Miałem takie auto przez 8 lat. Od nowości. Przebieg ok. 200 tyś (o ile pamiętam). Silnik w miarę OK, ale reszta różnie.
Tylny most - porażka - sypie się. Charakterystyczny klekot przy zmianie biegów lub odpuszczaniu gazu. Mussu poznaję na słuch na ulicy.
Krzyżaki na wałach napędowych - sypią się. W przednim wale nie można było kupić samych krzyżaków - cały wał oferowali.
Silniczek przełaczania reduktora - potrafi nie działać, albo się sam załączy. Mi właczył reduktor w trakcie jazdy. O mało wszystko nie wybychło.
Łańcuch w reduktorze wytrzymał 130 tyś.
Skrzynia biegów - prymityw starego typu. Dwójka przy redukowaniu zapina sie praktycznie jak już stoi. Inaczej zgrzyta. W kilku egzemplarzach sprawdzałem - podobnie.
Sprzęgiełka przednich piast - od razu do wymiany. Jak pójdą uszczelniacze, to potem wymiana na nowe wystarczy na 10 tyś albo mniej.
Amortyzatory na ok. 70 tyś.
Hamulec ręczny się blokuje i "do tyłu" nie działa. Ręczny potrafi źle odpuścić jedno koło i na śliskim przy zmianie biegów auto robi piruet.
Ceny części jak przy imporcie z marsa.
A poza tym to solidne i mocne auto
PS. teraz mam pipa i S-10 i o wielu problemach zapomniałem.