Feroza - falujące obroty silnika
: sob lip 12, 2014 10:36 pm
Witam,
Mam problem z falującymi obrotami silnika. Silnik zapala normalnie, bez względu na to czy jest ciepły czy zimny. W przypadku zimnego, musi dojść do odpowiedniej temperatury żeby obroty zaczęły skakać. Zakres skoku wg. obrotomierza - 1400-2000 obr/min.
Po nagrzaniu silnika obroty idą bardzo wysoko - 2200 obr/min, po 2-3 sekundach spadają i zaczyna się falowanie.
Znajomy mechanik przeczyścił przepustnicę, wyczyścił klemy akumulatora i posprawdzał węże podciśnień.
Przez 1,5 h było ok, niestety usterka szybko wróciła.
Myślałem że to czujnik podciśnień, po wypięciu jego wtyczki silnik się stabilizował na chwilę, ale falowanie jednak wraca.
Mierzyłem rezystancję czujnika temperatury powietrza - ok.
Posprawdzałem jeszcze raz przewody podciśnień - ok.
Po zdjęciu gumy doprowadzającej powietrze, słychać wyraźnie świst, zatkałem palcem jeden z otworów na 30s, świst ustąpił, obroty się ustabilizowały, zostawiłem auto na 10 min włączone, z radości pojechałem się przejechać.
Jednak nie działa.
Całej przepustnicy nie zdejmowałem, może jest to kwestia uszczelki?
Auto bez gazu, ostatnio nic nie było robione, dlatego trochę dziwna sprawa.
Proszę o porady.
Z góry dzięki.
Mam problem z falującymi obrotami silnika. Silnik zapala normalnie, bez względu na to czy jest ciepły czy zimny. W przypadku zimnego, musi dojść do odpowiedniej temperatury żeby obroty zaczęły skakać. Zakres skoku wg. obrotomierza - 1400-2000 obr/min.
Po nagrzaniu silnika obroty idą bardzo wysoko - 2200 obr/min, po 2-3 sekundach spadają i zaczyna się falowanie.
Znajomy mechanik przeczyścił przepustnicę, wyczyścił klemy akumulatora i posprawdzał węże podciśnień.
Przez 1,5 h było ok, niestety usterka szybko wróciła.
Myślałem że to czujnik podciśnień, po wypięciu jego wtyczki silnik się stabilizował na chwilę, ale falowanie jednak wraca.
Mierzyłem rezystancję czujnika temperatury powietrza - ok.
Posprawdzałem jeszcze raz przewody podciśnień - ok.
Po zdjęciu gumy doprowadzającej powietrze, słychać wyraźnie świst, zatkałem palcem jeden z otworów na 30s, świst ustąpił, obroty się ustabilizowały, zostawiłem auto na 10 min włączone, z radości pojechałem się przejechać.
Jednak nie działa.
Całej przepustnicy nie zdejmowałem, może jest to kwestia uszczelki?
Auto bez gazu, ostatnio nic nie było robione, dlatego trochę dziwna sprawa.
Proszę o porady.
Z góry dzięki.