Ja mam nowy alternator po jednej nie głębokiej kałuży (ale bardzo błotnej i przejechanej niestety z pluskiem). Serwis wymienił na gwarancji, mimo, że nie było wątpliwości, co jest przyczyną.
I teraz najlepsze - nie mam pojęcia, nie udało mi się od nich wydobyć, co się zepsuło - szczotki, diody, regulator, obudowa, uzwojenie

Po prostu wymienili i już. Informacja, że dmuchanie i czyszczenie może pomóc jest cenna, bo miejsca montażu nie zmienię łatwo (napęd magapaskiem do wrzystkiego ze stadem napinaczy).
Natomiast za rada kolegów Mussowców planuję zmotać osłonę - nie od zanurzenia, bo moje auto nie do tego, ale od błota od spodu - nie musi być blisko i nie zakłóci chłodzenia - po prostu kawał gumy osłaniający od strony koła i od dołu.