Strona 1 z 4
126p czy już wymarły?
: śr kwie 09, 2008 11:04 pm
autor: tomek1319
Witam.
Biorąc pod uwagę czas kiedy można już praktycznie kupić każdy samochód te bardzo tanie jak i bardzo drogie... ale ja chcę poruszyć temat samochodów do 1000zł. Za tą kwotę możemy kupić stare często zdezelowane wozy ale i można zakupić poczciwego 126p w dobrym stanie. Tu pojawia się pytanie:
1. Czy warto jeszcze kupić Maluszka?
2. Czy koszty eksploatacji biorą górę nad bezpieczeństwem?
Chciałbym abyście odpowiedzieli na te pytania.
Bardzo mnie interesuje sprawa bezpieczeństwa w tym wozidełku. Dużo osób zaczynało swoją przygodę z motoryzacją właśnie z nim. Każdy uczył się na nim jeździć i szkolił swoje umiejętności. I wszyscy do dzisiaj mają się dobrze. Pewnego razu usłyszałem że fiacik jest bardzo niebezpiecznym pojazdem że albo sam się w nim zabiję albo mnie w nim zabiją(wiadomo strefa zgniotu do silnika).
: czw kwie 10, 2008 7:07 am
autor: marcinsokol
to ja juz wole golfa 1 maluch moze i mlodszy ale strach tym jezdzic
: czw kwie 10, 2008 7:13 am
autor: jpi
zaczynałem malcem w 99 i jeździłem 2 lata, żyję, maluch umarł jak dziadzia w focusie wjechał mi w d..e a przodem zaryłem w mazdzie
do jeżdżenia po mieście z przepisowymi prędkościami czemu nie, na rowerze czy skuterze też się można zabić a ludziska śmigają
ps
niedługo będą "kultowe" - podobno holendrzy chorują na 126p
: czw kwie 10, 2008 7:15 am
autor: Bartas
ja zawsze miałem 126 p.owodów by nie mieć tego łunochoda

: czw kwie 10, 2008 7:31 am
autor: lisiurski
Koszty eksploatacyjne podobne do golfa 2 w dieslu
Maluchem woziłem dupę przez 4 lata - był to mój pierwszy "samochód" miło go wspominam.
Do dziś stoi na działce jako pomnik, szkoda mi go było oddać na złom
BTW - Maluchowi brakowało tak z 20KM czyli 100% mocy

Re: 126p czy już wymarły?
: czw kwie 10, 2008 8:21 am
autor: RX01
tomek1319 pisze:
Bardzo mnie interesuje sprawa bezpieczeństwa w tym wozidełku. Dużo osób zaczynało swoją przygodę z motoryzacją właśnie z nim. Każdy uczył się na nim jeździć i szkolił swoje umiejętności. I wszyscy do dzisiaj mają się dobrze. Pewnego razu usłyszałem że fiacik jest bardzo niebezpiecznym pojazdem że albo sam się w nim zabiję albo mnie w nim zabiją(wiadomo strefa zgniotu do silnika).
Tylko wtedy ruch był mniejszy.. Teraz kumpel, który ma maluszka rekreacyjnie twierdzi, że wszyscy na nim wymuszają..
: czw kwie 10, 2008 8:33 am
autor: Mroczny
ehhh
jeden z objawów starzenia to pęd do reliktów młodości...
szukam sobie własnie 126.. najlepiej pomarańcz, srebrne zderzaki, kierownica z drutu fi 12, rozrusznik na linkę i kiwający głową piesek na tylnej półc... bez prawego lusterka i bez zagłówków...

czad
ale jeśli chcesz coś użytkowego
to poszukaj jakieś eskrta z początku lat 90 czy coś... golfy drogie relatywnie bo popularne.. ale escort, omega itp są tanie jak barszcz..
: czw kwie 10, 2008 8:39 am
autor: CrOOchy
DF
Re: 126p czy już wymarły?
: czw kwie 10, 2008 10:56 am
autor: Student
tomek1319 pisze:
Bardzo mnie interesuje sprawa bezpieczeństwa w tym wozidełku. Dużo osób zaczynało swoją przygodę z motoryzacją właśnie z nim. Każdy uczył się na nim jeździć i szkolił swoje umiejętności. I wszyscy do dzisiaj mają się dobrze. Pewnego razu usłyszałem że fiacik jest bardzo niebezpiecznym pojazdem że albo sam się w nim zabiję albo mnie w nim zabiją(wiadomo strefa zgniotu do silnika).
musisz sobie zamiast koła zapasowego wsadzić aku taki potęzny, z 90 ah, albo krawężnik betonowy.
zdolności taranujące malucha wzrastają o 300%
i na zakrętach lepiej się prowadzi. he he
: czw kwie 10, 2008 12:56 pm
autor: dzordz17
http://www.wrzuta.pl/audio/85oduVgnZt/b ... _maly_fiat
Sie śmiejecie z maluszka

a to naprawdę super autko
126P nie wymarł jeszcze z niego robią cuda
http://pl.youtube.com/watch?v=VMUvXSjJBxA
: czw kwie 10, 2008 1:40 pm
autor: pezet
Śmiech śmiechem, ale 126 to był prawdziwy PRZEŁOM w polskiej motoryzacji!
W tamtych czasach auto dość nowoczesne, niedrogie, proste w obsłudze i naprawach, względnie oszczędne.
W czasach gdy dominowały Warszawy, Syrenki, potem duże fiuty, pojawienie się malucha spowodowało gwałtowny rozwój motoryzacji.
Włochy przerabiały to po wojnie z 500-tką, my znacznie później, w innych krajach też były takie "lokomotywy" motoryzacji.
I dobrze.
W czasach socrealizmu, maluch był chyba najbardziej uniwersalnym pojazdem. Po mieście, w daleką trasę, na wakacje w 4 osoby + bagaże, do holowania przyczepy, do wożenia ziemniaków - i pewnie jeszcze znalazłoby się 100 innych zastosowań.
Sam wspominam malucha z sentymentem - gdyby nie on, wielu przygód bym nie przeżył, a na inne auto, w czasach liceum i studenckich nie byłoby mnie stać. Import z zagranicy wtedy byl marginalny i nie można było kupić za grosze zachodniego auta. Tym bardziej przy średnich zarobkach w Polsce ok 25$.
Nie ma co wspominać o nie-bezpieczeństwie malucha i porównywać go do dzisiejszych "wielogwiazdkowców" - nawet mi się nie chce pisać dlaczego...
: czw kwie 10, 2008 7:43 pm
autor: Kaszi
maluszków jeszcze trochę jeżdzi i jeszcze długo będą widywane na ulicach ,szczegulnie mniejszych miasteczek i miejscowości,a czy są aż tak niebezpieczne;nie powiedział bym tego,przy dzisiejszym natężeniu ruchu jazda każdym pojazdem jest niebezpieczna,a chyba do najbardziej niebezpiecznych zalicza się jazda rowerem;na nim dopiero wymuszają,
a maluszek to maluszek mało pali ,tanie części,niskie opłaty,kilkoma kluczami wszystko się naprawi,w mieście wszędzie zaparkuje .maluszek jest

: czw kwie 10, 2008 7:49 pm
autor: Stu
sami sobie pomyślcie - ilu z użytkowników tego forum mówi o sobie - mechanik - bo udało im się własnoręcznie wymienić uszczelkę pod głowicą w 126...

: czw kwie 10, 2008 8:02 pm
autor: czarny bielsko
ja tam kiedys swojego utopilem w rzece razem z kolega (kolega sie nie utopil

) i potem byla szybka akcja garazowa zeby go przywrocic do zycia

byly tez wyscigi z innymi malymi fiatami - wywalalo sie tapicerke spod pedalow i mozna bylo hebla krecic - najszybciej szedl 130 km/h - smierc w oczach

latwo mozna bylo zaparkowac i sporo czesci bylo do dostania na starych poczciwych CPNach

raz nawet w 8 jechalismy
ogolnie to fajne autko

i nie zastanawialbym sie nad kupnem

: czw kwie 10, 2008 8:12 pm
autor: Kaszi
Ja np. z maluszków robię coś takiego
więcej na ten temat kilka tematów poniżej

: czw kwie 10, 2008 8:39 pm
autor: tomek1319
Fajnie że się udzielacie w temacie. Maluszek chyba najbardziej nadaje się na okres wakacyjny, ponieważ jak wiadomo jest tani dlatego kupuje się go z kolegami na spółkę. Zawsze można podumać i niemając pojęcia o technice go naprawić.

Zbiera się po 5 zł na paliwo i tak się można wozić nad wodę

A jak na takie wozy laski lecą to już...

: pt kwie 11, 2008 6:56 am
autor: dzordz17
W zimie maluszek tez sie dobrze spisuje. Wszyscy stoją a on jedzie

: pt kwie 11, 2008 10:45 am
autor: busz
Właściwości terenowe malucha są chyba największe z osobówek.
Jak byłem młodym szczylem to ojciec mi dawał jeździć po lesie i nigdy nie musiałem szukać ciągnika, w zimie wyjeżdżaliśmy do babci dróżką pod kilometrową górę po ubitym śniegu, a wtedy to były zimy (!), fakt że czasem trzeba było zrobić kilka prób, ale łatwo go było wypchać z zaspy i zero plastików/spojlerów do pogięcia.
: pt kwie 11, 2008 11:14 am
autor: Wiechu
Kaszi pisze:a czy są aż tak niebezpieczne;nie powiedział bym tego,przy dzisiejszym natężeniu ruchu jazda każdym pojazdem jest niebezpieczna
Proszę Cię, nie opowiadaj pierdół.
Nie dalej jak dwa tygodnie temu widziałem spotkanie całkiem żwawego, nie skorodowanego maluszka z ( +/-) 25 letnim audi 80. Złapali się przy niewielkiej prędkosci narożnikami. Pan od audi kombinował z policją, żeby pozwolili mu dalej pojechać. Kolesia z malucha zabrała karetka. Tradycyjnie, jak to w maluchu, kierownica powędrowała natychmiast pod sam dach.
Do niedzielnych wycieczek, lansu, czy dla samego projektu - tak, ale do jazdy na codzień masakra.
Zwróć uwagę, jak na trasie, czasami wyjedzie taki maluszek ze wsi i dojdzie go tir. Walczy bidulek przy poboczu i marzy, żeby mastodont przypadkiem go nie zepchnął, jak już zabierze się do wyprzedzania.
Realia diametralnie się zmeniły na przestrzeni ostatnich 10 lat.
Wtedy jeszcze nie było stresu tym jeździć, teraz jest walka o przetrwanie. W mieście także.
: pt kwie 11, 2008 12:00 pm
autor: Damian
jeździłem kaszlakiem, a co

mimo że wiążą się z nim jedyne w swoim rodzaju, niepowtarzalne i niewiarygodne historie to...nigdy więcej, chyba że w kotekście takim jak pisał Mroczny
choć wolałbym fiata 127 MkI
: pt kwie 11, 2008 12:21 pm
autor: CrOOchy
ja się do malucha nie mieszcze praktycznie, tak jak do samuraja
za to jak dla mnie ta sama fabryka tylko 125, i mysle że jego właściwosci terenowe nie sa wcale tak dużo gorsze od kaszlakowych

: pt kwie 11, 2008 12:53 pm
autor: Piotrul
CrOOchy pisze:ja się do malucha nie mieszcze praktycznie, tak jak do samuraja
za to jak dla mnie ta sama fabryka tylko 125, i mysle że jego właściwosci terenowe nie sa wcale tak dużo gorsze od kaszlakowych

Oczywiście jak masz 2 worki ziemniaków na pace, bo inaczej masakra

: pt kwie 11, 2008 12:58 pm
autor: TomaszRT
Damian pisze:choć wolałbym fiata 127 MkI
Zajebiste auto
To był mój pierwszy pojazd

Aczkolwiek nie MkI tylko późniejszy.. Z motórem 1050..
: pt kwie 11, 2008 1:47 pm
autor: Darek
Maluch ma własności terenowe
ale z czołgiem nie mam szans

: pt kwie 11, 2008 3:11 pm
autor: Damian
TomaszRT pisze:Damian pisze:choć wolałbym fiata 127 MkI
Zajebiste auto
To był mój pierwszy pojazd

Aczkolwiek nie MkI tylko późniejszy.. Z motórem 1050..
Mój przyjaciel (za płotem zresztą mieszkał) miał czerwonego fiata 127 MkI, dostał nowy kolor rosso, niklowane zderzaki, klamki, lusterka, do środka kierownica i fotele Abarth, oryginalne felgi magnezowe z epoki i właśnie silnik 1050 z MkII
cudo
niestety kilka lat temu został sprzedany w związku z wiązaną awarią skrzyni i silnika (nie należy żenić silnika 1050 ze skrzynią i półosiami od 900tki jak się okazało

)
Mroczny ma chyba Mk I na podwórku