(naprawdę małą!!) i jedą strone bez problemu przejchał w drugą po środku zgasł(S21). Będąc nie małą aktrakcją turystyczną (bardzo dużo osób tam jeździ na rowerach) brodząc w wodzie z podwiniętymi spodniami próbowałwem dziada odpalić. Po krótkiej diagnostyce okaząło się że odpadła ta blaszka z palca rozdzielacza.... po przyklejeniu jej na gumę do żucia szczęścliwie udało się odpalić i dojechać do domu....
Szkody w apracie zapłonowym sa jednak znaczne. Trzpień od którgo odchodzi jedne z przewodów zapłonowych jest mocno wytraty.... wogóle cały aparat jest w opiłkach, zarówno "srebrnych" jak i "złotych". Jak by tego było mało w tym apracie już mi 3 palce rodzielacza poległy (a naprawde niewiele przejchałem). Postanowiłem więc go wymienić.
W jendym z ostanich nieregularników przeczytałem o wymianie apratu na halotronowy z VW wraz z modułem, pomijając zabezpiecznie samego modułu przez wilgocią czy sznanowna brać off-roadowa uważa, iż warto bawić się w coś takiego..... czy przynosi to jakieś efekty??
Tak sobie myślę że oryginalny to trzeba koniecznie nowy a z VW to można by ze szrotu, więc koszt był by pewnie podobny??
