5 TD - warto?
DamnIt! pisze:były także wersje z SS.mstrucz pisze:W sportach był tylko ES więc o 4x4 na czarnym zapomnij. Poza tym trzeba sobie zdawać sprawę, że Sport to L200 w nadwoziu kombi ze sprężynami z tyłu zamiast resorów, więc w porównaniu do zwykłego Pajero (mówimy o autach w stanie fabrycznym) jest mniej dzielne w terenie (zwisy, długość). Jak każde Mitsu jest bezawaryjne o ile się dba. W porównaniu ze zwykłym ma mniejszą liczbę wersji i silników. Bardzo fajne auto, ale trzeba być akurat na nie zdecydowanym po obejrzeniu również zwykłego Pajero.
Z SS Sport jest tylko w II generacji od 2008 roku (czyli generacji opartej na nowej L200 która też ma SS), przed tym rokiem Sport/Challenger miały tylko ES (tak jak L200) i jeżeli widziałeś jakiegoś z SS to musiał być motany.
Pajero Pinin - najdzielniejszy SUV
Re: Pajero Sport 2.5 TD - warto?
Znajac Mitsubishi wcale bym sie nie zdziwil jakby sie gdzies pojawil model z SS ale generalnie najczesciej spotykanym rozwiazaniem systemu przeniesienia napedu byl Easy Select. Ja widzialem (nawet w Warszawie) wersje 2WD (tylko z napedem na tyl) i AWD czyli ze stalym napedem na obie osie.
Pajero Sport 2.5 TD Dakar
www.pajero.org.pl
www.pajero.org.pl
Re: Pajero Sport 2.5 TD - warto?
czyli lepiej dolozyc troszke kasy i nabyc normalne PAJERO , mysle tak o rocznikach 2000-2001... lepiej brac 3.5 GDi czy 3.2 DI-Dppxt pisze:akurat sport z motorem 2.5td to porazka z dwoch przyczyn
sport jest ciasny wewnatrz mimo ze z zewnatrz wydaje sie duzym autem
silnik ledwo jedzie i pali w uj bardzo drogiego paliwa (ropa ponoc juz drozsza od benzyny)
najlepszym wyborem jak dla mnie jest classic z motorem benzynowym.

Re: Pajero Sport 2.5 TD - warto?
3,5 GDi to straszny paliwożerca i nie da się go zagazować, choć znajomy co posiada takiego stworka z 2002 roku znalazł gazownika co obiecał mu to zrobićFrolik pisze:czyli lepiej dolozyc troszke kasy i nabyc normalne PAJERO , mysle tak o rocznikach 2000-2001... lepiej brac 3.5 GDi czy 3.2 DI-Djakies rady, sugestie?
PII 2.8 96'
Re: Pajero Sport 2.5 TD - warto?
Co to znaczy "normalne Pajero"? Mowa jest o 3 różnych samochodach: Pajero Classic(czyli druga generacja pajerów ze sztywnym mostem i ramą), Pajero Sport(będącym twórczym rozwinięciem Pikapa L200) i Pajero 3(silnik 3.2DID tylko tam występował) - czyli konstrukcją samonośną z niezależnym zawiasem każdego kółka.Frolik pisze:czyli lepiej dolozyc troszke kasy i nabyc normalne PAJERO , mysle tak o rocznikach 2000-2001... lepiej brac 3.5 GDi czy 3.2 DI-Dppxt pisze:akurat sport z motorem 2.5td to porazka z dwoch przyczyn
sport jest ciasny wewnatrz mimo ze z zewnatrz wydaje sie duzym autem
silnik ledwo jedzie i pali w uj bardzo drogiego paliwa (ropa ponoc juz drozsza od benzyny)
najlepszym wyborem jak dla mnie jest classic z motorem benzynowym.jakies rady, sugestie?
Sugeruję zakupić jak najmłodszą(w najlepszym stanie i bez korozji) dwójkę z SuperSelectem. A silnik 2.5TD w zupełności wystarcza do normalnego poruszania się. Jeśli komuś mało to niech idzie w kierunku 3.0V6.
Lewicowość jest rodzajem fantazji masturbacyjnej, dla której fakty nie mają znaczenia. G.Orwell
Re: Pajero Sport 2.5 TD - warto?
a jakie macie zdanie na temat PAJERO 3?
W sumie najbardziej wachałem sie miedzy Pajero 3 a Pajero Sport...
W sumie najbardziej wachałem sie miedzy Pajero 3 a Pajero Sport...
Re: Pajero Sport 2.5 TD - warto?
czyli najlepiej to przejechać się każdym autem osobiście, poczuć auto ocenić jego osiągi komfort, możliwości anie słuchać chrzań internatówFrolik pisze:czyli lepiej dolozyc troszke kasy i nabyc normalne PAJERO , mysle tak o rocznikach 2000-2001... lepiej brac 3.5 GDi czy 3.2 DI-Dppxt pisze:akurat sport z motorem 2.5td to porazka z dwoch przyczyn
sport jest ciasny wewnatrz mimo ze z zewnatrz wydaje sie duzym autem
silnik ledwo jedzie i pali w uj bardzo drogiego paliwa (ropa ponoc juz drozsza od benzyny)
najlepszym wyborem jak dla mnie jest classic z motorem benzynowym.jakies rady, sugestie?

Osobiście i subiektywnie moim zdaniem wybrałbym Pajero SPORT 2.5 diesel z roku 2005/6 czyli najmłodszy jaki się da. Drugim autem byłby Pajero II Classic z motorem 2.8 diesel z roku 2003 czyli w sumie najmłodszy jaki się da. W Pajero III z motorem 3.2 DID z początku produkcji bym się nie pchał, bo koszta zakupu auta ( około 30 tys )może okazać się połowa wydatków

Nie głupim autem jest Pajero III Classic z 2.5 turbo diesel ale reduktora SS nie uświadczysz, automatycznej skrzyni , skórzanej tapicerki również, za to dostajesz dużo komfortowe auto z mało awaryjnym 2.5 turbo dieslem bez common rail.
Motor V6 3.5 / 3.8 w bezpośrednim wtryskiem paliwa to propozycja dla prezesów PKN Orlen oraz Rafinerii Gdańskiej i Lukoil

Dżip z lebiodką
GSM 501 44 66 33

GSM 501 44 66 33
Re: Pajero Sport 2.5 TD - warto?
To super auto ( moim zdaniem ) dużo, wygodne, dzielne terenowo z bardzo mocnym układem przeniesienia napędu i mocnym zawieszaniem. Motor 3.2 w połączeniu automatyczną skrzynia biegów i SS2 to rewelacjaFrolik pisze:a jakie macie zdanie na temat PAJERO 3?.

PIII z 2.5 turbo dieslem z manualną skrzynią biegów dla mnie jest to idealne auto wyprawie bijące na głowę legendy ale to moim zdaniem subiektywnym zdaniem fascynata marki no

Nie mniej jednak bardziej obiektywnie

Dżip z lebiodką
GSM 501 44 66 33

GSM 501 44 66 33
Re: Pajero Sport 2.5 TD - warto?
Koszt regeneracji pompy 4-8 tys zł to na prawde droga zabawa.... za tyle można kupic 3-4 całe silniki diesla , w miare swieże , z CR marki BMW z całym osprzętem.
Kurcze jednak Pajero to zabawa dla ludzi z kasą...
Kurcze jednak Pajero to zabawa dla ludzi z kasą...
Re: Pajero Sport 2.5 TD - warto?
za 4-8 tys mozna rowniez kupic 40-80 fiatow uno. dziwne masz porownania kolego.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość