Jakiś czas temu podczas jazdy mignęła mi kontrolka niskiego poziomu oleju. Myslałem, że mam zwidy bo przez kilka dni nic sie nie zapalało. Przed wczoraj los chciał zebym zmienił koło, no więc otworzyłem machę, żeby wziąć korbę do podnośnika. Patrzę a tu cała prawa strona silnika zasyfiona olejem, przewody alternator. Mmm bagnet od oleju tez pokazał "0"

Olej wymieniany był wiosną tego roku.
Nie zauwazyłem żeby coś ciekło spod głowicy, tam jest czysto.
Oczywiscie doleję olej i auto do serwisu, ale czy macie pomysł co to mogło strzelić? Na ile powazna i kosztowna awaria?
Pozdrawiam.