Strona 1 z 8

Gazior Uaz zmierzch bogów ?

: śr lut 09, 2005 3:06 pm
autor: Francek
Czołgiem !

Za oknem mróz i wieje a ja spoglądam na wybebeszony most z mojego
Gaza :-? ( który to już ku.....a raz ?) i zadaje sobie pytanie:
Czy nasze wypieszczone i wypatentowane zmoty na bazie radzieckich
Gazów i Uazów w dobie radosnej akcyzy od 50Euro :wink: mają
szansę przetrwać ? Czy też wyginą jak mamuty przed wieloma tysiącami lat?
Do postawienia tego pytania natchnęły mnie ogłoszenia na giełdzie rajdów 4X4 :

-wielokrotni tryumfatorzy imprez przeprawowych "Bracia K z miejscowości W." :)25 pozbywają się mostów od swych Uazów zamieniając je na Patrolowskie
-Fanatyk Gaza człowiek-ślepiec zwany podziemnym ssakiem :)25 wystawia swojego Gaza na targowisku
-słynna załoga przeprawowa kumkający płaz wraz z towarzyszem :)25 również odstępuje swoją radziecką maszynę
-szeregi Gazów i Uazów naprawdę fajnie przygotowanych do off-roadu ( BFG 33 MT, wyciągarki, sprzęt, hamulce tarczowe itp ) można już dzisiaj kupić za niecałe 10.000 zł itp. itd.
Czy więc z krajobrazów imprez off-ych w tej krainie powoli zaczną znikać nasze zmoty ?
Czy bedziemy je oglądali li tylko na wszelakiego rodzaju zlotach i piknikach.
A co z dokonaniami sportowymi?
Podzielcie się drodzy Gaz i UAz fanowie Waszymi refleksjami i wlejcie nieco otuchy w me wątpiące serducho :D

Pzdr
Franc

: śr lut 09, 2005 3:27 pm
autor: faust
jestem tu nowy ... Tak jest w rzeczywistości, bo gaziora nabyłem w listopadzie 2004 i rozbieram go narazie sukcesywnie. Czytam forum, weryfikuję swoje wiadomości itp. Temat myślę, że skłania do reflekcji, ale chyba od nas zależy czy mutanty przetrwają jeszcze jakiś czas czy wylądują na złomie. Poza tym jaka przyjemność jeżdżenia picerskim autem skoro największy według mnie szpan to właśnie historyczna, ponadczasowa radziecka myśl techniczna nawet z przeróbkami ? ??

: śr lut 09, 2005 3:28 pm
autor: Jerry
No coz ...
To po prostu fakt. Moim zdaniem Gazy nalezy chronic i odnawiac, przerabiac na zabytki i jezdzic na zloty a nie upalac.

: śr lut 09, 2005 3:30 pm
autor: Wojtek_K
no cóż świat się zmiania /czyt. idzie do przodu/ my się starzejemy ...
gazy i uazy przejdą do historii bo w rajdach niestety już się nie liczą, orginały będą atrakcją zlotową /te w orginale/
uazy jeszcze nadają się do nauki jazdy w terenie ale apetyt rośnie w miarę jedzenia

ja odczuwam niedobory mocy silnika i choć lubie to autko też chcę się przesiąść do nowszej myśli technicznej i choc niewiele już w nowych sami zrobimy to nasze 35 - 15 letnie maszyny wymagają już przeszczepów a nie napraw ...

: śr lut 09, 2005 3:32 pm
autor: Kojak
A ja z kolei myślę że po erze sprzętów z "zachodu" powróci era Giezów. Tylko że będą to już rarytasy, za dużo więcej szelestów z kieszeni...
Sam sprzedałem Gieza z przyczyn odemnie nie zależnych i mam zamiar za pewien czas wrócić do tej szanownej marki...

: śr lut 09, 2005 3:36 pm
autor: faust
ale może choć trochę optymizmu, nie można tak od razu kapcanieć !! Urok gazów pozostanie tak jak pozostał urok jeepa i willysa. rajdy rajdami ale off-road bez extremu też się liczy :)2

: śr lut 09, 2005 3:36 pm
autor: heniu w berecie
no uazo-gazy po malu schodza do kategorii klasykow motoryzacji
zobaczcie co sie stalo z mluchami kiedys bylo tego od ch....inki i byl to ulubiony przedmiot tuningu panow po technikum mechanicznym a teraz.. coraz ich mniej
czas nie kutas nie staje

: śr lut 09, 2005 3:51 pm
autor: Wojtek_K
faust pisze:jestem tu nowy ... Tak jest w rzeczywistości, bo gaziora nabyłem w listopadzie 2004 i rozbieram go narazie sukcesywnie. Czytam forum, weryfikuję swoje wiadomości itp. Temat myślę, że skłania do reflekcji, ale chyba od nas zależy czy mutanty przetrwają jeszcze jakiś czas czy wylądują na złomie. Poza tym jaka przyjemność jeżdżenia picerskim autem skoro największy według mnie szpan to właśnie historyczna, ponadczasowa radziecka myśl techniczna nawet z przeróbkami ? ??
masz rację mutanty umrą na złomowisku, ale gdzie kończy się granica pomiędzy orginałem a autem z przeróbkami ?
orginał to orginał !!
i napewno gaz zostanie rarytasem

: śr lut 09, 2005 3:55 pm
autor: kedek
Ja mam dwie sztuki, jeden do katowania (staram się robić to w sposób w miare przemyślany :) (oczywiście nie licząc chwilowych okresów znanego wszystkim "amoku opentańczego" :)17 )) a drugi w znacznie lepszym stanie, stoi i czeka... na lepsze czasy... az znudzi mi sie: but-rów-lina-tirfor-but-bagno-lina-tirfor-50m płaskiego-kałuża-tył-przód-tył-przód-lina-tirfor-but, but, but...


P.S. To se jeszcze poczeka... :)21 :)21 :)21

: śr lut 09, 2005 4:39 pm
autor: Francek
jerry30 pisze:No coz ...
To po prostu fakt. Moim zdaniem Gazy nalezy chronic i odnawiac, przerabiac na zabytki i jezdzic na zloty a nie upalac.
Pewnie masz racje :)
Ale cosik mnie jeszcze korci coby nieco bezwrotnie poinwestować :D
i dowalić na jakiejś fajnej przeprawówce tym wszystkim rasom skarlałym :wink: oraz wypasionym G-wiazdkom z Reichu tym moim starym ( 1956 ) gaziorkiem :)2

: śr lut 09, 2005 6:47 pm
autor: klon
cześć kochani miłośnicy GAZów i UAZów pocieszmy się tym, że auta z zachodu za kilkanaście lat wygina bezpowrotnie a nasze bryki z pod radzieckiej gwiazdy przetrwają jeszcze parenaście lat albo i dłużej. Sam posiadam od 8 lat gaziora z 1964 roku i dobrze wyglada a zimą stoi w garażu więc jest oczkiem w mojej głowie i nie mogę się doczekać już wiosny by nim wyjechać na ulie. :D

: śr lut 09, 2005 7:41 pm
autor: faust
Wojtek zabił mi klina, bo trudno określić granice mutowania. Wszystko zależy od tego czy auto ma być do niedzielnych wycieczek czy również do topienia w błocie. z drugiej strony technika poszła trochę do przodu i chciałoby się lepszych osiagów, mniej ukręconych półosi, swobodnego kręcenia kierownicą ... Czy pozostawienie oryginalnej budy wystarczy ? nie wiem trudno znaleźć sensowne argumenty.Dla mnie sam wyglad gaza jest niepowtarzalny dlatego w końcu "dopadła mnie choroba gaz 69"

: czw lut 10, 2005 10:03 am
autor: Darek
ja swojego też pomotałem ale z zewnątrz przynajmniej wygląda jak oryginał i tak go zostawię na extermy się nie nastawiam ale w turystycznej to jeszcze się spróbuje :)21
a mój gaz ma dopiero 50 lat - przynajmniej co niektóre z niego elementy :)21

: czw lut 10, 2005 1:48 pm
autor: kedek
MOC pisze:ja tez mam uaza....
:)21
...I też za zewnątrz wygląda jak oryginał :)21

: czw lut 10, 2005 1:59 pm
autor: JarekK
kedek pisze:
MOC pisze:ja tez mam uaza....
:)21
...I też za zewnątrz wygląda jak oryginał :)21
No bo to taki model ziemia-woda-powietrze tajne przez poufne dla specnazu - tylko jeden taki egzemplarz w Polsce :lol: :lol:

Jarek

: czw lut 10, 2005 2:31 pm
autor: Kaktus
bez obawy panowie ida czasy ze Gazy beda wiecej warte jak patrole

: czw lut 10, 2005 5:30 pm
autor: faust
czepiłem sie tego tematu jak pijany płotu, bo na razie na tematy techniczne nie chcę się wypowiadać- za mało wiem. A jakie są granice motania ?? Co wolno a co jest profanacją ??

: pt lut 11, 2005 1:34 am
autor: JA'JACEK
faust pisze:...[ciach]... ?? Co wolno a co jest profanacją ??
Wszystko wolno....i to jest wlaśnie profanacja :cry:

: pt lut 11, 2005 7:20 am
autor: wieprzowina
Smucą mnie znikające wokół mnie uazy. Zwykle po 3 sekundach rozmowy z spotkanym gdzieś przypadkowo właścicielem nawiązywała się fajna znajomość. Nie bardzo sobie wyobrażam taką sytuację z właścicielem wychuchanego rendża. W zasadzie historia niemal zawsze jest podobna. Młody człek kupuje bo stać go na zakup, rozpoczyna wieloletni remont – odbudowę i albo ją kończy albo nie – to bez znaczenia. Nawet jak skończy to okazuje się że samochód nadal jest ch…owy i ciągle się psuje. W tym momencie na moim horyzoncie pozostał uaz Władka i czekam tylko jak i on wymięknie. Po wymianie niemal wszystkich elementów na wykonane na specjalne zamówienie w NASA ze stopu irydowo-molimbdenowego okazało się ostatnio że ostoja prawnej podstawy istnienia auta – rama – użyźniła rabatki. :(
Ludzie miękną – zachciewa się im klimatyzacji, podgrzewania dupeczki, hamulców które hamują i kierownicy, którą da się kręcić bez założonej nań brechy… ot panie też przyczyna… :(

: pt lut 11, 2005 8:22 am
autor: romanowicz_z3 car469b
wieprzowina pisze:Smucą mnie znikające wokół mnie uazy. Zwykle po 3 sekundach rozmowy z spotkanym gdzieś przypadkowo właścicielem nawiązywała się fajna znajomość. Nie bardzo sobie wyobrażam taką sytuację z właścicielem wychuchanego rendża. W zasadzie historia niemal zawsze jest podobna. Młody człek kupuje bo stać go na zakup, rozpoczyna wieloletni remont – odbudowę i albo ją kończy albo nie – to bez znaczenia. Nawet jak skończy to okazuje się że samochód nadal jest ch…owy i ciągle się psuje. W tym momencie na moim horyzoncie pozostał uaz Władka i czekam tylko jak i on wymięknie. Po wymianie niemal wszystkich elementów na wykonane na specjalne zamówienie w NASA ze stopu irydowo-molimbdenowego okazało się ostatnio że ostoja prawnej podstawy istnienia auta – rama – użyźniła rabatki. :(
Ludzie miękną – zachciewa się im klimatyzacji, podgrzewania dupeczki, hamulców które hamują i kierownicy, którą da się kręcić bez założonej nań brechy… ot panie też przyczyna… :(

Jest jeszcze mój - nie wymiękaj 8) :)2

: pt lut 11, 2005 8:37 am
autor: wieprzowina
Młodyś – życia nie znasz. :)21 Pewnie za jakiś czas powiesz jak pewien Nikodem (mimo iż uaz jego srebrzył się blaskiem nowych wszelkich części) – „z gówna bata nie ukręcisz” i zanabędziesz jakiegoś Gr-a…. :evil:

: pt lut 11, 2005 8:49 am
autor: kUBI
:lol: Panowie nie jest tak zle przesiadlem sie z poczciwego uaza do samuraja....2 lata jazdy japoncem...i stwierdzilem ze nie czuje klimatu...wiec sprzedalem skośnooką i kupilem gazika...mimo tego ze teraz go remontuje to jestem szczesliwy...te samochody maja duszę!!

: pt lut 11, 2005 8:59 am
autor: wieprzowina
Dusza – duszą, a życie jest gdzie indziej. Jak się ma dużo kasy i warunki można mieć taki dodatkowy pomnik – ale jeśli nie ma się, a do tego mieszka się w mieście, ma się tylko jedno auto, i (nie?) daj Boże rodzinę, - użyteczność uaza bądź gaza jest taka jak taczek…

: pt lut 11, 2005 9:18 am
autor: wieprzowina
Niestety prędzej czy później nastąpi chwila, gdy trzeba będzie albo kupić drugie, zwykłe auto, albo wybrać między terenówką, a plackiem.
Śmiszą mnie tematy, w których kolesie pieją nad wyższością terenówki nad plackiem. A to gówno prawda. To tak jak porównanie – co jest lepsze – papier toaletowy czy młotek. Młotek fajna sprawa – można komuś przyje…ać. Ale bez srajtaśmy żyło by się niewątpliwie trudniej.
Z reszta większość i tak śmiga na co dzień plackami. I ciekawe jak by gadał taki jeden z drugim, gdyby miał w ramach swej pracy przejeżdżać dziennie 150 km np Uazem, nie zależnie od tego czy mróz, upał czy deszcz. Tani, syfiasty plaskacz rozpędza się bez oporów do 140 km/h dając komfort i pewność panowania nad nim. Mimo iż jeżdżę już trochę, mnie jazda honkiem poza miastem, przy większych prędkościach mocno stresuje – auto pływa – trzeba bardzo skupić się na prowadzeniu. Zdaje sobie sprawę, że są terenówki pozbawione takich wad, ale akurat na te mnie nie stać.
:( :( :( :( :( :(

: pt lut 11, 2005 9:23 am
autor: kUBI
:roll: wieprzowina zgadzam sie z toba calkowicie,...prawda jest taka ze jezeli gazik mialby byc moim jedynym samochodem....to nerwowo bym sie wykonczyl...a tak traktuje go jako hobby i jest dobrze:) :wink: