Witam,
(Wstęp można pominąć...)
Wszystko poniżej dotyczy auta z rocznika 1998, 3.8V6 AWD. Wcześniejsze modele mogą się różnić!
______________________________
Jakiś czas temu kupiłem zwłoki Caravana AWD. Zwłoki, ponieważ auto miało uszkodzoną skrzynię. Jako że mam gdzie i czym oraz wiem jak i w dodatku poza Patrolem nie miałem akurat żadnej napędowej osobówki (subaru poległo dachem przez dziób) to kupiłem. Stało w sąsiedniej "wiosce", cena zakupu poniżej nowej instalacji LPG w nim zamontowanej i ogólnie w stanie rokującym na przyszłość, zwłaszcza blacharsko... Właściciel kupił, zamontował nowy gaz, pozmieniał tarcze, klocki, pojeździł dwa tygodnie i skrzynia umarła. Stwierdził, że to na pewno konwerter, kupił nowy, wymienił, oczywiście dalej nic. Jego wkurw osiągnął maksimum, pojazd porzucił na 3 miesiące w rogu działki i pojechał na wczasy. Następnie sprzedał mi.
Przytargaliśmy pacjenta, rozebraliśmy skrzynię. W środku totalny armagedon, nie było sensu nic z nią robić. Kolejna ofiara mitu, że oleju w skrzyniach się nie zmienia. Wyglądała jakby jeździła na wodzie, nawet była pokryta w środku glonem Razz
Kupiliśmy raz dwa używkę, ogarnęliśmy, posprawdzaliśmy, zmieniliśmy olej w silniku i w drogę - trzeba było z tydzień pojeździć, żeby zobaczyć, czy jest sens w to inwestować. Okazało się, że Dodge wymaga jedynie odszczurzenia - buda, silnik, elektryka, LPG - to trzymało się kupy. Założyliśmy pewien budżet i do dzieła. Oleje i płyny, półosie przednie, jakieś łożysko, pasek, napinacz, raz jeszcze olej w skrzyni i silniku, jakieś pierdoły typu clockspring i odbojniki, opony, pranie wnętrza.
______________________________
I tym przydługim wstępem dochodzimy do sedna, czyli do napędu AWD.
______________________________
Od początku napęd do przodu działał poprawnie - do tyłu natomiast nie.
Zanim się do tego zabrałem, to poczytałem chwilę jaki rodzaj 4x4 jest w tym aucie stosowany. Tylu ciekawych wypowiedzi i mądrości to nie wiedziałem już dawno, więc przy okazji działań wszelakich radośnie wlazłem pod auto przyglądnąć się samemu.
Od początku założyłem, że projektant musiałby być kompletnym debilem, by wydumać działanie 4x4 tylko o przodu...
Wypowiedzi znalezione w Internecie, jakoby "działa tylko do przodu" tudzież "stan w którym działa na wstecznym jest nieprawidłowy" odłożyłem więc tymczasowo koło pudełka z napisem "mądrości wesołe" i wziąłem próbówkę do ręki. Tak, właśnie tak - próbówkę. A to dlatego, że do prawidłowego działania napędu 4x4 nasze Voyagery/Caravany potrzebują:
a) napięcia
b) oleju
c) podciśnienia
W skrócie i uproszczeniu napęd AWD w tym aucie działa tak:
PTU znajdujące się przy skrzyni biegów przekazuje moment obrotowy na wał, który następnie napędza sprzęgło hydrokinetyczne przy tylnym dyferencjale. Jeżeli "prędkości" na osi przedniej i tylnej są równe (np. auto jedzie po asfalcie i koła nie tracą przyczepność), to sprzęgło to nie przenosi momentu na tył, a więc napędzane są tylko koła przednie (100% momentu trafia na przednią oś). Jeżeli koła przednie stracą przyczepność (śnieg, lód, błoto) to początkowo zaczną się one kręcić szybciej, niż koła tylne. Dzięki temu sprzęgło hydrokinetyczne może zacząć działać i część momentu obrotowego zostanie płynnie przeniesiona na oś tylną - mamy wtedy napęd 4x4. Oczywiście nie jest to napęd 4x4 w rozumieniu klasycznym. Sprzęgło przy tylnym dyferencjale pełni tu również rolę centralnego mechanizmu różnicowego (przedni jest w skrzyni, tylny wiadomo gdzie). Dzięki takiemu rozwiązaniu auto niejako myśli za użytkownika i samo decyduje o tym kiedy napęd na oś tylną jest konieczny a kiedy nie. Dodatkowo nic nie trzeba włączać, naciskać, zatrzymywać się itp itd - jest to bezobsługowe.
Ale ma również wszystkie wady takich rozwiązań. Przy czym wady te dla zwykłego użytkownika są niedostrzegalne.
Powyższe dotyczy jednak jazdy do przodu. Sprzęgło takie jest bowiem sprzęgłem kierunkowym. Czyli działa w jedną stronę.
Co to by jednak był za napęd 4x4, który pozwala nam zaparkować dziobem w zaspie ale nie pozwala już z tej zaspy wycofać? Absurdalne.
Więc zastosowano prosty "dodatek" w postaci sprzęgła kłowego. Sprzęgło to sterowane jest elektrycznie (elektrozawór) a działa dzięki siłownikowi poruszanemu membraną podciśnieniową.
W momencie wyboru przez kierowcę biegu R (wsteczny) sygnał ze skrzyni trafia do elektrozaworu. Ten się otwiera, podciśnienie poprzez membranę blokuje sprzęgło kłowe i spina oś przednią z tylną NA STAŁE. Napęd 4x4 na biegu R działa zawsze, w dodatku "skuteczniej" niż do przodu - moment trafia na osie w stosunku 50/50 - nie ma tu bowiem centralnego mechanizmu różnicowego (są dwa dyfry otwarte, przedni i tylny) a hydrosprzęgło jest pominięte z racji zapięcia się sprzęgła kłowego.
Dlaczego nie zastosowano tego na odwrót (do przodu spięte na stałe, do tyłu hydro)? To proste i po części wyjaśniłem to wcześniej. Jazda 4x4 po przyczepnej nawierzchni bez trzech mechanizmów różnicowych (przód, międzyosiowy, tył) skutkowałaby dużymi naprężeniami w układzie, szybkim zużyciem podzespołów o opon, trudną sterowność a w przypadkach skrajnych uszkodzeniem najsłabszego elementu.
Biegu wstecznego używa się sporadycznie i zazwyczaj przy małych prędkościach oraz na krótkich dystansach. Praktycznie nie ma to wpływu na żywotność konstrukcji. Voyager nie jest z założenia autem terenowym, więc niepotrzebna jest opcja stałego napędu, blokady mechanizmów różnicowych itp.
Jeżeli wiemy już co i jak działa, to możemy zacząć diagnostykę

Jeżeli napęd na oś tylną nie jest przekazywany i wał się nie kręci - uszkodzone jest PTU.
Jeżeli napęd na oś tylną nie jest przekazywany a wał się kręci - uszkodzone jest hydrosprzędło lub tylny dyferencjał. Można próbować zmieniać olej itp, może pomóc, ale niekoniecznie.
Jeżeli napęd na oś tylną jest przekazywany przy jeździe do przodu a nie jest przekazywany (pomimo obrotów wału) przy jeździe na wstecznym (mój przypadek) to sprawdzamy na początek dwie rzeczy:
a) układ podciśnienia (wężyki od komory silnika, przez elektrozawór do siłownika)
b) sterowanie elektrozaworem.
Podpunkt a) jest chyba jasny - wszystko ma być szczelne i do elektrozaworu na odpowiednią "nóżkę" ma przychodzić podciśnienie. Następnie, po wybraniu pozycji R elektrozawór ma się otwierać (jeżeli nie to patrz podpunkt b) ) i podciśnienie ma trafić na membranę siłownika.
Podpunkt b) tez nie jest skomplikowany - zdejmujemy dwupinową wtyczkę (żeńska) z elektrozaworu (zabezpieczenie jest od góry), ustawiamy tak, by płaską część wtyczki mieć na górze a półokrągłą na dole i sprawdzamy miernikiem czy:
- pozycja P, N, wszystkie biegi do przodu - masa na obu pinach
- pozycja R - 12V na pinie lewym (od strony kierowcy) i masa na pinie prawym.
Jeżeli tak jest i podciśnienia są ok a napęd pomimo to nie działa, to znaczy, że uszkodzony jest elektrozawór, membrana lub sprzęgło kłowe.
Rozebrać, zdiagnozować, naprawić/wymienić, złożyć i cieszyć się jazdą.
Jeżeli pomiar miernikiem nie daje wyników jak wyżej (mój przypadek) to:
- pierwsze co robimy, to sprawdzamy, czy działa światło wsteczne. Jeżeli nie (mój przypadek), to udajemy się do miejsca za taki stan rzeczy odpowiedzialnego - skrzynia biegów. Patrząc od przodu po stronie lewego koła pionowo od góry w skrzynię wpięta jest duża wtyczka. Da się tam sięgnąć bez większych problemów. Wyjmujemy wtyczkę, czyścimy, sprawdzamy styki, psikamy kontakt-sprejem, składamy, dociskamy i badamy, czy światło wstecznego się nie pojawiło (zakładam, że żarówki, bezpieczniki itp są sprawne). U mnie brak styku był przyczyną. Wsteczny powrócił, 12V na elektrozawór również. Usterka usunięta. Napęd w pełni sprawny. Radość na twarzy.
Jeżeli powyższe nie jest przyczyną, to są dwa wyjścia.
a) przedzwonić instalację wg schematu elektrycznego albo po omacku i szukać gdzie nasze 12V ginie (bez sensu raczej, ale dla hobbysty...)
b) robimy upgrade naszego voyagera do pełnokrwistej terenówki Razz
A więc do dzieła!
WAŻNE - proszę pamiętać, że poniższa modyfikacja może spowodować uszkodzenie podzespołów, jeżeli nie będzie używana w sprzyjających warunkach (słaba trakcja, ślisko, śnieg, błoto, piasek, morka trawa, ewentualnie krótka jazda na wprost po nawierzchni przyczepnej)!!
Stały napęd 4x4 (bez centralnego dyfra):
_______________________
Wiemy już jak działa nasz napęd i jak jest sterowany. Dlaczego więc nie stworzyć dla świadomego użytkownika możliwości spinania przedniej osi z tylną na życzenie? Zyskamy znaczną poprawę "zdolności terenowej" przy jeździe do przodu i przewidywalność zachowania się auta (sterowność).
Potrzebujemy kawałka przewodu, konektorów, zaciskarki, peszla, włącznika (najlepiej hebelkowego z diodą i osłoną), tzw. złodziejki, i smaru do zabezpieczenia połączeń elektrycznych (może być zwykły smar).
Na przewodzie zasilającym nasz lewy pin we wtyczce elektrozaworu zakładamy złodziejkę (złączkę) i wpinamy do niej kabel, który następnie musimy poprowadzić do kabiny w miejsce, w którym zamontujemy włącznik hebelkowy. U siebie mam tunel na drobiazgi i napoje pomiędzy fotelami, więc po prostu przewierciłem podłogę pod nim, tamtędy poprowadziłem dwa przewody (jeden pomiędzy włącznikiem a elektrozaworem a drugi pomiędzy włącznikiem a plusowym słupkiem akumulatora). Wygodniej mi było ciągnąc przewody spodem auta, ale plusa można ukraść np. z gniazda zapalniczki (po kluczyku) czy z jakiegoś innego miejsca. Dodatkowo będzie potrzebna masa, żeby nasz włącznik świecił (zalecam takie włączniki). Masę można "zrobić" np. blachowkrętem w podłogę (mi tak było wygodnie), gdyż amperaż będzie tam baaaaardzo znikomy - nie potrzebujemy pancernego, wysokoprądowego połączenia.
Podłączamy wszystko, mocujemy ładnie trytrytkami przewody do podwozia i odpalamy pojazd. Wystarczy na kilkanaście sekund. Gasimy (będzie lepiej słychać) i sprawdzamy, czy przełącznik załącza sprzęgło kłowe. Będzie to słychać. Można sprawdzić kilka razy - na tyle pozwoli nam zasobnik podciśnienia (plastikowy, biały bałwanek nad hydrosprzęgłem).
Teraz możemy NA POSTOJU spiąć na sztywno przód z tyłem, czyli uzyskaliśmy odpowiednik napędu 4x4 w pozycji drążka reduktora 4H (w aucie typu Nissan Patrol, LR, Toyota LC itp) lub 4HLc (w aucie Mitsubishi Pajero z reduktorem SuperSelect).
Należy pamiętać, by włączać nasz czarodziejski włącznik TYLKO na postoju (teoretycznie można to robić przy spokojnej jeździe na wprost, ale lepiej nie) i używać tego rozwiązania na śliskiej nawierzchni i nie zapominać o wyłączeniu guzika. Dlatego proponuję możliwie oczojebny włącznik.
Powyższe rozwiązanie można zastosować by ominąć elektryczny defekt w instalacji 4x4 o czym pisałem wcześniej. Również należy pamiętać o ograniczeniach wynikających z w/w rozwiązania.
Przy okazji - wibracje przy jeździe, tak bardzo irytujące część z tutejszych Forumowiczów, mogą (ale nie muszą) pochodzić od wyrobionych przegubów wewnętrznych (dość prosto zdiagnozować).
Jeżeli ktoś widzi w powyższym tekście jakieś rażące błędy, to proszę pisać - będziemy poprawiać.
Tak wygląda sprzęgło kłowe:

Powodzenia w naprawach
