Żeby za wiele nie śmiecić...
RX4 - Brać tylko z silnikiem 2,0 benz. I nie jest prymitywny Mroku ale ma hydrauliczną regulację zaworów a to go ratuje w gazie. Mocy znacznie więcej niż w dieslu przy rozsądnym spalaniu 11-13 l LPG.
Napęd - awaryjna skrzynia biegów , zazwyczaj nie dociągnie do 150 kkm. Nagminnie lecące łożyska podpór wału - w oryginale nierozbieralne i drogie, są jednak patenty z podporami od merca wymienialnymi. Latem wielu wał wykręca - litr mniej na setkę i znacznie lepiej się zbiera.
Napęd skroił Steyr i skopał tak skutecznie, że ma toto prawie zerową dzielność terenową. Trudno znaleźć coś co go nie objedzie. Bagażnik mały, butla go zupełnie wyzeruje. Kretyńskie otwieranie tylnych drzwi- łap lewą ręką za brudną klamkę, wciskaj przycisk, zębami podnieś klapę, kolanem wypchnij resztkę drzwi , żeby włożyć siatki z zakupami. Debil to wymyślił i na dodatek mańkut.
RX4 ma większe koła niż zwykły, jest bardziej podatny na przechyły, wiatr boczny i o 200 kg cięższy. Bogatsze wersje mają ESP w standardzie. Poleci tylko 180, zwykły dociśnie do 200.
Plusy? Najniższa cena za przyzwoite nadwozie z pięcioma drzwiami z napędem na 4 łapy i po 2000 roku, z wyjątkiem dołu cena części rozśmiesza. Plusem są zazwyczaj niewielkie przebiegi, spokój z LPG, dobra pozycja za kierownicą, zdecydowanie nietuzinkowy design mimo upływu lat i wbrew pozorom sporo extrasów.
Najwyzsza wersja (Salomon) ma chłodzone schowki, nawigację, welur z alcantarą, tempomat, odłączane ESP, sterowanie radiem pod kierownicą, grzane szyby przód i tył, dwa szyberdachy etc,etc. I to wszystko za cirka 15-18 kPLN z książką serwisową choć czasem miernik wariuje przy pomiarze.
Dlaczego się nie przyjął? Bo w momencie wejścia na rynek był prawie dwa razy droższy niż zwykły a marketing lansował go jako terenówkę (beznadzieja) zamiast rodzinnego vana z porządnym napędem.
Reasumując - dla kobietki na zimę OK, do zabawy w offroadera są lepsze propozycje w tej klasie i kasie.