
Zastanawiałam się na czym to polega, ale co trochę trafia się jakiś ktoś, kto chce pogadać, obejrzeć. Często zdarzają się oferty kupna.
Nie wspominam tu nawet o zagranicy, gdzie Honker jest prawie kompletnie nieznany (kilku miłośników militariów rozpoznało "polska wojennaja maszina", ale to były jednostki, które i tak nazwy nie znały), bo to zupełnie osobna historia - wszystkie przejścia graniczne między Polską a Gruzją w ubiegłym roku to niezły temat na zbiór anegdot (mogliśmy przemycić, co tylko by komu przyszło do głowy - i tak nikt się nie interesował zawartością bagaży

Chodzi mi raczej o nasz rodzinny kraj.
Dwa chyba najbardziej ekstremalne przypadki z ostatnich miesięcy to:
1. człowiek przez dwa miasta jechał za Jackiem (to on tego dnia używał Honkera), żeby złapać go jak się zatrzyma i żeby tylko z nim pogadać, jakie to fajne auto;
2. inny przez ponad półgodziny czekał na parkingu pod marketem, aż wrócimy z zakupów też żeby obejrzeć i pogadać.